Post autor: onzo » 19 wrz 2013, 15:18
art 290 kodeksu morskiego:
http://www.arslege.pl/kodeks-morski/k559/s6044należy się do 30% wartości, ale parę innych artykułów mówią też o sposobie postępowania w przypadku znalezienia mienia (m.in.: konieczność zgłoszenia a po 30 dniach oddania znalezionego mienia do urzędu morskiego). Tradycyjnie na lądzie jest 10%. W negocjacjach wartości znaleźnego warto mieć na względzie postępowanie tego co deskę znalazł, zabrał, nic nie powiedział, a teraz próbował sprzedać

I nie - nie jest tak jak twierdzą niektórzy, że sprzęt po iluś tam dniach staje się niczyj. To kolejna legenda rozpowiadana przez tych co chętnie przywłaszczają sprzęt. Sam spotkałem kilku WSiarzy, którzy "chowali" cudze dechy pod pędnik i próbowali po cichu je wynieść, a dopiero po interwencji twierdzili, że deska sobie po prostu płynęła i pewnie do nikogo nie należała.
Znam też kilka innych legend dotyczących kodeksu morskiego, m.in.: taki, że uczący się kitesurfer to jednostka na kotwicy

Co do naklejki wake.pl to bym się tym nie sugerował - ja na swojej desce mam kilka naklejek różnych firm jeszcze od poprzedniego właściciela. Co innego jeśli miałeś na tej naklejce nr telefonu z prośbą o zwrot

art 290 kodeksu morskiego:
http://www.arslege.pl/kodeks-morski/k559/s6044
należy się do 30% wartości, ale parę innych artykułów mówią też o sposobie postępowania w przypadku znalezienia mienia (m.in.: konieczność zgłoszenia a po 30 dniach oddania znalezionego mienia do urzędu morskiego). Tradycyjnie na lądzie jest 10%. W negocjacjach wartości znaleźnego warto mieć na względzie postępowanie tego co deskę znalazł, zabrał, nic nie powiedział, a teraz próbował sprzedać ;)
I nie - nie jest tak jak twierdzą niektórzy, że sprzęt po iluś tam dniach staje się niczyj. To kolejna legenda rozpowiadana przez tych co chętnie przywłaszczają sprzęt. Sam spotkałem kilku WSiarzy, którzy "chowali" cudze dechy pod pędnik i próbowali po cichu je wynieść, a dopiero po interwencji twierdzili, że deska sobie po prostu płynęła i pewnie do nikogo nie należała.
Znam też kilka innych legend dotyczących kodeksu morskiego, m.in.: taki, że uczący się kitesurfer to jednostka na kotwicy ;)
Co do naklejki wake.pl to bym się tym nie sugerował - ja na swojej desce mam kilka naklejek różnych firm jeszcze od poprzedniego właściciela. Co innego jeśli miałeś na tej naklejce nr telefonu z prośbą o zwrot :)