Post autor: JanuszD » 13 lut 2019, 21:48
Zgadzam się z Kubsonem, że xcel z zagiętymi paluchami robi robotę. Używam 4 sezon i nie chce nic innego. 3 mm stykną, wole 3mm zagięte niż 45 mm proste, kosztem tego, ze jest cieplej lub zimniej. W 5 mm bardzo szybko bolą mnie przedramiona i nie mam z tego przyjemności. 5 mm zagiętych tak jak xcele nie zlalazlem. Gdyby były "kraby" to bym wszedł w ten projekt...
Za to jeśli chodzi o papcie to ja nie wiem o co chodzi z tymi skarpetami i SP-kami, pompkami, etc.
mam SP-ki od lat 4-rech, zwykłe, bez pompki.
Sprzedałem Northa, ktore sa takie sobie (moim zdaniem) i po zakupie SP-ków zostało jeszcze na flaszkę, albo nawet na dwie (szczególnie, że było jakieś promo).
Do tego używam trampki psycho O'neila, ktore działają moim zdaniem spoko (z rękawiczek Oneila zadowolony nie jestem, ale o butach złego słowa nie powiem).
Stope mam 43 wiec nie jak Yeti, szerokość też normalną. I być może w tym tkwi sedno tematu...
Normalna stopa + normalne buty + normalne SP'ki = mogę stopę normalnie wyjąć, normalnie włożyć, czucie deski jak to w butach, ale dramy nie ma.
Testowałem opcję skarpet z decathlona, mnie ta opcja nie przekonuje. Ani komfortem, ani trwałością. Rozważałem też specjalne skarpety rowerowe, z zamkiem na pięcie, ale finalnie dałem sobie spokój bo cena eksperymentu była zbyt wysoka.
A, jeszcze jedna kwestia, papcie Northa maja ten plus, że mają ustawienia na "wąsko" i "szeroko" więc można sobie przestawiać na lato i zimę. Ale ja mimo wszystko wolałem SP-ki bo pady są zdecydowanie bardziej przyjazne dla bosej stopy.
Zgadzam się z Kubsonem, że xcel z zagiętymi paluchami robi robotę. Używam 4 sezon i nie chce nic innego. 3 mm stykną, wole 3mm zagięte niż 45 mm proste, kosztem tego, ze jest cieplej lub zimniej. W 5 mm bardzo szybko bolą mnie przedramiona i nie mam z tego przyjemności. 5 mm zagiętych tak jak xcele nie zlalazlem. Gdyby były "kraby" to bym wszedł w ten projekt...
Za to jeśli chodzi o papcie to ja nie wiem o co chodzi z tymi skarpetami i SP-kami, pompkami, etc.
mam SP-ki od lat 4-rech, zwykłe, bez pompki.
Sprzedałem Northa, ktore sa takie sobie (moim zdaniem) i po zakupie SP-ków zostało jeszcze na flaszkę, albo nawet na dwie (szczególnie, że było jakieś promo).
Do tego używam trampki psycho O'neila, ktore działają moim zdaniem spoko (z rękawiczek Oneila zadowolony nie jestem, ale o butach złego słowa nie powiem).
Stope mam 43 wiec nie jak Yeti, szerokość też normalną. I być może w tym tkwi sedno tematu...
Normalna stopa + normalne buty + normalne SP'ki = mogę stopę normalnie wyjąć, normalnie włożyć, czucie deski jak to w butach, ale dramy nie ma.
Testowałem opcję skarpet z decathlona, mnie ta opcja nie przekonuje. Ani komfortem, ani trwałością. Rozważałem też specjalne skarpety rowerowe, z zamkiem na pięcie, ale finalnie dałem sobie spokój bo cena eksperymentu była zbyt wysoka.
A, jeszcze jedna kwestia, papcie Northa maja ten plus, że mają ustawienia na "wąsko" i "szeroko" więc można sobie przestawiać na lato i zimę. Ale ja mimo wszystko wolałem SP-ki bo pady są zdecydowanie bardziej przyjazne dla bosej stopy.