Chłopu pewnemu, gdzieś z lubelskiego fujarka nie chciała, no wiecie, ten tego... Z rozpaczy żonę po "głębszym" był walił lecz nie fujarką (tym się nie chwalił) Stwierdził, że renta mu się należy: on leży, ch*j leży, robota leży... Wracając raz z KRUSu ploteczkę zasłyszał o mędrcu co sprawi...