W zeszłym tygodniu na ogrodzeniu w Wierzbnie zostawiłem kąpielówki. Po godzinie dzwoniłem do instruktorka z bazy żeby je odłożył u siebie. Po dwóch dniach wpadłem do nich specjalnie aby je odebrać ale chyba sobie z nich zupę zrobili, bo stwierdzili że nie mają kąpielówek.