Nie rozumiem autorki tekstu... mam wrarzenie, ze na podstawie jednego wypadku sport ten jest juz przekreslony, ze nie powinno sie, wedlug niej, juz go uprawiac....
jest straszna tragedia z wypadkiem Rafala...nie jest sie w stanie tego kwestionowac ale nie jestem pewien czy rocznie podczas pilki noznej nie umiera wiecej osob niz od kajta... ...a kajt to sport ekstrymalny jakby nie bylo.
tak jak co roku na snowboardzie ginie masa osob a jeszcze wiecej sie lamie...
ale ze tak najechali na kajta i jeszcze sposob porownywania i urywkowe przytaczania ziomka... dziwie mu sie, ze autoryzowal ten tekst... wyszla z tego antyreklama...
rozumiem ze z jednej strony ma to byc przestroga... ze bezpieczenstwo to podstawa, ale ja wczesniej wiedzialem ze ludzie gineli na kajcie, ze jest to niebezpieczne... wiem, ze niektorzy ludzie mysla ze to latwizna itp, ale wypadek przeciez nie przytrafil sie poczatkujacemu!!
Ja podchodze do sportu z duzym szacunkiem, wiem ze jest niebezpieczny... jestem nim zachwycony, ale nie jestem megazapalencem... i nie wydaje mi sie ze wszyscy kitesurferzy rzucaja prace zeby sprawdzac pogode i to jak wieje... wiadomo ze sa przypadki ekstremalne, ale w kazdym sporcie sa tacy napalency... to jest normalne... ale problem polega na tym ze...
ogolnie przedstawiono kitesurferow jak bande oszolomow i wariatow nie znajacych granic i ryzyka... oderwanych od rzeczywistosci ryzykantow nie umiejacych zyc w spoleczenstwie czy zwiazku...
pieknie.
Ostatnio zmieniony 13 sie 2007, 14:43 przez
Gaspar, łącznie zmieniany 1 raz.