Przygody na KITACH :-]

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
>M-I-S-I-E-K<
Posty: 106
Rejestracja: 15 kwie 2004, 20:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:
 
Post09 maja 2004, 14:30

Witam

Po przeczytaniu artykułu(jakiś czas temu była dyskusja na forum) gdzie Koleś opisywał swoją przygodne na kitach, postanowiłem założyć ten temacik. Mam nadzieje, że spodoba wam się ten pomysł.
Jako założyciel tematu opisze pierwszą historyjkę:

Więc działo się to pod koniec zeszło rocznych wakacji w Rewie. Po przyjechaniu na miejsce wiało ok 13 Knotów nie dużo ale stwierdziłem z tata za spróbujemy, więc wyciągnęliśmy sprzęt, szybkie przygotowania i jazda na wodę, tata poszedł na pierwszy pływać gdyż mięliśmy tylko kita 14 i 10 m niestety (prognozy były inne miało mocniej wiać). Tata chwile popływał a potem wiatr zaczął maleć no to moja kolej nadeszła, korzystając z faktu ze jestem lżejszy to jeszcze chwilkę udało mi się polatać niestety wiatr nie miał zamiaru wiać i było już tylko coraz gorzej L, kiedy próbowałem do płynąć do brzeg kite mi przepadł i już nie chciał się wznieść no to puściłem na leszu i w pław do brzegu kiedy dopłynąłem udało mi się zwinąć linki i przygwoździć Latawiec do ziemi. W tę nagle jak walnęło (z 5 knocików do ok 25 w niecałe 30 s.) wszyscy, co jeszcze na wodzie jakoś się trzymali (latawce wielkości 16 w górę) puścili kite i ledwo mogli je utrzymana na systemach bezpieczeństwa, do tego jeszcze zaczęło padać tak mocno że przez piankę czułem jak krople walą we mnie. Próbując nie dopuścić do porwania kita z ziemi nagle zauważyłem jak w z dłuż półwyspu ( W Rewie) Leci koleś na 16m kicie nie puścił go bo nie miał systemu bezpieczeństwa, i widziałem tylko jak co chwile uderza o ziemie i znowu w górę Ok 10 m i na dół pokonanie połowy plaży zajęło mu w 3 skokach, parę osób próbowało go złapać ale zazwyczaj kończyło się na uniesieniem wraz z nim, w końcu puścił kita i patrzał jak odfruwa w sina dal na zatokę. W tym męcie porwało jeszcze 1 kita z plaży, na szczęście wiatr szybko ucichł i motorówka wyruszyła na poszukiwania, oba kite-ów udało się odnaleźć.

Od tego momentu nawet nie przyszło mi na myśl bez lesza pływać nawet, kiedy warunki są idealne.
Na koniec chce zaznaczyć, że historia jest w 100% rzeczywista.

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 14 maja 2004, 07:29 przez >M-I-S-I-E-K<, łącznie zmieniany 1 raz.

Gość
 
Post09 maja 2004, 15:47

Pogratulować pływania bez leasha 8)

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post09 maja 2004, 17:19

Pierwsza przestroga: Obserwować niebo :!: :idea:

Adam S
 
Post09 maja 2004, 23:08

Druga przestroga: używać słownika ortograficznego

Awatar użytkownika
zinger
Posty: 168
Rejestracja: 11 sie 2003, 19:36
Lokalizacja: 3citi
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post09 maja 2004, 23:18

To bylem ja :)
leash to dobra rzecz lecz niesty sie placze :(
faktem jest ze polwysep rewski z gory wyglada ladnie :)
naprawde przysiegam wam nie przestraszylem sie wtedy.
nie wiem.
jakos czulem sie bezpiecznie latajac tak w gorze,moze to dlatego ze mam licencje paralotniarska ???:))))
heheheh
zalozylem teraz taka raczke i mysle ze pomoze jak bedzie mocniej wialo.
najmocniej czego sie teraz boje to poprostu jakas ustreka latawca typu pekniecie linki czy odpiecie sie z chicken loopa i poprostu upadek na deske czy na plaze z jakiej wysokosci.
ja juz nie bede plywal w szkwalistych wiatrach i blisko brzegu
i tyle.
pzdr :)

p.s.
do misiek => http://sjp.pwn.pl/slowo.php?co=wulg
Ostatnio zmieniony 10 maja 2004, 14:56 przez zinger, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zinger
Posty: 168
Rejestracja: 11 sie 2003, 19:36
Lokalizacja: 3citi
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post09 maja 2004, 23:48

nie wiem jak usunac :)
Ostatnio zmieniony 10 maja 2004, 19:40 przez zinger, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 maja 2004, 10:40

Możesz zmienić post po wysłaniu (prawy górny róg, dokładnie tutaj - zmień/usuń ten post :thumb:). Nie będzie trzeba się przyznawać ;) :idea:

.
Posty: 304
Rejestracja: 23 kwie 2004, 08:04
 
Post11 maja 2004, 10:52

A więc nowa powiastka.

Znowu Rewa, lato 2003, środek tygodnia, godzina południowa.

Ponieważ warunki idealne, a więc szybciutko na wodę. Jesteśmy we dwoje a więc
strtujemy mój latawiec, pochylam go leciutko w lewo i pomagam przy starcie drugiego.

No i zaczęło się. W momencie staru pomiędzy nasze dwa latawce wpada trzeci.
Potrąca startujący, na szczęście nie czyniąc mu większej krzywdy (kolega po małej 8 uspokoił go)
Gorzej było ze mną. Nalełniony latawiec przyduszony do ziemi.
W tym momęcie laduje mi na pecach jakiś facio i używając mnie jako deski, prześlizguje się
w poprzek cypelka do wody.
Myślicie że na tym był koniec wyczynów tego super facia. O nie.
W wodzie udało nam się rozdzielić. On pozostał przy brzegu a ja wszedłem w głąb wody.
Próbowaliśmy rozdzielić latawce (napełnione i ciagnące jak cholera).
Faciowi chyba jednak zrobiło się żal własnego latawca bo w pewnej chwili poczułem
jak coś rozcina mi dłonie i piankę na ramieniu i coś twardego wali mnie po głowie :-)

Podsumowując swoje straty:
dwie linki zerwane ( na szczęście miałem zapasowe)
cztery godziny rozplątywania reszty
pocięta pianka (już zalepiona jakimś glutem)
pocięta dłoń (trzy tygodnie gojenia w morskiej wodzie)
Stracony cały dzień - bez pływania - co było z tego najgorsze :-)

Ciekawe czy i tym razem przyzna się ktoś że był tym "facio" :-)

Awatar użytkownika
IgorS
Posty: 407
Rejestracja: 25 wrz 2003, 09:26
Deska: North/Nobile/Cab
Latawiec: Cabrinha, AirRush
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 1 raz
 
Post11 maja 2004, 13:53

MISIEK, czy Ty aby piszesz maturę w tym roku.
Oczywiście problem błędów ortograficznych był już poruszany, ale niestety w końcu nie wytrzymałem i proszę jeszcze raz o używanie słownika ortograficznego. Jak ktoś odpowie, że jest dyslektykiem, no to tym bardziej niech go używa. Chociaż prawdę mówiąc takiej choroby za moich czasów nie było!!
Dodatkowo być może prośba do Admina, aby wbudować taki prosty słownik do obsługi postów, może to coś pomoże.
Jest to ważne aby inni niedoszli "dyslektycy" nie uczyli się niepoprawnej polszczyzny a inni "narmalni" byli w stanie taki tekst przeczytać.
Oczywiście domyślam się, że nawet jak będzie wbudowany słownik to taki wyraz jak fzhut nie zostanie prawidłowo rozszyfrowany :wink:

Awatar użytkownika
>M-I-S-I-E-K<
Posty: 106
Rejestracja: 15 kwie 2004, 20:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2004, 14:00

NIe mam jeszcze 2 latka
Ostatnio zmieniony 14 maja 2004, 07:06 przez >M-I-S-I-E-K<, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
>M-I-S-I-E-K<
Posty: 106
Rejestracja: 15 kwie 2004, 20:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2004, 14:03

JAk się usuwa posty "Prawy górny róg--> Zmień/Usuń post--> Co dalej ..."
Ostatnio zmieniony 14 maja 2004, 07:08 przez >M-I-S-I-E-K<, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Maslav
Posty: 976
Rejestracja: 02 sie 2003, 21:56
Lokalizacja: Łomianki Fabryczne
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2004, 14:06

To jakaś auto ironia chyba :D :lol:

Awatar użytkownika
ZAK
Posty: 961
Rejestracja: 05 sie 2003, 23:30
Lokalizacja: Gdańsk,Warszawa, Koniec Świata
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2004, 14:29

:lol: A myślałem że ja mam problemy z ortografią.

Awatar użytkownika
>M-I-S-I-E-K<
Posty: 106
Rejestracja: 15 kwie 2004, 20:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2004, 21:55

Jak widać nie jesteś jedyny :-]


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości