
Analizujac sytuacje, ktora opisales - ciezko sie czepiac, bo doszlo do niej gwaltownie i dzialales impulsywnie ratujac sprzet. Dobrze, ze nie dostales tymi linkami kursanta gdzies w szyje i nic powaznego Tobie sie nie stalo

śnieży pisze:Podpłynąłem do gościa, który stał w wodzie z przewiniętym latawcem chcąc mu pomóc. Zatrzymałem się przy jego latawcu, zszedłem z deski, latawiec trzymam w zenicie i pytam czy mu pomóc.
Osobiscie jak widze taka sytuacje, to podplywam do samego goscia, a nie do jego latawca 27m dalej. Skoro juz tak zrobiles, to nie powinienes byl trzymac latawki w zenicie, tylko nisko nad woda. Chodzi o to, ze stojac przed gosciem i jego latawcem, w przypadku szkwalu polecialby na Ciebie i doszlo by dokladnie do takiej samej sytuacji, jak opisywales dalej.