"My"i "Oni" czyli o zachowaniu wsród plażowiczów

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
streetracer
Posty: 139
Rejestracja: 31 mar 2013, 13:40
Deska: Duotone Select/Whip SLS/FREE
Latawiec: Rebel 9/11/13, NeoSLS 10/12
Lokalizacja: Poznań
Postawił piwka: 19 razy
Dostał piwko: 4 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lip 2013, 14:09

Grzegorz KiteLife pisze:Tu jest pole do działania dla polskiego stowarzyszenia kiteboardingu by dogadywać się z gminami i wydzielać bezpieczne miejsca na plaży dla kajterów.


to po 1

a

po 2 zdrowy rozsądek, to nic nie kosztuje a może sporo zaoszczędzić

zresztą, kto przy zdrowych zmysłach wlatuje na plażę pełną plażowiczów i pompuje startuje później ląduje latawiec? to tak jakby się położyć na drodzę łapiąc stopa (przykład z przed 2 dni) - bezmyślność, taka moja opinia.

hl&hf

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lip 2013, 22:15

Stawny pisze:
stiv amoralny pisze:krótkie przyuczenie do techniki lądowania, weryfikacja stanu trzeżwości i ogólnego ogarniania tej plaży:)
4.
przed lądowaniem najalepiej wyczepić się już z donkey dick'a i leasha, tak by podawać "nowicjuszowi" latawiec "z ręki"
pozdrawim

stiv a


"Swietna rada" skoro ten post jest skierowany do osób które średnio ogarniają temat :!:
Już widzę przypadkowe wypięcia przy lądowaniu, zdziwenie skąd nagle taka moc w latawce :shock:, odlatujące w siną dal latawki zbierające po drodze swoje żniwo wśród plażowiczów.

Ponieważ jak dobrze bije nie wyląduję sam latawki (5linek) preferuję podpięcie się do solidnego elementu i podbiegnięcie do latawca.
Tylko zakładam że nauka samodzielnego startu i lądowania to raczej rzadkosć wśród instruktorów.


Masz rację, nauka samodzielnego startu i lądowania, nie jest napewno elementem szkolenia w standardzie. Podobnie jak mnóstwo innych istotnych zagadnień, na które w PODSTAWOWYM lursie czasu nie ma. Każdy temat można rozwinąć w nieskończoność, ale ja z mojej strony podczas szkoleń o takiej możliwości startu i lądownia samodzielnie wspominam tylko, natomiast na etapie początku przygody z kite, kładę nacisk na to, że nie pływa się samodzielnie, że jest to zabawa zespołowa, że masz kogoś kto wie , że Ty w morze wychodzisz, że powinieneś do startu i lądowania mieć asystenta, w krajach cieplejszych potocznie nazywanego beachboyem.

Ja natomiast napisałem o sytuacji, która może zdażyć się każdemu, tzn PRZYPADKOWE lądowanie wśród plażowiczów. Jeżeli ogarniasz swój sprzęt w danym momencie(składowa twoich umiejętności i warunków wiatrowych) to najlepszy/najbespiecznieszy sposób dla wszstkich (Ciebie i plażowiczów) jest taki jak napisałem. Jeżeli "podasz" mu latawiec praktycznie do ręki i natychmiast po przełapaniu za tubę główną zluzujesz linki, to ryzyko jest bardzo małe. A twoje bezpieczeństwo jest narażone tylko wtedy, gdyby przypadkiem gość jeszcze sprzęt wypuścił i dostałbyś strzał z luźnych linek - współczuję sytuacji :roll: Dlatego wolę mieć tylko chike'a w ręce i bez leasha już. Alternatywnie, ale już z większym ryzykiem podajesz gościowi latawiec sterując jedną ręką, a druga cały czas na zrywce w pogotowiu. Ale niekiedy nie zdążysz się zerwać. Tak bywa. Zaznaczam, że cała sytuacja ma mieć charakter incydentalny, a nie dzień jak co dzień.

pozdrawim

stiv a
Ostatnio zmieniony 20 lip 2013, 00:20 przez stiv amoralny, łącznie zmieniany 2 razy.

unhooked
Posty: 380
Rejestracja: 04 kwie 2011, 14:40
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 23 razy
 
Post19 lip 2013, 23:06

Przestancie sie mazac z ta pomoca... bo z takich opowiesci kitesurfer wyglada jak golfista, co wozkiem po spocie jezdzi a za nim boy z workiem kijkow biega :shock: Chcialo sie ekstremalnego sportu? - to sie nauczcie sami startowac i ladowac. To zadna filozofia, zeby zaciagnac depower i pociagnac za 1 linke. Proszac o pomoc przypadkowych ludzi - narazacie ich na niebezpieczenstwo. Sa ulamki sekundy, zeby gosc sie zaplatal w linkach, nawet jesli na pierwszy rzut oka ogarnia... Dla mnie zasada jest prosta: plazowicze maja prawo do bledow, kitesurferzy - nie.

stiv amoralny
Posty: 1522
Rejestracja: 13 sty 2006, 02:55
Deska: 50fifty/Su-2/Spleene
Latawiec: Cabrinha/SShot/Airush
Lokalizacja: terazFilipiny
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 32 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 lip 2013, 00:28

unhooked pisze:Przestancie sie mazac z ta pomoca... bo z takich opowiesci kitesurfer wyglada jak golfista, co wozkiem po spocie jezdzi a za nim boy z workiem kijkow biega :shock: Chcialo sie ekstremalnego sportu? - to sie nauczcie sami startowac i ladowac. To zadna filozofia, zeby zaciagnac depower i pociagnac za 1 linke. Proszac o pomoc przypadkowych ludzi - narazacie ich na niebezpieczenstwo. Sa ulamki sekundy, zeby gosc sie zaplatal w linkach, nawet jesli na pierwszy rzut oka ogarnia... Dla mnie zasada jest prosta: plazowicze maja prawo do bledow, kitesurferzy - nie.


Nie zawsze masz tak dużą plażę, żeby się z latawcem przypalować do czegoś, bo jest po prostu za krótka. Bywa więc tak, że ta pomoc jednak się przyda. Ale tak jak mówisz, plażowicz ma prawo do błędu, więc właśnie na tą okoliczność wolę być już odpięty przynajmniej z chicken'a, a najlepiej też z leash'a.

pozdrawiam
stiv a


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości