Strona 1 z 2

Jak samemu wylądować pompowańca?

: 15 maja 2007, 12:55
autor: zgred
Moze głupie pytanie bo niby pierdyknac nim o glebę/wode jest łatwo ale....

Przy niezbyt silnym wietrze udało mi się to zrobić tak że kite był ułożony w taki sam sposób jak z pomoca 2 osoby, ale to było przy niezbyt silnym wietrze.

A jak to zrobić kiedy wiatr tego wieje i jest się "prawie" przeżaglowanym a dookoła ani zywej duszy?

Na wodzie to można kombinowac z leashowaniem itp itd ale co robic na środku pełnego śniegu pola kiedy to eżący latawiec ma duże szanse na jeżdżenie po powierzchni?

POsadzić kite'a na tubie tak żeby był gotowy do restartu to ja wiem ze się da, tylko jak go potem fajnie zwinac coby sobie linkami paluszków nie poobcinać?

Napiszcie cóś, bo o restartach to było już mnogo, o lądowaniu nie bardzo.

Re: Jak samemu wylądować pompowańca?

: 15 maja 2007, 14:39
autor: Gaas
zgred pisze:Przy niezbyt silnym wietrze udało mi się to zrobić tak że kite był ułożony w taki sam sposób jak z pomoca 2 osoby, ale to było przy niezbyt silnym wietrze.


Szczerze mówiąc nie ma opcji na wylądowania latawca w takich warunkach..
Pozostaje liszowanie się i bardzo !!!! ostrożne ściąganie latawca z linkę do siebie (można próbować ściąganie latawca przez hak trapezu warunek że jest to latawiec 5 linkowy, jednak z reguły to nie wychodzi i można jedynie sobie pociąć ręce linkami!!! wszystko zależy od siły wiatru).
bardziej rozsądnym sposobem jest zliszowanie się i próba znalezienie miejsca gdzie wieje mniej za budynkami ścianą lasu itd (takie możliwości są w Rewie).
Ew szukać miejsca gdzie można "oprzeć latawiec" o krzaki, drzewo, budynek itd..
Jednak są to rozwiązania tak ekstremalne że istnieje BARDZO duża szansa na uszkodzenie sprzętu...

Przede wszystkim nie pływać samemu w takich warunkach !!!!!!!!!!!!!
Lądowanie latawca to jedna strona medalu, a co się stanie jak urwie ci się lkinka na zawietrznej i będziesz pędził z prędkością odrzutową na otwarte morze. Kto wtedy powiadomi pomoc ????

Respect,
Art

: 15 maja 2007, 15:53
autor: Asia góralka
tez juz mialam kiedys taki problem, zywej duszy na brzegu a ja mialam za duzo wiatru. Przeciagniecie latawca do krawedzi okna wprawdzie zmniejszalo ciag, ale wyladowac go - nie umialam, bo przy duzym wietrze waroo sam wstaje z wody wlasnie z boku okna wiatrowego.
Ktos zna rozwiazanie ?

: 15 maja 2007, 16:00
autor: Ziomek.
Asia góralka pisze:Ktos zna rozwiazanie ?


jedyne 100% pewnie i bezpieczne to po prostu ZLISZOWANIE SIĘ :idea:
..już na kursie IKO ITC przed sezonem 2003 nas tego uczyli
i nic sie od tego czasu nie zmieniło w te kwestii..


pozdro

: 15 maja 2007, 16:09
autor: Asia góralka
Zliszowanie sie - oczywiscie jest to sposob.

Ale jesli np. sytuacja nie jest tak krytyczna, i panuje sie nad latawcem pomimo mocnego wiatru, a chce sie zrobic krotka przerwe w plywaniu i na brzegu akurat nikogo nie ma ?

Zliszowanie i proba doprowadzenia latawca i linek do porzadku w moim przypadku na pewno doprowadziloby do tego, ze balaganu z linkami nie ogarnelabym do wieczora :wink: :roll:

: 15 maja 2007, 16:17
autor: ZAK
Proste
Jak jest 5 linka to nie widzę żadnego problemu. Puszczasz go na 5 lince i nawijasz w ODPOWIEDNI sposób na bar. Kajt generuje wtedy troszkę siły, ale spokojnie da sie nawinać bo robiłem tak niejednokrotnie przy słabym i silnym wiaterku.
Jak nie ma 5 linki to przy mocniejszym wiaterku liszowanie i nawijanie linek w ODPOWIEDNI sposób na bar. Tys troszkę ciągnie i rzuca ale da się bez pocięcia rąk :)
4 linkowy przy słabszym wietrze- w miarę szybko kładziesz latawiec na krawedzi okna i biegniesz z wiatrem. Jak latawiec dotknie tuba główną ziemi ciągniesz za jedną z linek tak aby się ułozył pięknie pod wiatr :)
Proste

: 15 maja 2007, 16:21
autor: C A M E L
na waraoo powiadasz.... :think:

no jest sposób, którego uczą na ITC IKO :idea:
robi się to podobnie jak self rescue - jak uważasz to nie poplączesz linek

każdy instruktor IKO powinien raczej go znać :!:

...no i przynajmniej raz podczas kursu przećwiczyć z kurasntem :wink:

: 15 maja 2007, 20:49
autor: sławuś
można położyć na krwędzi natarcia i nawijać linki na bar - nie palcami alepoprostu "kręcąć barem" trochę to potrwa i kosztuje siły, ale nie potnie sobie nikt tak palców i nie poplącze linek, oczywiście trzeba uważać by nie puścić baru bo to isę może kiepsko skończyć...

: 15 maja 2007, 21:02
autor: djduel
a czy moze mi ktos wytlumaczyc co kozi zrobil pod koniec filmu wkl brazileos czy jak to tam sie nazywalo???

: 15 maja 2007, 21:05
autor: ZAK
sławuś pisze:można położyć na krwędzi natarcia i nawijać linki na bar - nie palcami alepoprostu "kręcąć barem" trochę to potrwa i kosztuje siły, ale nie potnie sobie nikt tak palców i nie poplącze linek, oczywiście trzeba uważać by nie puścić baru bo to isę może kiepsko skończyć...

Najgłupsze co można robić :?

: 15 maja 2007, 22:47
autor: Kisiel
jak zaczynalem swoja przygode z kite to mialem raz taka akcje ze ciut za duzo mialem i nawet jak leasha zrobilem to i tak mnie ciagnelo dalej w jezioro a ze to nie male jezioro (Łebsko) wiec troche sie balem :wink: po zleashowaniu latawca przyciagalem go za jedna z linek i jakos mi sie udalo dojsc do niego ale 1,5km z buta pozniej wracalem przez jezioro hehe nawet do tej pory sam do konca dokladnie nie wiem jak to mi sie udalo bo stresa takiego mialem :wink: jednym slowem jak wieje za duzo to juz chu.....

: 16 maja 2007, 07:57
autor: zgred
Ano właśnie na wodzie to mniej więcej wiem jak to zrobić.

Mi raczej chodziło o to o czym pisała Asia góralka żeby sobei zrobić przerwę w jeżdżeniu (tudzież pływaniu) usiąść, zjeśc, zrobić siku jak czowiek a nie w piankę a potem spokojnie wystartować latawiec i bawić sie dalej.

Sposób z położeniem kite'a na tubie i bieg z wiatrem spoko działa ale jak nie wieje za mocno

A leashowanie nad lądem jest chyba ryzykowne w przypadku pompowańca, bo z komórką to nigdy problemu nie miałem :twisted:

: 16 maja 2007, 08:16
autor: Ziomek.
zgred pisze:
A leashowanie nad lądem jest chyba ryzykowne w przypadku pompowańca, bo z komórką to nigdy problemu nie miałem :twisted:


a CO jest ryzykiem ?
dla Ciebie czy kajta?
bo ja z kolei z pompowanymi i liszowaniem na lądzie nigdy problemu nie miałem.. :wink:

: 16 maja 2007, 10:24
autor: zgred
Ziomek. pisze:
zgred pisze:
A leashowanie nad lądem jest chyba ryzykowne w przypadku pompowańca, bo z komórką to nigdy problemu nie miałem :twisted:


a CO jest ryzykiem ?
dla Ciebie czy kajta?
bo ja z kolei z pompowanymi i liszowaniem na lądzie nigdy problemu nie miałem.. :wink:


POwiem szczerze, jeszcze nie zrywałem pompowańca ( :oops: ) także nie wiem jak ląduje, ale podejrzewam, że może sie uszkodzić w jakiś tam sposób.

Wiadomo, że komórkę to lądujesz (albo na leashu albo hamulcem o ile takowy jest pomiedzy linkami sterowymi albo na 5 lince-tez leashowanie :think:) i po wylądowaniu ta gotowa jest do ponownego startu od razu (chyba, ze jakaś gafa się stanie i się coś splącze ale...) a pompowaniec nie poleży tubą do góry i nie bedzie czekać na restarcik.

NIe chce w żaden sposób atakować pompowańców (spodobało mi się :twisted: ) chcę tylko wiedzieć jak to bezpiecznie samemu zrobić kiedy fajnie wieje* i to tak żeby potem łatwo samemu wystartować, bądź mieć mozliwość ułożenia latawca do startu. Ot co.

A może ktoś ma jakiś filmik lub coś w ten deseń?


*fajnie wieje - znaczy się, wieje tak, że chodzenie pod wiatr nie jest juz takie proste jak bez latawca ale wszystko jest pod kontrolą

: 17 maja 2007, 14:53
autor: swistak
tylko zwykle jak podejmujesz decyzje leashowania sie na brzegu ,to bezpieczenstwo sprzety nie ma znaczenie dla nas, a przynajmniej nie powinno, bo kite to tylko spory kawalek szmaty, a swoje zycie i zdrowie , przecietny czlowiek ceni troche bardziej..


pompowanca tez spokojnie mozna odpalic po leashowaniu, a szczegolnie kiedy posiada 5 linke.

pozdro