Kitesurfer vs Policjant 1:0
: 16 sie 2004, 08:30
2 dni temu mialem dobra akcje z policjantem z ktorej sie uchachalem niezle.
Otoz w sobote nieco w Lodzi powialo, wiec z rana, nie dlugo czekajac zapakowalem kite'ka na tylne siedzenie a deske z przodu na miejscu pasazera - i jak sie okazalo bylo to wielce strategiczne zagranie. Zdazylem wyjechac na ulice i pare metrow dalej zhaltowala mnie policja - dokumenciki do kontroli - no wiec poslusznie dalem Panu prawko, dowod auta i OC. On przylookal, ze deska z boku i ku mojemu zdziwieniu wyjezdza z tekstem - ooo, widze, ze na kite'a pan uderza
No i gadka o cenie sprzetu, gdzie jade plywac etc. i na koniec oddal mi dokumenty zyczac dobrego wiatru... i w sumie nie bylo by nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, ze mialem dokokumenty i oc od zupelnie innego auta - dzien wczesniej jezdzilem zony autem i zapomnielismy sie wymienic papierami - usmialem sie i zarazem ucieszylem, ze moja desia do kite'ka wybawila mnie z opresji przy zwyklej kontroli drogowej. Chyba zaczne ja wozic na codzien
Oby w kazdym policjancie drzemal ukryty kitesurfer i oby omijali nas szerokim lukiem, wiedzac, ze spieszymy sie na wiatr
Otoz w sobote nieco w Lodzi powialo, wiec z rana, nie dlugo czekajac zapakowalem kite'ka na tylne siedzenie a deske z przodu na miejscu pasazera - i jak sie okazalo bylo to wielce strategiczne zagranie. Zdazylem wyjechac na ulice i pare metrow dalej zhaltowala mnie policja - dokumenciki do kontroli - no wiec poslusznie dalem Panu prawko, dowod auta i OC. On przylookal, ze deska z boku i ku mojemu zdziwieniu wyjezdza z tekstem - ooo, widze, ze na kite'a pan uderza


Oby w kazdym policjancie drzemal ukryty kitesurfer i oby omijali nas szerokim lukiem, wiedzac, ze spieszymy sie na wiatr
