Szalone kite początki

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Cygański król
Posty: 592
Rejestracja: 29 wrz 2007, 09:42
Deska: Nobile
Latawiec: Naish Torche 09
Lokalizacja: Warszawa
 
Post26 sty 2008, 23:17

Cześć, obstawiam że duża część z nas miała ciekawe pomysły na początku przygód z kite więc może warto by się podzielić zabawnymi koncepcjami:

Ja zacznę:

W 2005 roku zrobiłem iko2 potem był rok przerwy i przed sezonem 06 kupiłem sobie kajta : nie wiedziałem jescze o istnieniu kiteforum więc kupiłem go w necie - był to raven 12m2 2005 kupiony na allegro i śmieszne bo był to wtedy jedyny latawiec wystawiony na allegro w rozmiarze 12;] nie myśląc wiele kupiłem.

Przyszedł... miałem 2 tygodnie do wyjazdu i byłem tak napalony na wypróbowanie że nie mogłem wytrzymać poszedłem więc z latawcem na pole, wiało może z 13 kts. Rozłożyłem latawiec, nie miałem jeszcze pompki więc wziąłem z domu pompkę nożną do pompowania opon w samochodzie;] po 20 minutach pompowania spocony jak dziki knur podczepiłem linki. (miałem podstwy po kursie) i wtedy stanąłem przed następnym problemem - brak trapezu;]

I tu najlepsze i zarazem najgłupsze co mi przyszło do głowy: wziąłem z domu 2 drewniane wieszaki sklejone razem :shock: i przywiązałem je do siebie linką żeglarską;D (i tak zbudowałem swój pierwszy trapez) kiedy już chciałęm startować kajta... "niestety" zajechał pan włądza w radiowozie i spytałco robie: kiedy mu powiedziałem , stwierdził że nie mogę puszczać sobie 12m latawca na środku pola... byłem zły ale jak teraz sobie pomyśle to chyba uratował mi ten pan tyłek :D :shock:

Awatar użytkownika
sasiad
Posty: 399
Rejestracja: 22 cze 2005, 22:52
Deska: SU2
Latawiec: Bananas 7 i 12m2
Lokalizacja: Rewa
Dostał piwko: 2 razy
 
Post26 sty 2008, 23:33

Ja chciałem kupić latawiec bez żadnego kursu. Na szczęście Paulina powiedziała mi, że bez kursu mi go nie sprzeda, za co wielkie dzięki!
Aloha!, do zobaczenia.

To chyba najczęstrzy głupi pomysł "nowych".

Awatar użytkownika
zawodowiec
Posty: 586
Rejestracja: 21 cze 2007, 22:20
Lokalizacja: Szczecin
Postawił piwka: 7 razy
Dostał piwko: 4 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sty 2008, 23:43

hah :) dobry temat ja kiedys nauczylem sie latac gdy mialem podłączone linki odwrotnie sterówki do tuby i na odwrót :D i gdy puszczalem bar latawiec łapał moc :D:D:D ogolnie smiesznie dlatego iko czy jakies kurs sa rzeczami waznymi :)


Pozdro

Awatar użytkownika
primo04
Posty: 880
Rejestracja: 25 lis 2006, 00:05
Lokalizacja: Gdańsk
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sty 2008, 23:56

Mój najlepszy a za razem chyba najgłupszy numer jaki wykręciłem to będąc meeeega podjarany kupnem treningowego latawca 2,5m tak bardzo nie mogłem się doczekać kiedy pierwszy raz go wystartuje że wybrałem się na plaże tyle tylko że był sztorm. :jive:
Moja żonka była mi bardzo pomocna i wystartowała mi latawke i te 20 metrów ,które nas dzieliło okazało się być najszybciej pokonanym dystansem w histori, chyba wszedłem wtedy w naddźwiękowom czy co!
Skończyło się to wszystko glebo gryzarką potem przyszedł równie niespodziewanie rów grind z kiteloop ( najlepszy trik jaki w życiu zdusiłem :lol: ) potargało mną jeszcze chwilke jak szmateczką aż w końcu zerwała się linka przy barze ( na szczęście ) fajnie był i nawet nie musiałem się schylać żeby podrapać się po stopie ( bo wszystko oczywiscie bez trapezu )!!! :doh:
Od tamtej pory wiem że lepiej czasami odpuścić niż dać się zabić
ALOHA :clap: :notworthy:

goco
Posty: 41
Rejestracja: 03 paź 2007, 01:53
Lokalizacja: Chicago/Augustow
 
Post27 sty 2008, 05:36

Glupota bylo uczyc szie na swoim sprzecie bez zadnego kursu. teraz uwaga sezon 2005 trzy best waroo trzeba bylo wymienic na gwarancji , nie wytrzymaly presji+ jedna jarga. Fakt duzo czytalem o bezpieczenstwie, zasadach , doboze sprzeetu i co napewno nie zaluje, ale wiem ze mozna bylo to zrobic (tzn. opanowanie kitesurfingu) szybciej , BEZPIECZNIEJ, bez strat w sprzecie za pomoca szkolki. Jezdze na windsurfingu od 8 roku zycia, bylem przekonany ze kitesurfing & windsurfing jest podobny , pochodny , uzupelniajacy itd., bzdura! Dwie rozne rzeczy choc jedno wspolne , Wiatr.
Jedno i drugie = fun. Wniosek , rada i oszczednosc jesli chcesz nauczy sie kita popieram i rekomeduje najpierw szkolke . W tej kolejnosci napewno bedzie to wspanialym przezyciem. pozdr!

yanosik
Posty: 3075
Rejestracja: 22 gru 2006, 22:16
Deska: DaMystery
Latawiec: Twister
Lokalizacja: HelZatokaŻnin
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sty 2008, 07:31

...póki co - WIESZAKI prowadzą w rankingu :wink: :twisted: :twisted: :twisted:

Cygański król
Posty: 592
Rejestracja: 29 wrz 2007, 09:42
Deska: Nobile
Latawiec: Naish Torche 09
Lokalizacja: Warszawa
 
Post27 sty 2008, 10:54

yanosik pisze:...póki co - WIESZAKI prowadzą w rankingu :wink: :twisted: :twisted: :twisted:


Porste ;] nie wiem jak na to wpadłęm ale byłęm jescze malutki i małomyślący wtedy;D

A jak to jest żę w 2005 miałeś już waroo? masz wójka w best'cie czy co? :)

Igor
Posty: 3
Rejestracja: 05 paź 2004, 22:30
Lokalizacja: wwa
 
Post27 sty 2008, 15:42

yeah

goco
Posty: 41
Rejestracja: 03 paź 2007, 01:53
Lokalizacja: Chicago/Augustow
 
Post27 sty 2008, 17:00

Dzieki za sprostowanie waroo bylo 2006. W 2005 byla wipika AMP 9,5.Pozdr

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post27 sty 2008, 17:18

Kupilem fanatica dragonfly komorowiec 3 linkowy 7.5 metra.Pierwsze slizgi zaliczylem na sklejce ze strapami pozyczonej od Oblednika.Nauczylem sie na tym plywac a nawet skakac .Potem powstalo kiteforum na ktorym dowiedzialem sie ze len latawiec do plywania i skakania sie nie nadaje :D .Dobrze ze taka byla kolejnosc bo pewnie poszedl bym do szkolki i kto wie co z tego by wyszlo :wink: .

Cygański król
Posty: 592
Rejestracja: 29 wrz 2007, 09:42
Deska: Nobile
Latawiec: Naish Torche 09
Lokalizacja: Warszawa
 
Post27 sty 2008, 17:54

Wow, czuje się zaszczycony że temat z offtopicu trafił na główne (dzięki pablo) 8)

Czekamy na więcej szalonych historii;D

Awatar użytkownika
Góral
Posty: 803
Rejestracja: 21 paź 2006, 09:08
Deska: Skim
Latawiec: Rebel
Lokalizacja: KiteTurawa
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sty 2008, 18:04

To ja też mam fajną historie i do tej pory nie wiem jakim cudem nic się nie stało. Przydarzyło mi się to jakieś 3tyg temu i to nie były moje początki i zdarzyło się to na snowkite. A mianowicie:
Jeździłem na kite 12m pompowany niedaleko były wyciągi narciarskie i kolejka linowa. A wiało tak że jeździłem po stronie nawietrznej względem wyciągów i kolejki. I jakoś przyszedł większy wiatr i nie mogłem go opanować więc stwierdziłem, że się liszuję i nie męczę sie. No i się zliszowałem ale dodatkowo wtedy zerwał mi się leash i cały kite (pompowany) zaczął lecieć na te wyciągi i kolejkę wiec ja zacząłem biec ze nim ale nie mogłem go dogonić, I tak obijając sie od śniegu, trochę wznosząc sie w powietrze przeleciał pod dwoma wyciągami i kolejką i nie wiem jakim cudem w nic się nie zaplątał i i nie zablokowałem całej stacji narciarskiej. Następnie dogoniłem go już przed następnym wyciągiem na środku stoku pomiędzy zdziwionym narciarzami :) :) :) .....głupi leash a tyle kłopotu.

:/
 
Post27 sty 2008, 18:36

Moje poczatki byly rownie madre jak krola... :shock:
Jak dzisiaj o tym mysle to az mnie strach ogarnia jaki glupi bylem :D
Ja z bratem za to kupilem airush lift 14 2004'
Nie wiedzialem wtedy o kitesurfing nic! Jedyny latawiec jaki mialem w
rekach to byly jakies 2 linkowe zabawki o powierzchni 1.5m.
No wiec stwierdzilismy ze koniecznie trzeba go wyprobowac :!:
Rozkladajac latawiec wszystko bylo dla nas zagadka. Gdyby nie to ze linki
byly w kolorze zaczepow pewnie nie wiedzieli bysmy jak je podlaczyc :shock:
Kite'a napompowalismy pompka do materacow ktora nie trzymala w ogole cisnienia.
Poniewaz tez nie mielismy trapezu to... przelozylismy gruba zeglarska line
przez szlufki w dzinsach i przywiazalismy sie do chickena.
Wtedy wydawalo mi sie ze mega wieje. Dzisiaj wiem ze nic nie wialo moze 10kt.
I dzieki bogu bo wtedy jeszcze nie wiedzielismy ze kite'a mozna zatrzymac na krawedzi okna albo w zenicie i bedzie sobie "wisial" :idea:
Wiec latalismy nim w osemke z lewej do prawej :shock:
Oczywiscie start z power zone.
Niewiele potem bylem jeszcze madrzejszy i bawilem sie w wodzie kitem
unhooked przy 13-14kt podczepiajac sie tylko do leasha na reke :!:
Gratuluje sobie bliskotliwosci. :twisted:

A :!:
Wtedy zdawalo mi sie ze jak odpuszcze bar to kite'a traci cala moc :D
Wiec non stop byl zaciagniety :D

yanosik
Posty: 3075
Rejestracja: 22 gru 2006, 22:16
Deska: DaMystery
Latawiec: Twister
Lokalizacja: HelZatokaŻnin
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post01 lut 2008, 12:50

...a ja wpadłem kiedyś na pomysł, co zrobić, żeby kajt nie wywalał z kapci przy starcie.
Pomyślałem sobie, że wbije kołek, do którego przywiąże kilkumetrową linę, a tę do trapezu :shock: :shock: :shock:

Dobrze, że nie wprowadziłem tego pomysłu w życie, bo potem widziałem na KF filmik, gdzie koleś przywiązany na stałe liną do kajta, jest trzepotany o glebę, jak piłeczka na sznurku :D:D:D

A potem nauczyłem sie startować kajta z krawędzi i głupie pomysły odeszły w siną dal :naughty:

evolutionVIII
Posty: 1820
Rejestracja: 03 lip 2006, 08:46
Deska: nkb
Latawiec: nkb
Lokalizacja: kitesurfshop.pl
Kontaktowanie:
 
Post01 lut 2008, 13:04

Moim najgorszym przeżyciem w fazie nauki było odpalenie Rhino 8m. Wiało strasznie, nie miałem wiatromierza ( potem ktoś dojechał i powiedział że wiało ponad 30 węzłów). Oczywiście nawet nie wiedziałem po co są te linki przy barze ( power-depower). Tak więc latawiec na pełnej mocy, kolega nie może go utrzymać i startujemy centralnie..... Wyrwało mnie jak z procy, wyciągnęło na brzeg prawie, koleś złapał mnie za nogi, ale przyszedł szkwał i podniosło nas razem.... Gdy spadliśmy na ziemię uruchomiłem zrywkę i chyba tylko dzięki temu uratowałem swoje głupie dupsko.....


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 12 gości