Strona 1 z 3

Deska tu, deska tam.

: 19 sie 2009, 22:11
autor: Felix
Kiedyś już był podobny temat, ale ostatnio na extreme trafilem program o serferach i zauważyłem że serwerzy mają leashe przyczepione do deski i strapem do łydki. Znalazłem coś takiego.
Obrazek

Sprężyna rozciaga sie na kilka metrów i powoli się kurczy.
Jest tak skonstruowana ze obiekt znajdujący sie na końcu nie wraca do ciebie z tą samo prędkością co sie od ciebie oddalił ;).
Dlaczego o to pytam, czasami deseczka lubi odspacerować od kajtera, a w ekstremalnych sytuacjach zaginąć w akcji. A mając ją na sznureczku praktycznie sama do ciebie wróci, wystarczy poczekać.
W poprzednim temacie pamietam opinie ze deska lubiała wrócić i uderzyć w czajnik. Tyle ze mocowanie za łydke jest nisko powoduje ze noga jak się ją pociągnie to sie odchyli, nie to co do trapazu, i zamortyzuje ciagnięcie no i sam leash na sprężynie zrobi swoje.
Co o tym sądzicie?

: 19 sie 2009, 22:25
autor: Nomercy
w kitesurfingu uzywa sie tzw. reel leash :

Obrazek


rozwija sie ze szpuli na 3 metry a potem wraca....
do czasu jak nie trafi cie w korpus, glowe i wywali klawiature albo expesowo zrobi trepanacje :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

z takim sprzetem plywa sie w kamizelkach impact i w kaskach; i to nie zawsze masz gwarancje, ze nie bedzie bolalo :roll: :roll: :roll:

chociaz znam takich co twierdza ze leasch zwija sie wolno, a przy ostrych szarpnieciach zrywka zabezpieczajca odrywa deske, bez mozliwosci odstrzelenia.
Ale... zawsze jest ale :think: :think: :think:

takze chyba jednak najbezpieczniej opanowac bodydragi pod wiatr, tzw. swistaki (podnoszenie sie nad wode latawcem w celu zlokalizowania deni).
Ewentualnie dzieciecy plywaczek na raczce deski - ulatwia znalezienie (znam ze slyszenia,choc ostatnio tez widzialem 8) 8) 8) )

: 19 sie 2009, 22:32
autor: przemass
W kitesurfingu nie powinno się używać w ogóle lisza do deski.

Niebezpieczeństwo uderzenia się deską z powodu efektu "sprężyny" jest równe niebezpieczeństwu oplątania lisza wokół linek baru - co może skończyć się dość nieprzyjemnie.Im więcej niepotrzebnych linek tym gorzej...
Nie polecam.

: 19 sie 2009, 22:34
autor: SWIRUS
przemass pisze:W kitesurfingu nie powinno się używać w ogóle lisza do deski.


Howgh!

Wszystko w temacie.

: 19 sie 2009, 22:42
autor: BraCuru
SWIRUS pisze:
przemass pisze:W kitesurfingu nie powinno się używać w ogóle lisza do deski.


Howgh!

Wszystko w temacie.


AMEN

: 19 sie 2009, 22:59
autor: Nomercy
cholera, a ja sie wdalem w wyczerpujaca odpowiedz :twisted: :twisted: :twisted:

: 19 sie 2009, 23:22
autor: Felix
Nie chciałbym tutaj rozpoczynać jakieś dziwnej dyskusji typu bo ja dalej uważam itd. Ale celowo zapytałem czy ktoś próbował używać tych leashy typu coil. Bo to że reel leash jest mocowany do trapezu jest wysoko i okazuje sie niebezpieczny co nie oznacza ze cały pomysł został ośmieszony.
Serferzy używają tych leashy powszechnie i nie używają kasków i kamizelek impaktowych, chyba świadczy to o tym że z leashem czują sie na tyle bezpiecznie że decydują się ch używać. A chociaż te dwie dyscypliny znacząco sie różnią, nie można powiedzieć ze surfing nie stwarza sytuacji w której można przez leasha stracić klawiature, bo spaść z 3 metrowej fali z deską przyczepioną do łydki nie zapowiada sie za wesoło.
Co do plątania sie leasha ze sznurkami przyy leashu typu coil, przymocowanych do łydki, nie widze takiej możliwości.

: 19 sie 2009, 23:29
autor: SWIRUS
Nie musisz miec leasha zeby dostac deska w klawiaturę.

Wystarczy wywrotka, dobra fala, halsowanko, chwila nieuwagi i łuuup!

Jak zaczniesz świrować na wodzie, przyjdzie ochota na nowe triki, obroty, kiteloopy polączone z rollami, railey, itd, itp (głównie te nieudane)
to wtedy zobaczysz co potrafi zrobić spadająca deska - niekoniecznie na napiętym leashu.

Kiedys byla fotka na kf.pl goscia, ktory zaliczyl chyba poczwórną ekstrakcje dzięki swojemu nowemu friendowi - leashowi.

Poszukaj a znajdziesz. :wink:

: 20 sie 2009, 07:04
autor: Pinio
BraCuru pisze:
AMEN

Ten Pan ma rację :thumb:
Nauczcie się halsować do deski i liczcie siły na zamiary :!:

: 20 sie 2009, 07:36
autor: yanosik
Ten temat wraca jak zły szeląg :doh:

: 20 sie 2009, 08:59
autor: djlepper
yanosik pisze:Ten temat wraca jak zły szeląg :doh:


no wlasnie.

polecam ten watek na KF

http://www.kiteforum.com/viewtopic.php? ... 31&start=0
zdjecia same mowia za siebie (nieco drastyczne)

-m

: 20 sie 2009, 09:07
autor: DISKORELAKS
Pinio pisze:Nauczcie się halsować do deski i liczcie siły na zamiary :!:


We wtorek podpływam do goscia w Rewie którego wywiało i juz zmierzał przy zachodzie do Kaliningradu, podaję mu deskę a on mi na to -"... ja to w sumie nie umiem halsować wiec czy mógłbyś wezwać motorówkę.." :shock:

: 20 sie 2009, 09:17
autor: peg
Widać w Rewie trzeba na cyplu ustawić drogowskazy ze wskazaniem stron pływania dla początkujących i zaawansowanych w zależności od kierunku wiatru... ale jeśli ktoś czepia sobie do haka latawiec i nie wie, czym grozi pływanie offshore jeśli nie ma się PODSTAWOWYCH umiejętności to pytam co robią szkółki albo - jeśli uczył się sam - czy ma wystarczająco dużo oleju w głowie żeby W OGÓLE używać kite?

na szczęście istnieje to co mi się ZAWSZE w Rewie podobało: kultura pływania i wzajemna pomoc. Nie wszędzie tak jest.

: 20 sie 2009, 09:18
autor: Jurgen
DISKORELAKS pisze:We wtorek podpływam do goscia w Rewie którego wywiało i juz zmierzał przy zachodzie do Kaliningradu, podaję mu deskę a on mi na to -"... ja to w sumie nie umiem halsować wiec czy mógłbyś wezwać motorówkę.." :shock:


Wydaje mi się że to przez ostatnie praktyki szkółki/szkółek które poszczają kursantów na naukę startów na zawietrzna bo tam płasko i łatwiej. A skoro na kursie można było to samemu to już na bank da się rade.

: 20 sie 2009, 10:24
autor: Nomercy
Wracajac do tematu:

felix8024 pisze:Serferzy używają tych leashy powszechnie i nie używają kasków i kamizelek impaktowych, chyba świadczy to o tym że z leashem czują sie na tyle bezpiecznie że decydują się ch używać. A chociaż te dwie dyscypliny znacząco sie różnią, nie można powiedzieć ze surfing nie stwarza sytuacji w której można przez leasha stracić klawiature, bo spaść z 3 metrowej fali z deską przyczepioną do łydki nie zapowiada sie za wesoło.
Co do plątania sie leasha ze sznurkami przyy leashu typu coil, przymocowanych do łydki, nie widze takiej możliwości.


I tu sie kolego mylisz :roll: :roll: :roll:
Surferzy nie pedza po falach z predkosciami powyzej 40-50km/h, nie robia hp'ków, ba nawet surf pasów, po których to nieudanych, bar wylatuje ci z rak, a ty koziolkujesz kilka lub kilkanascie razy, placzac dokumentnie linki latawca z leashem deski.

Tylko mi nie mów, ze potrafisz kontrolowac kierunek swoich upadków :shock: :shock: :shock:

Ponadto, surferzy uzywaja leashów, bo nie maja mozliwosci dohalsowania sie do dechy. Dla nich, bez leasha, upadek z deski = starta deski.

Chyba nie warto ciagnac tego dalej :snooty: :snooty: :snooty: