Egipt, Hurghada 7-14.XI - relacja

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
kamilKITE
Posty: 1082
Rejestracja: 02 paź 2003, 15:58
Lokalizacja: kiteway
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 11:20

Witam,

Dla wszystkich spgragnionych informacji z ciepłych krajów wrzucam relację z Hurghady. Na początku umieściłem informacje ściśle kitowe, a następnie całą resztę.

Zdjęcia znajdziecie pod adresem: http://www.astercity.net/~kamild/egipt/page_01.htm

<b>Spot</b>
Najpierw trzeba się zarejestrować w Colona Water Sports Center (http://www.colonawatersports.com). Można wykupić również asekurację (jak cię wywieje w morze to kolega Hassan, czarny jak smoła, przybędzie z pomocą). Ceny się zmieniają w zależności od tego z jak dużą grupą jesteście albo jakie macie układy w Colonie. Za tydzień trzeba zapłacić ok. 30$ a za dwa tygodnie 50$.

Generalnie są dwa miejsca do startu.
Jeden tuż przy Colonie – dla zaawansowanych, którzy odpalają od razu na Sand Bar – piaszczysty jęzor kawałek od lądu (patrz mapka pod adresem powyżej). Tam wieje najrówniej, można poskakać i popływać nad rafą.
Drugi, do którego trzeba dojść spory kawałek (w lewo od Colony), znajduje się w mini zatoczce. Dwa cyple, między którymi jest woda po pas. Super miejsce do nauki. Plaża niestety wąska i nie do końca piaszczysta. Można łatwo uszkodzić kajta kładąc go na ostrych kamieniach lub zaczepiając o parasole.

<b>Wiatry</b>

Na stronie Colony jest śliczny wykresik, z którego wynika, że 4 bf to praktycznie wieje tam przez cały czas. Nieprawda. Listopad jest chyba najgorszym miesiącem bo jak twierdzi spec z Colony jest to miesiąc przejścia między wiatrami letnimi a zimowymi. Często wieje od lądu albo wieje nierówno. Na tydzień przed naszym przyjazdem np. w ogóle nie wiało, a jak przyjechaliśmy to głównie śmigaliśmy na 6, 8 , 12. Ludzie w większości mieli 16 i nie popływali sobie za dużo zwłaszcza, że umiejętności im na to nie pozwalały. 16 chodziły albo rano do 11 albo wieczorem tuż przed zachodem (o 17). Oczywiście doświadczeni zawodnicy zawsze byli overpowered, ja mówię tutaj o zwykłych ślizgaczach.
Wiatry często były nierówne, dziury były takie, że kajt z zenitu potrafił spaść na glebę i nic się nie dało zrobić. Aha, jeśli chodzi o prognozy to jeśli podają, że będzie wiało 3-4 to w rzeczywistości będzie wiało 5-6. Nie wiem dlaczego, ale tak już jest. Najlepsze wiatry dla kiciarzy na tym spocie to N, mogą być lekkie odchyły na NE i NW.

Podsumowując. Ja bym się tam nie wybrał bez 8 metrowego kajta (w razie czego można pożyczyć kajta w Colonie za 30$ za dzień).

<b>Podróż tam</b>
Na lotnisku zostałem zaskoczony informacją, że lecimy liniami egipskimi AMC...
Siedząc już na miejscach w samolocie czekaliśmy godzinę gdyż okazało się, że nie wszystkie deski zmieściły się do luku bagażowego. Sprzętu było sporo, to fakt. Najpierw wszystko wypakowali, potem zapakowali ponownie a i tak zostały chyba 4 quivery. Doleciały następnym samolotem.
Chyba lepiej uprzedzić kogoś na lotnisku, że będzie dużo sprzętu żeby uniknąć straty nerwów i czasu. Lot był OK. Widok pustyni z góry - wspaniały. Widać mnóstwo budujących się, ogromnych hoteli w okolicy Hurghady. Aż boję się pomyśleć co się tam będzie działo jak to wszystko ruszy...

<b>Kasa</b>
1 dol = 6 funtów egipskich tzw. „brudasów”.
W samolocie trzeba wypełnić druczek-podanie o wizę. Po wylądowaniu trzeba zapłacić 17 $ aby tę wizę uzyskać.
Generalnie jest tanio ale przycinają w knajpach na piwie i drinkach.

<b>Miasto</b>
Polecam bazar w Hurghadzie, ale nie ten przy głównej ulicy tylko tzw. „Downtown bazar”
Ceny są wysysane z palca więc trzeba się ostro targować. Cenę można zbić nawet o 70%.
Gdy wam zaschnie w gardle od długich biznesowych rozmów polecam spróbować sok z wyciskanych pomarańczy - 5 funtów. Nie polecam ulicznego żarcia.

<b>Taksówki</b>
Jeżdżą jak szalone. Po ciemnku bez świateł, bo po co. Pod prąd? Jasne, że tak. Trąbią, rozpadają się i grają na cały regulator "Habibi, habibi".
Aby takiego stwora złapać trzeba wyjść przed hotel. Napewno jakaś będzie czekać. Należy targować się dopóty, dopóki się nie ustali, że "2 pound, 1 person".

<b>Hotel</b>
Magawish Resort Village. Wygląda rzeczywiście jak wioska. Małe domki, kilka restauracji, basenów, dyskoteka, sklepy - generalnie wszystko. Jak się ktoś uprze to można się stamtąd nie ruszać, chociaż nie polecam. Wszystko jest wykonane w stylu monumentalnym z sugerowanym wypasem. Wszystko jest tam ogromne dlatego trzeba się nieźle nachodzić żeby gdzieś dojść. Jednakże po dwóch dniach można się do tego przyzwyczaić. W Fantasia Bar, jest dwustanowiskowy Internet Cafe (15 funtow za 1 h) skąd zreszta nadawalem na żywo J. Polecam pokoje najbliżej Colony - od 100 do 115. W pokojach dostępny TVN i TV4.

<b> Żarcie </b>
Niestety generalnie podłe. Oni po prostu nie potrafią gotować a przyprawy, którymi się tak szczycą służą chyba tylko do sprzedaży ludziom, którzy coś potrafią ich używać.
Posiłki są rano od 8 (może wcześniej?) i wieczorem od 18.30. Pomimo sporej przerwy i całego dnia kajtowania – można wytrzymać. Do kolacji za napoje trzeba płacić.

<b>Ludzie</b>
„Ok. my friend, no problem”. Wszyscy mówią po angielsku i przynamniej kilka słów po Polsku. „Jak się masz?”, „Niezła laska”, „Wszystko za darmo.” Z miejsca wszyscy są twoimi przyjaciółmi głównie dlatego, że chcą ci coś opchnąć. Generalnie ludzie są weseli i jak się nie ma odrazy do brudu i mimowolnego obłapiania to można ich nawet polubić.

<b>Temperatura</b>
Jedna z uczestniczek wyjazdu (pozdrawiam Joasię) mówiła, że miesiąc wcześniej było dużo cieplej. Tym niemniej tym razem również dało się wytrzymać (24-28 stopni w cieniu). Woda ciepła, czasem nawet bardzo ciepła. Niektóre dziewczyny jednakże czasami marzły w lycrach. Ja osobiście pływałem w krótkiej piance (1.5/2.0) i od rana do wieczora było mi w sam raz.

<b>Quad safari</b>
Odbyliśmy świetną wyprawę na quadach do wioski leżącej w górach. Wycieczka kosztowała 12 $ (ludzi, którzy oferują takie przyjemności jest bardzo dużo więc uważajcie na ceny). Napewno warto też odwiedzić Luksor i Kair.

<b>Podróż z powrotem</b>

Powiem tylko tyle, że egipski pilot bał się wylądować w zamglonej Warszawie. Wysadził nas w Katowicach. Po kilku godzinach zastanawiania się, biuro podróży (Oasis) podstawiło dwa autokary. Wsiadłem więc w Intercity. Zamiast być w domu o 10 rano byłem o 18. Koszmarny dzień.

<<<<>>>>

To chyba wszystko. Pozdrawiam. kamilKITE
Ostatnio zmieniony 19 lis 2003, 14:59 przez kamilKITE, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
apache_board
Posty: 495
Rejestracja: 07 sie 2003, 11:45
Lokalizacja: wawa-ochota
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 11:57

Czesc!!!

Nie bede sie rozwlekal , :clap: :clap: :clap: i jeszcze, :notworthy: :notworthy: :notworthy: , oby wiecej takich relacji i bedzie , :jive: :jive: :jive:

Kamil tak trzymac :wave: :thumb:

Apache

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post19 lis 2003, 14:06

:jive: Az mi sie cieplo zrobilo po dzisiejszej nieudanej wyprawie (nie z powodu temp.tylko braku 8 metrowego kita :wink: ).Super relacja. :clap:

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post19 lis 2003, 14:19

bardzo, bardzo fajna relacja - masa urzytecznych informacji przypruszona niezłym humorem - uśmiałem sie na prawde dobrze

rewelka!

Awatar użytkownika
waterman
Posty: 50
Rejestracja: 28 lip 2003, 18:17
Lokalizacja: Tarnów / Holandia
 
Post19 lis 2003, 15:18

Super relacja Kamil :clap:

kamilKITE pisze:<b>Ludzie</b>
Wszyscy mówią po angielsku i przynamniej kilka słów po Polsku. „Jak się masz?”, „Niezła laska”, „Wszystko za darmo.” ...


Pragne dodac, że pisać w j.polskim także potrafią .


Obrazek



Pozdrawiam
Waterman

Awatar użytkownika
Lubow
Posty: 164
Rejestracja: 08 sie 2003, 14:36
Lokalizacja: Breslau
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 15:42

:oops: :) - nic wiecej nie mam do powiedzenia...


Pzd
lubow

MASTER KITEBOARDING fuu1
Posty: 1885
Rejestracja: 11 sie 2003, 12:53
Deska: Nobile Infinity 5'7
Latawiec: Nobile T 5
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 23 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 16:55

kite......... i wszystko jasne.
Pozdr Fuu1

Tomek M.
Posty: 59
Rejestracja: 03 paź 2003, 16:28
Lokalizacja: wawa
 
Post19 lis 2003, 18:51

Kamil relacja fantastyczna:)

Ja niestety zalapalem sie na ten tydzien o którym pisales kiedy nic nie wialo wiec opisze nasze doswiadczenia w oczekiwaniu na wiatr.

SPOT

Są 2 www.colonawatersports.com i www.tommyfriedl.com , odpowiednio przy hotelach Magawish i Alladin.
Można pojechac jeszcze do Safagi -jakies 60 km na południe - koszt okolo 30funtow na lebka jesli sie dogadasz to za 150 przewiezie cie w obie strony i jeszcze poczeka pol dnia na miejscu.
W safadze wieksze fale nawet jak nie wieje -spot trudniejszy i nie tak mily jak w Hurghadzie ale ponoć tam zawsze o 1B wiecej -i zeczywiscie w Safadze wialo 1B w Hurghadzie nic - niesamowite wrazenie jak powietrze stoii i zaczyna pazyc bo osiaga 36C. (mysmy umierali w takich temperaturach)
Na północ od Hurhgady jakies 15km tez sa hotele i podobno tam tez mozna plywac ale tego nie sprawdzilismy!!!

WIATRY
nie komentuje - ale szybko do egiptu nie wróce

NA MIEJSCU
po wyladowaniu wiza i tu mysle , ze wszystkich zaskocze mozna zapplacic mniej - my za 5 zaplacilismy 60$ czyli po 12 na łebka a innych kasowali po 15$ a faktycznie znaczkow uzędowych wbijaja za 6 dolarow - wiec wolna amerykanka od poczatku

w dniu przylotu i nastepnym mozna kupowaqc w strefie bezclowej - pozniej jest to juz niemozliwe, placi sie $ a wybór kiepski - lotnisko bylo tansze (to w Polsce)

Taksowki
2brudasy to najwiecej ile mozna zaplacic za osobe
my po 2 dniach placilismy juz 1 funta - ale targowanie trwalo i trwalo
za 15 funtow mozna sie dogadac na przejazd przez cale miasto bez zatrzymywania - dla nas bylo to dosc wazne bo zmienili nam na miejscu hotel i do Magawhisu mielismy 20min jazdy z walnietym taksiarzem
- w razie problemow (a tych mielismy tez troche) haslo policja zalatwia wszystko (uwaga nie!za!duzo!)
- maja kupe sztuczek zeby zrobic cie w konia, najmodniejsza to zamiast wydac w funtach wydaja w piastrach a innych nie sprzedam to swoisty folklor

Żarcie
fatalne
duzo pic przed i po - przezylismy bez jednego faraona ale hotel ucierpial:)
ciastka i alkochol (do 2l) zakupic na bezclowce w Polsce

LUDZIE
- sprobuj z nimi handlowac na odwrotnej zasadzie czyli podbijaj cene - ciekawie reaguja, zazwyczaj przestaja byc nachalni i spuszczaja okolo 50%- dziwny kraj
- jesli chceie sprzedac dziewczyne to minimum 100 Kamels, za 20 patrza jak na wybrakowany towar, mimo staran naszej ni kupili
- odnosnie targow polecam jak Kamil,
- bardzo dobra i tania szisze maja w knajpach gdzie siedza same arabusy - strach wejsc ale warto dla samego wrazenia, my ledwo wyszlismy a humor mielismy jak cie moge, jedego musielismy wyniesc;)
- zarcie na miescie jeszcze gorsze jak w hotelu

IMPREZY
Cala siec PAPAS BEACH/CLUB/BAR
naszym zdaniem europejskie gówno, nic fajnego, nic nowego zero egzotyki :( i kupa burakow
CHill Cafe - mile male dobrze sie siedzi i tyle
VooDOO - o wow, impreza byla fantastyczna , posrodku fontanna do ktorej wrzucilismy chba z 50 osob , gdyby nie to tez bylo by kiepsko

ponoc cos tam jeszcze jest ale chyba nie jestesmy w klimatach klubowych wiec wybieralismy imprezki w Hotelu we wlasnym gronie i sasiadów/ek z przylożeniem na "ek"
w hotelu pomimo szalenstw na basenie o 1 w nocy nie wywalili nas i maja dosc duze poczucie humoru - dla tych ktorzy wyladuja tam gdzie my czyli Empire - sa 2 baseny - pokoje raczej bierzcie obok 2 mniejszego - mozna skakac z balkonu:)

Zwiedzanie

w hurghadzie jest niewiele - wioske beduinow odwiedzilo juz wczesniej 15mln turystow - niech odpowiedz nasunie sie sama,
reszte warto zwiedzic jak sie juz jest na miejscu, my mielismy to za soba po roku zeszlym
a Afryka? - ot kupa kamieni:))) :?

POWRÓT

napiwek dla ładujacego bagaze na tasme moze sie okazac zbawienny dla przestrzeni w samolocie - tak nas polubili ze dostalismy miejsca przy wyjsciach ewakuacyjnych- naprawde kupa miejsca
powrot bez wikszych wrazen w bardzo milym towarzystwie orientalnych stewardess

- jesli ktos nie zdazy czegos kupic na bazarze to bazar nr 2 jest na lotnisku w strefie bezclowej - cenmy takie same i nie mozna sie targowac

PLAZA
piaszczysto-kamienista ale mila
pletwy okazaly sie jedynym ratunkiem kiedy nie ma wiatru-rafa ladna ale bez reweli
zwiedzilismy wszystkie (prawie) hotele od strony plazy i sa do siebie bardzo podobne z duzym plusem dla poludniowych gdzie jest wiecej miejsca i baseny sa wieksze - generalnie jak nie wieje to jedyne co pozostaje to sie troche poszlajac i stac sie tym turysta - fuj ohyda, wtedy warto znalezc znajomego z allincl. i wysylac go co chwila do baru

to narazie tyle
pozdrawiam

Arek
Posty: 131
Rejestracja: 01 sie 2003, 19:34
Lokalizacja: Warszawa
 
Post19 lis 2003, 19:08

A czy kasowali was za transfer sprzetu na lotnisku?
Jesli tak to ile?
Pozdrawiam, Arek 8)

Awatar użytkownika
apache_board
Posty: 495
Rejestracja: 07 sie 2003, 11:45
Lokalizacja: wawa-ochota
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 19:10

Czesc!!!

Mam nadzieje ze worek z relacjami z wyjazdow wlasnie sie rozwiazal, wlasnie sie rozwiazl...
A moze dodac taka kategorie na forum " moje wrazenia" choc to prawie to samo co spoty.

pozdro Apache

:jive: :clap: :notworthy:

Pablo
Posty: 1996
Rejestracja: 24 lip 2003, 17:39
Deska: Slingshot Dwarf Craft 3'6"
Latawiec: Slingshot SST 2017 6/8/10
Lokalizacja: Anin
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 62 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2003, 19:18

apache_board pisze:A moze dodac taka kategorie na forum " moje wrazenia" choc to prawie to samo co spoty.


Zrobię kopię tych postów na forum spotów, tak żeby później łatwiej było je znaleźć :idea: a tymczasem myślę że możemy kontynuować na forum głównym ;).

Tomek M.
Posty: 59
Rejestracja: 03 paź 2003, 16:28
Lokalizacja: wawa
 
Post19 lis 2003, 20:58

Ad opłaty lotniskowe

z tego co wiem to oplata za quiver to 40$

na lotnisku warto zlapac kogos z obslugi lotu i odrazu z nim zaczac negocjowac cene -
nam sie udalo nie zaplacic - koles wliczył nam w wage bagazy wage quivera - musial tylko usłyszec , ze to co w srodku to nie sprzet windsurfingowy (o kitcie nie wspomnielismy słowem a i on nie chcial wiedziec),

wygladało to tak , ze każdy z nas miał bagaż okolo 20 kg wiec zostawalo po 5 kg na quiver razem 30 (bylo nas 6)
dziwnym trafem jak wazyliśmy quiver to wazyl on tylko 24 kg (jedna koncowka oparla sie o podloge:)) i taka wage zaksiegowali

po przeniesieniu na wlasciwa wage quiver wazyl 2 razy wiecej ale bylo juz za pozno

wazne - latwace mielismy jako bagaze podreczne - fantastycznie sie nadaja na schowanie paru flaszek:)

rok wczesniej za sama deske do kite'a zaplacilem 20$ - wiec wszystko zalezy od farta

aloHaHA

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post19 lis 2003, 21:25

Nasuwa sie jeden wniosek jak wieje jest cudownie jak nie ma wiatru zauwaza sie minusy .Ostudziles Tomku zapal do Egiptu . :(

Tomek M.
Posty: 59
Rejestracja: 03 paź 2003, 16:28
Lokalizacja: wawa
 
Post19 lis 2003, 22:26

Myśle, że miałem naprawde bardzo dużego niefarta. W zaszłym roku siedziałem tam 2 tygodnie i tak naprawde to tam sie nauczyłem pływac.

Osobiście uważam, że na brak wiatru miała wpływ noasza niewiasta która jak sie tylko pojawia to szalg wiatr trafia.
Miałem okazję w tym roku też taką jedną uczyć : Lello pozdrawiam!!!
Jedna rzecz te obie dziewczyny łączy a w zasadzie dwie: jak Anka przyjeżdzała na Hel to z 5 robiło się 2 i działo się to notorycznie. Fakt raz doprowadzona do granic wytrzymałości przesiadziała brak wiatru i zaczęła pływac. W tej chwili jest wesolą posiadaczka niezlego skrzydełka i mam nadzieje, że fatumzostało zdjęte.
Moja druga koleżanka, ta która była z nami w Egipcie, odznacza się bardzo podobnym wpływem na aurę wietrzną. Na Red-Bull'u w piątek zaczęło wiać dopiero jak sobie pojechała:).
Ale obie babki maja jednak takie zaciecie do tego sportu, że chyba im sie wkoncu uda i nie beda juz wiatrochłonami:)))

3m sie

Pablo
Posty: 1996
Rejestracja: 24 lip 2003, 17:39
Deska: Slingshot Dwarf Craft 3'6"
Latawiec: Slingshot SST 2017 6/8/10
Lokalizacja: Anin
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 62 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 lis 2003, 01:39

Hurghada 16-23.10.2003

Obrazek
Jasmine Village widziany z samolotu

<b>Wiatr</b>


Trudno po tygodniu pobytu obiektywnie opisać warunki panujące w Hurghadzie, w dodatku biorąc pod uwagę że tydzień który tam spędziliśmy obfitował w ... brak wiatru (jak widzę nie byliśmy jedynymi...) Przed wyjazdem długo zastanawialiśmy się czy lepiej jechać do Egiptu czy może na Wyspy Kanaryjskie, i patrząc na statystyki wiatrów doszliśmy do wniosku że jednak Egipt będzie najlepszym wyborem. Oczywiscie jak sie później okazało we Fuerteventura było dzień w dzień 20 węzłów, gdy w Hurghadzie tylko pierwszego dnia wiało nieco ponad 20 węzłów i to w dodatku dość nierówno. Z reguły Hurghada najlepiej sprawdza się na wiosnę i latem, i jeżeli wierzyć lokalesom można wtedy śmiało zabierać latawiec 8m2 i być solidnie przeżaglowanym (innymi słowy overpowered ;)). My natomiast, poza jednym dniem kiedy można było na prawdę poszaleć na 12m2, żałowaliśmy że nie mamy latawców 20m2. W dodatku w dwa ostatnie dni pobytu nie uratowało by nas nawet 30m2 :(.

Jako że większość już została szczegółowo opisana :thumbsup: dodam tylko jeszcze parę własnych obserwacji oraz fotek.

Jedynymi spotami w Hurghadzie są praktycznie Magawish/Colona i Jasmine Village/Tommy Friedl, przy czym Colona jest chyba najlepszym spotem pod względem kite’a. Wszędzie w okolicy są dość małe prywatne hotelowe plaże odgrodzone od siebie płotem, a biorąc pod uwagę wiatr wiejący często lekko od lądu niezbyt bezpieczne.


<b>Kitebeach - Colona Watersports</b>

Obrazek
Colona Watersports

Przed Coloną znajduje się kitebeach dla zaawansowanych. Wiatr tutaj jest z reguły dość nierówny a w dodatku kawałek dalej z wiatrem zaczyna się rafa koralowa. Niemniej jest to ulubione miejsce instruktorów Colony, zwłaszcza Francuza Louis, który nie zważając na straszne szkwały często popisuje się wysokimi board-offami, handle-passami, bądz kiteloopami, niekiedy łącząc je w kombinacje. Koniecznie trzeba to zobaczyć :idea: W dodatku dobre miejsce żeby załapać się na fotkę dnia na www.colonawatersports.com , pod warunkiem oczywiście że wszyscy instruktorzy będą w tym momencie zajęci. Należy jednak uważać, gdyż każda wpadka z reguły żywo komentowana jest przez siedzących w barze na brzegu kiciarzy.

Obrazek
Grupa Anglików idąca pod wiatr na sandbarze :)


Jeżeli ktoś jest mniejszym masochistą, to z reguły płynie w stronę sandbanku, gdzie wiatr jest już dość równy, a po zawietrznej woda jest płaska. Czym dalej od brzegu tym wiatr jest mocniejszy, ale jeżeli wiatr znacznie osłabnie, to możemy mieć problemy z powrotem, ale w sumie od czego jest łódka asekuracyjna ;). Po drugiej stronie sandbanku (łachy piaszczystej po naszemu ;)) woda jest bardziej pofalowana, ale fale są znikome i nie przekraczają parunastu centymetrów, nawet przy mocnym wietrze. Spot jest dość duży, i biorąc pod uwagę że praktycznie nigdy nie pływa tu jednocześnie więcej niż 15 osób, miejsca jest pod dostatkiem.

Obrazek
Barka bezpośrednio przed Colona Watersports
Obrazek
W drodze na sandbar


Miejsce do startu/lądowania latawca jest wydzielone bojami i oznakowane jako „kitebeach”. Zawsze bez problemu znajdzie się ktoś z obslugi Colony do pomocy. Biorąc pod uwagę kierunek wiatru, z reguły aby wystartować latawca trzeba wejść do wody, ponieważ plaża jest dość wąska. Należy też o tym pamiętać przy lądowaniu, i nie podpływać do samego brzegu, gdyż łatwo wtedy zawadzić o dach Colony, bądź słynną latarnię, która często zbiera żniwo. Z zasłyszanych plotek lokalesów, porwał się na niej niejeden latawiec, a nawet kiedyś nowiuteńki Aero II. Jeżeli przypadkiem o tym zapomnicie to latawiec można bez problemu naprawić w Jasmine Village (www.tommyfriedl.com).


<b>Kitebeach dla początkujących</b>


Kitebeach dla początkujących został już dokładnie opisany, więc dodam tylko że jest to dobre miejsce do startu przy słabym wietrze, gdyż zawsze mamy szansę trafić z powrotem do Colony. W dodatku jakieś 500-1000 metrów od brzegu jest przesmyk pomiędzy lądem a wyspą, przez co wiatr jest o wiele silniejszy.


<b>Inne spoty</b>


Około 150 kilometrów na północ jadąc po drodze do Kairu znajduje się miejsce z około 50 turbinami wiatrowymi, i uchodzi ono za jedno z najbardziej wietrznych miejsc w Egipcie. Nota bene gdy w Hurghadzie przez cały dzień nie było wiatru, tam wiatr spokojnie osiągał 6-7bf. Jedyny problem, iż poza jednym motelem, i to oddalonym od morza, nie ma tam praktycznie nic. Jeżeli ktoś z kiteforumowiczów zna jakieś szczegóły odnośnie tego miejsca to koniecznie napiszcie.


<b>Taksówki</b> :)

Obrazek
Wracając ze spotu...

Faktycznie za jednego funta na osobę można spokojnie pokonać trasę z Magawisha na drugi koniec Hurghady, ale zazwyczaj kierowca będzie próbował zgarnąć jak najwięcej dodatkowych klientów po drodze, więc podróż może trwać dość długo. Jeżeli więc zależy nam na czasie to lepiej od razu umówić się na 8 funtów, jeżeli jedziemy w cztery albo więcej osób i jechać bezpośrednio bez zatrzymywania się.

Obrazek
Magawish


<b>Wycieczki</b>


Będąc w Egipcie warto wybrać się przynajmniej do Kairu (około 500km), zwłaszcza gdy trafimy na bezwietrzny dzień. Wycieczka autokarem ze zorganizowaną wycieczką z hotelu oraz konwojem policyjnym w stronę Kairu to wydatek około 50$ od osoby. Wyjazd jest z reguły w nocy około 2:00 a powrót późnym wieczorem. O wiele taniej i wygodniej jest pojechać po prostu taksówką, i w zależności od naszych umiejętności negocjacyjnych powinniśmy zapłacić maksimum 80$ w obie strony za pełnego busa, czyli około 10$ od osoby.


Pozdrawiam, :wave:
Pablo


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości