bezpieczeństwo - wszystko o ...
: 02 gru 2003, 18:26
Czesc,
Apropos stawiania kajta w pojedynke. Ja mam pytanie dotyczace startu z wody. tzn. bierzesz deskę pod pachę, kajta tez, linki masz zwinięte na barze (albo rozwinięte - co lepsze?) wchodzisz do wody i co dalej? Luzujesz linki, puszczasz kajta i pozwalasz mu splynac z wiatrem? W tym momencie, zwlaszcza jak silnie wieje, kajt moze się przekrecic kilkakrotnie, zaplatac, szarpnac itd. wygląda to mało bezpiecznie.
Jak Wy sobie radzicie ze startem z wody w pojedynkę?
Pozdrawiam
Adamski_Ustka
Wysłany: Wto Gru 02, 2003 16:51 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Nie znam sposobu puszczania kajta na butelkę ale musi być OK. zwłaszcza po wypiciu jej Ja puszczam bezproblemowo ze swobodnego leżenia i nie ma z tym żadnego problemu nie jest mi do tego nikt potrzebny, ale musi być do tego trochę miejsca no i brak przeszkód ( żadnego przysypywania piachem itp.). Położyć też można ale tylko jak wiatr siada albo zasłonisz się za jakąś przeszkodą np. molo czy coś co osłabi wiatr. ( kładzenie ) Początkowo obniżam go na tyle aby był 3-4 metry nad ziemią czekam aż wiatr delikatnie siądzie na kilka sekund ( lub robię krok do przodu ), skręcam go raptownie krawędzią natarcia w stronę ziemi delikatnie uderzam jednym bokiem. Kajt ląduje na ziemi krawędzią natarcia wtedy błyskawicznie ściągam linki po jednej stronie i leży. Jest to do wykonania tylko wtedy gdy wiatr latawca nie zrywa z ziemi bo wtedy bez pomocy innej osoby się nie obejdzie. Przy warunkach silnowiatrowych cały ten opis do niczego się nie przyda. Sam się tego nauczyłem jak nikogo już nad morzem nie było, a średnio mi się uśmiechało pływanie przez całą noc )))) i do tego bez kolacji.
Pozdr.
P.S. Film z Red Bula jest OK. a do tego ładne panie.
rolnik
Wysłany: Wto Gru 02, 2003 16:46 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Wlasnie wiatr w granicach 3-5 jestes w stanie ocenic .Mi chodzilo o zakres od 5bf w gore i ocene gornej granicy (pomiar musi trwac przynajmniej minute - albo wyczaic moment kiedy idzie kopniak -widac na wodzie-i wymierzyc go),wiatromierz to tylko pomocnik w slusznym wyborze rozmiaru a nie jego wyznacznik.
Bedac w Hollandi widzialem bardzo wiele osob plywajacych w kaskach (tylko w twardych) ale waruny byly naprawde hardcore .
Kibi
Wysłany: Wto Gru 02, 2003 16:01 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Na srodladziu rzeczywiscie jest pewien problem bo wiatr potrafi krecic i z reguly jest malo stabilny jezeli chodzi o sile. Wiattromierz chyba tu za bardzo nie pomoze. Co z tego ze bedziesz wiedzial ze wieje np 3.5 do 4.5 ale w szkwalach czasami przekracza 5B? Najwazniejsze to chyba brac mniejszego kita, ale wtedy poskaczesz tylko w tych szkwalach. No i tu jest glowny problem. Ostatecznie kazdy chce skakac i to jak najwyzej. Doliczajac to, ze w Polsce wieje roznie... czyli rowniez desperacja wieksza, wiec jak juz wieje to kazdy chce sprobowac a bezpieczenstwo schodzi na dalszy plan. Mysle ze te problemy dotycza kazdego niezaleznie od tego gdzie mieszka.
Co do kaskow - moze Dr E zarzuci temat? Bo ja nie uzywam bo znam tylko piankowe a taki to chyba malo warty przy spotkaniu z drzewem... Widzialem kiedys kogos w sztywnym, ale to wygladalo na dosc ciezkie. Aha - i czemu te kaski sa takie drogie??
Pozdr.
Kibi
rolnik
Wysłany: Wto Gru 02, 2003 14:22 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Teoretyzowac jest latwo.A co jak sam puszczasz latawiec ?Bardzo czesto jestem sam nad woda i pomagam sobie 5l butelka z woda albo piaskiem.Jak w kazdym sporcie tego typu w 100% wszystkiego sie nie przewidzi,dochodzi jeszcze pech lub szczescie.Kasku nie chce ale chyba trzeba bedzie kupic ,druga sprawa niewiem jak wy ale ja mam problem z ocena sily wiatru w granicznych warunkach.Zwlaszcza tyczy sie to srodladzia i szkwalow .Dwadziescia lat mam stycznosc z wiatrem i woda ale dopiero przy kicie pojawila sie potrzeba kupienia wiatromierza .Niby oczywiste ale nie kazdy go ma.
Adamski_Ustka
Wysłany: Wto Gru 02, 2003 11:52 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Co do puszczania kajta moje zdanie jest takie: osoba która puszcza latawiec ma go tylko podtrzymywać, a nie podrzucać czy rozpędzać to jest błąd za który nie jeden już zapłacił ( latawiec na szkwale może nas wystrzelić ). To my sami powinniśmy go powoli stawiać do zenitu i kontrolować jego poczynania. Osoba która nam go puszcza powinna latawiec puścić delikatnie. Na własne oczy widziałem jak nieumiejętne puszczenie latawca spowodowało wyciągniecie faceta, który waży 100 kilo na brzeg.
Pozdr. Adamski