Problem jak w tytule; ledwo co liznąłem kite'a, ale i tak sądzę, że to fajne ;D i że szkoda by było zarzucać ten rodzaj rozrywki aż do przyszłego lata. ;D
Więc wymyśliłem sobie, że gwiazdkę/sylwestra można by było spędzić z latawcem pod pachą.
Pytanie brzmi; gdzie jechać żeby WIAŁO(!!!) i żeby w razie jakiejś kontuzji można było robić cokolwiek poza siedzeniem na plaży?

Macie jakieś sprawdzone miejscówki? A może po prostu coś się wam obiło o uszy. Tak czy inaczej zapraszam do podzielenia się swoją wiedzą

Pozdrawiam!