Strona 1 z 3

Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 16:32
autor: ola454
W celach edukacyjnych dla wszystkich (beginer or advane)co na kajcie plywaja
zdecydowalam sie zamiescic link w ktorym francuski nauczyciel opisuje jak zginal jego student podczas kursu
http://www.kiteforum.com/viewtopic.php?f=1&t=2372312

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 16:55
autor: mary.dk
sad...

Pozdro...

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 19:04
autor: unhooked
Moi, Eric Pelaprat, je prends en charge un groupe de 4 élèves...

No, i dalej mozna nie czytac... O trzech za duzo.

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 20:52
autor: Lussik | EASY Surf Center
No szkolenie 4 kursantów, na 4 latawcach z motorówki to faktycznie nie najlepszy pomysł... choć zgodnie z uprawnieniami IKO level 2 jest to dopuszczalne....

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 21:23
autor: 3msto
masakra jakaś dla mnie, czterech ludzi , jeden płynie, drugi walczy z latawcem inny jakieś awarie jak to ma być bezpieczne :!:

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 22:17
autor: ola454
Fakt ze studentow do uczenia ze statku bylo duzo, ale nawet jak by bylo ich mniej duzo by to nie wskuralo.
Facet mial za duzego kajta (11m) przy 6 BF- latawiec zaczal sie obkrecac a ze bylo duzo wiatru mial mnustwo powera, safety release nie pomogo bo kite lesah byl zaplatany o trapez wiec tylko noz by tu uratowal zycie!!
Ten kajt do tego ma dlugie "'bridle"''co ulatwia ze "kite wing" sie zaplata.

Moral z tego taki dla kazdego z nas nie wazne: pro czy poczatkujacy- ZAWSZE mniej noz w trapezie a jeszcze lepiej ( w kamizelce tak zeby byl widoczny bedac w wodzie i w razie paniki latwo dostepny).

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 21 wrz 2011, 22:44
autor: adrianoos
Też myślałem o nożu podczas czytania "relacji" u kursanta albo instruktora.......

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 00:02
autor: Krzysztof-L
Jakaś paranoja, scenariusz filmu grozy - wiatr 25 kn od brzegu, na głębokiej wodzie czworo przeżaglowanych nieogarniajacych startu uczniów z deskami na leashach, kaski z walkie-talkie, instruktor miotający się pomiędzy łodzią i przewijającymi się latawcami z których schodzi powietrze, uczeń-lekarz uwięziony przez linki latawca próbujący bezskutecznie dotrzeć do drugiego podtapianego przez ciągnioną na leashu deskę kursanta z problemami sercowymi, któremu instruktor próbuje wielokrotnie przez niego sprawdzonym manewrem łodzią zgasić latwiec w kiteloopach...
Problem nie w nożu (nie wierzę, że potrafią go użyć absolwenci iko1) a w tym co doprowadziło do takiej sytuacji... o ile to prawdziwa historia.

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 02:16
autor: FilipN
jaki nóż na miłość boską :doh: standardowy nożyk do linek i tak by nie pomógł - nie da się nim przeciąć leasha. A pływania z jakimś normalnym nożem nie jestem sobie wstanie wyobrazić (nie mówiąć już o jego użyciu czy choćby bezpiecznym wyciągnięciu w sytuacji gdy lecą niekontrolowane kiteloopy)
cztery nieogarniające osoby na głębokiej wodzie z jednym instruktorem na motorówce.... nie umiem tego skomentować.

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 10:19
autor: unhooked
ola454 pisze:Fakt ze studentow do uczenia ze statku bylo duzo, ale nawet jak by bylo ich mniej duzo by to nie wskuralo.
Facet mial za duzego kajta (11m) przy 6 BF- latawiec zaczal sie obkrecac a ze bylo duzo wiatru mial mnustwo powera, safety release nie pomogo bo kite lesah byl zaplatany o trapez wiec tylko noz by tu uratowal zycie!!
Ten kajt do tego ma dlugie "'bridle"''co ulatwia ze "kite wing" sie zaplata.

Moral z tego taki dla kazdego z nas nie wazne: pro czy poczatkujacy- ZAWSZE mniej noz w trapezie a jeszcze lepiej ( w kamizelce tak zeby byl widoczny bedac w wodzie i w razie paniki latwo dostepny).

Nie zgodze sie zupelnie. 11m przy 25kts jest OK na jego wage. Nie wyobrazam, jak mozna zaplatac leash wokol trapezu, zeby nie zadziala zrywka? widocznie mozna :shock: Noz kursantowi w tej sytuacji nic by nie pomogl - tylko by sobie krzywde nim zrobil. Ale fakt - dziwne, ze instruktor go nie mial. Kursant zginal chyba przez to ze nie potrafil utrzymac sie na wodzie, a nie przez to ze kajt robil 50 kiteloopow na minute. :doh: W tej sytuacji jedynym wyjsciem od samego poczatku bylo wypiecie sie z trapezu. Ale trzeba do tego zimnej krwi, a chlopak ewidentnie byl w szoku.

Moj moral z tego jest taki:
1. Nie wchodzimy do wody jak wieje od brzegu
2. Nie idziemy na kurs, gdzie na 4 kursantów z latawcem jest 1 instruktor
3. Nie bojmy sie zachowac zimna krew i podejmowac szybkie decyzje w takich sytuacjach:
Jesli ciagnie latawiec za mocno:
- wypinam sie z chickena
- ciagnie dalej za mocno, wypinam sie z leasha
- nie moge sie wypiac z leasha - odpinam trapez.

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 11:09
autor: BraCuru
unhooked pisze:Nie wyobrazam, jak mozna zaplatac leash wokol trapezu, zeby nie zadziala zrywka? widocznie mozna :shock:

A ja wyobrażam sobie jeszcze gorsze rzeczy. Im człowiek dłużej pływa wówczas nabywa różnorodnych doświadczeń (nie zawsze tylko pozytywnych).

Dokładnie coś takiego przeżyłem w 2006 w Paracuru. Uratował mnie kajciarz Norweg przypadkowo przejeżdżający motorem po plaży. Świadomie wjechał w moje linki.Było to parę metrów od płotu z drutu kolczastego na brazylijskich "wydmach".
A wyglądało to mniej wiecej tak:
http://www.kiteforum.tv/FlowPlayerLP.sw ... e%2F%27%7D

A propos rzeczy niemożliwych. Sprawdź jak wyglądał bar i leszek na ostatnich sekundach tego filmu, gdzie Karolina trenując z Giselą zaliczyła coś takiego:
phpBB [video]


W sprawie samego wypadku francuskiego kursanta. Oczywiście można byłoby uniknąć tego nieszcęścia ale nastąpiła lawina przypadkowych zdarzeń.
Pomyślcie, że codziennie na naszych oczach takie lawiny przerywane są na jakimś etapie. Dzięki temu nie mamy dwóch trupów tygodniowo.

Nie ma bata - zawsze będzie dochodziło do takich wypadków, choćby nie wiem jak inteligentne byłyby systemy bezpieczeństwa.
Inteligencji instruktora nie zastąpi żaden system, gadające kaski, żółte lycry, kamizelki wypornościowe czy choćby najostrzejszy scyzoryk :idea:
Właśnie z powodu braku wyobraźni (poniekąd uboczna IQ) będzie tak smutno od czasu do czasu...

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 12:04
autor: unhooked
BraCuru pisze:
unhooked pisze:Nie wyobrazam, jak mozna zaplatac leash wokol trapezu, zeby nie zadziala zrywka? widocznie mozna :shock:

A ja wyobrażam sobie jeszcze gorsze rzeczy. Im człowiek dłużej pływa wówczas nabywa różnorodnych doświadczeń (nie zawsze tylko pozytywnych).

Dokładnie coś takiego przeżyłem w 2006 w Paracuru. ...


Bra, ja tez wyobrazam sobie gorsze rzeczy. ALE powyzsze filmiki nie pokazuja, ze przyczyna wypadku byl zaplatany leash wokol trapezu. Wiec o czym dyskutujemy? :hand:

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 12:24
autor: BraCuru
Z tamtego wątku praktyczny patent na nóż z przodu:

Obrazek

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 12:55
autor: Wrogu
Nóż to powinien miec koles na motorowce - jedzie po linkach i latawiec won. I nie nozyk a normalna kose.

A sam fakt szkolenia w takich warunkach - idiotyzm.

Re: Smierc studenta podczas kursu we Francji!

: 22 wrz 2011, 15:37
autor: ola454
""Nie zgodze sie zupelnie. 11m przy 25kts jest OK na jego wage. Nie wyobrazam, jak mozna zaplatac leash wokol trapezu, zeby nie zadziala zrywka? widocznie mozna :shock: Noz kursantowi w tej sytuacji nic by nie pomogl - tylko by sobie krzywde nim zrobil. Ale fakt - dziwne, ze instruktor go nie mial. Kursant zginal chyba przez to ze nie potrafil utrzymac sie na wodzie, a nie przez to ze kajt robil 50 kiteloopow na minute. :doh: W tej sytuacji jedynym wyjsciem od samego poczatku bylo wypiecie sie z trapezu. Ale trzeba do tego zimnej krwi, a chlopak ewidentnie byl w szoku.""

11m kite przy 25 wezlach to nie latwiec dla poczatkujacych. A co do noza to chodzilo mi o specjalny nozyk zainstalowany w trapezie albo niektorzy do kamizelki przyczepiaja. Nie mialam na mysli kuchennego noza. Dopiero by byla masakra ;-)
Kursant nie potrafil utrzymac sie na wodzie bo kajt przy obkrecaniu pod wode go ciagnal.
Tem mialam podobna sytuacje i wiem ze jest mozliwe ze kajt co pare sekund pod wode ciagnie.
A kajt leash zaplatany o haczyk w trapezie jak sie diwne ruchy wykonuje zdarza sie nie raz.