Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:18
autor: loer
Ostatnio na czasie temat. Morze w Miedzywodziu kilka dni temu ,spot nie za wielki sporo kitow i windsurferow, warunki na 7mki i 9tki. Wpadlismy ze znajomym na plywanie, bylo fajnie ale szybko sie pozmienialo. Mianowicie On poszedl pierwszy lewym halsem, ja za nim, w przyboju zatrzymal sie bo szla calkiem konkretna falka a jakies 100m dalej posuwal ktos do brzegu,wiec koles postawil kajta w zenit i usiadl na tylku zeby zrobic mu miejsce, ja poszedlem dolem...
pozniej spojrzalem przez plecy i okazalo sie ze gosc ktory posuwal do brzegu nawet nie zwolnil tylko skosil mi kolesia i dryfuja ze splatanymi szmatami w dol wiatru. Na co zjechalem jakies 100m przed nimi i przeprowadzilem szybki kurs ladowania na 70 latce. Pani okazala sie wyjatkowo pojetna skutkiem czego moglem zlapac dwie szmaty przed samym falochronem.Pan x jak doczlapal sie do brzegu to jedyne na co bylo go stac to ze on bez okularow to slabo widzi...!!!!!!!!......

dziekuje za uratowanie jego latawca oczywiscie nie uswiadczylem -bilans- moj koles zostal z dwoma urwanymi linkami a to mniej smieszne. Latawce na szczescie cale. Szanowny kolega ktory poginal juz do auta laskawie podal nam swoj nr telefonu i mial pokryc koszty linek...jak sie mozna domyslec sluch po nim zaginal.... Co do tego kto zawinil to raczej nie mam pytan bo chyba jest to jasne, mam jednak pytanie jak radzicie sobie w takich sytuacjach ponieważ w kwestii wyegzekwowania naleznosci za wyrzadzone szkody jest to dosc trudne w przypadku osob mentalnie skrzywdzonych przez los jak Pan x. Czy pozostaje nam tylko juz lac sie po facjatach? Nikt przeciez na drodze prawnej nie bedzie dochodzil należności za komplet linek. Jakie Macie doswiadczenia i porady na przyszlosc.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:31
autor: tomba
Jak najdalej od gościa, który jakoś tam płynie, ja bym nie czekał na niego w zenicie, aż wielmożny przepłynie, bo jak widać miał chrapkę na eskortę. Pozostaje chyba brać jakiś zastaw od takich, no chyba, że ma takie linki na miejscu.
Mam nadzieję, że wyjdzie z twarzą i odda za linki i postawi dobrą flachę za stracony czas i stres uniknięcia poważniejszego wypadku

Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:33
autor: unhooked
loer pisze:... a jakies 100m dalej posuwal ktos do brzegu,wiec koles postawil kajta w zenit i usiadl na tylku zeby zrobic mu miejsce, ja poszedlem dolem...
Na co zjechalem jakies 100m przed nimi i przeprowadzilem szybki kurs ladowania na 70 latce.... Pan x jak doczlapal sie do brzegu to jedyne na co bylo go stac to ze on bez okularow to slabo widzi...!!!!!!!!..... Czy pozostaje nam tylko juz lac sie po facjatach? Nikt przeciez na drodze prawnej nie bedzie dochodzil należności za komplet linek. Jakie Macie doswiadczenia i porady na przyszlosc.
Sorry, nie kumam... kto kogo posuwal??? Niedowidzacy Pan X swoja starsza pania? Czy Ty te 70-latke?
Jesli chodzi o te akcje, to zgodnie z prawem drogi, pierwszenstwo ma osoba NA FALI. W zwiazku z czym, nie powinniscie chyba miec pretensji?
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:39
autor: fokus123
Chyba mylisz pojęcia kolego pierwszeństwa na fali

Na bałtyckim turbo czopie to każdy jest na fali

hahaha
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:42
autor: unhooked
fokus123 pisze:Chyba mylisz pojęcia kolego pierwszeństwa na fali

Na bałtyckim turbo czopie to każdy jest na fali

hahaha
Jesli wialo na 7ki i szla "calkiem konkretna falka" to Twoim zdaniem KS prawo drogi w Polsce nie ma znaczenia???
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 10:55
autor: fokus123
Z opisu wynika, że koleś przestraszył się fali więc podniósł kajta do zenitu czyli nie miał kontroli nad sprzętem i w tym wypadku to jemu powinno należeć się pierwszeństwo. Do tego gość był niby 100m od niego więc miał czas na reakcję żeby ominąć gościa w wodzie. Nigdzie nie jest napisane, że starszy niedowidzący facet pływał na wave. Dlatego śmieje się bo według ciebie pływanie na TT na Bałtyku zawsze powinno być pływaniem na fali i każdy ma pierwszeństwo w takim razie

Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:13
autor: unhooked
fokus123 pisze:Z opisu wynika, że koleś przestraszył się fali więc podniósł kajta do zenitu czyli nie miał kontroli nad sprzętem i w tym wypadku to jemu powinno należeć się pierwszeństwo. Do tego gość był niby 100m od niego więc miał czas na reakcję żeby ominąć gościa w wodzie. Nigdzie nie jest napisane, że starszy niedowidzący facet pływał na wave. Dlatego śmieje się bo według ciebie pływanie na TT na Bałtyku zawsze powinno być pływaniem na fali i każdy ma pierwszeństwo w takim razie

Nie wiem co Ci odpisac, bo masz ewidentne braki w KSPD. Widocznie mylisz plwyanie na morzu z plywaniem wave. Plywanie na turbo czopie 50cm w Baltyku na TT tez mozna traktowac jako wave, jesli ujerzdzamy falke, a nie plyniemy pod lub miedzy nimi . Ale najpierw poczytaj KSPD. Zgodze sie z Toba, ze kolega siadajac na tylku nie mial manewrowosci. ALE jesli autor poplynal dolem, to mogl wymusic na starszym gosciu szybki zwrot, z ktorym sie nie uporal i wpadl na goscia z latawcem w zenicie. Dla mnie sytuacja jest niejednoznazna, dlatego nie chcialbym nikogo oskarzac. Jedynie zwracam uwage, na inny punkt widzenia - jazda wave

Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:23
autor: tomi
akurat wiem o kim mówicie i kolega ma problemy ze wzrokiem. Miałem z nim pare sytuacji, że musiałem uciekać z latawcem bo mnie nie widział a byłem kilka dosłownie metrów od niego. Podejrzewam, że on nie widział z odległości 100m tego latawca. Zobaczył go jak było za późno na reakcję.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:27
autor: loer
Co dow winy to powtarzam nie mam watpliwosci , argumentuje :
1. Znajomy stanal w zenicie poniewaz ja plynalem za nim i jdo tego bylem troche nizej wiec zwrot w jego przypadku bylby ryzykowny
2. Pan X mial naprawde, naprawde od cholery miejsca na zwrot badz reakcje ok. 100m to troche jest nieprawdaz.
3. Jezeli Pan X nie widzi to jak kuje 7 mka i jest tlum do tego turbo czop jak kolega slusznie zauwazyl - po co pcha sie miedzy ludzi.
Pytanie bardziej dotyczylo co robic jak delikwent miga sie od odpowiedzialnosci. Predzej czy pozniej spotkamy sie na wodzie lub na plazy ale nie robi to na nim wrazenia najwyrazniej, bo kasy nie oddal a minelo ok 1.5 miesiaca.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:28
autor: tomba
Oto sucha regułka:
Prawidło 7 – Jazda na fali – Wave (nie obowiązuje Prawidło 4)
7.1. Kitesurfer płynący na fali ma pierwszeństwo, bez względu na to, jakim halsem płynie.
7.2. Jeśli na jednej fali płynie więcej niż jeden kitesurfer, pierwszeństwo ma kitesurfer płynący najbliżej załamującej się części fali lub ten, który pierwszy na nią wpłynął.
Dalsze interpretacje:
Prawidło 7 o jeździe na fali (surfingu z latawcem popularnie nazywany „wave”) jest najmniej znanym i najczęściej źle interpretowanym prawidłem. Wynika to z braku doświadczenia spowodowanego słabymi warunkami do surfingu na polskim wybrzeżu. Surfing jest sportem niszowym w Polsce i uprawianym przez rodaków zwykle na spotach zagranicznych. Kultura surfingowa zaczęła kształtować się na świecie prawie sto lat temu. Surfing opanował niemalże wszystkie plaże świata i bezapelacyjnie jest najbardziej popularnym sportem wodnym z wykorzystaniem deski. Zasady surfingu przestrzegane są przez wszystkich użytkowników mórz i oceanów w strefie przyboju – bez żadnego wyjątku.
W ostatnich latach Polacy zaczęli pojawiać się na najbardziej oddalonych spotach wave. Okazuje się, że należymy do czołówki światowej, jeśli spojrzymy przez pryzmat sprzętu na jakim pływamy. Niestety podczas jazdy na fali ujawniają się nasze niedoskonałości: ignorancja i nieznajomość fundamentalnych zasad sprawiają, że daleko nam do światowych standardów. Często dochodzi do sytuacji, w których będąc na prawym halsie, nie ustępujemy lewemu kitesurferowi wycinającemu piękne pióropusze na czubku fali. Uważamy, że skoro jesteśmy na prawym halsie, to nikt nam nie ma prawa zagrozić. Nie ma nic bardziej mylnego. Surfowanie po fali polega na gwałtownych zmianach kierunku jazdy, raz z niej zjeżdżając a za chwile podjeżdżając na tą samą falę, aby zrobić kolejny ostry zwrot na jej czubku. Jest to również jazda wzdłuż załamującej się fali wyglądająca niczym ucieczka przed biała wodą. Kitesurfer podczas takich gwałtownych zwrotów może również zawracać latawiec, zmieniając tym samym hals co parę sekund. Jak określić w takiej sytuacji, jakim płynie halsem? Po drugie dość często znajduje się on w pozycji, gdzie ustąpienie spowodowałoby wjechanie pod załamującą się falę, upadek,
wielokrotny młynek i całkowitą utratę kontroli nad sprzętem. Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, aby przewidzieć, że może to się skończyć zmasakrowanym latawcem oraz groźbą utonięcia.
Fale nie są modelowane przez komputery, tylko przez naturę. Ich kształt, wielkość i dynamika zmienia się wraz z nadchodzącą kolejną falą. Dlaczego kitesurfer, który wskoczył na falę dnia ma z niej zjechać, bo zbliża się do niego prawy Kowalski nabierający wysokości w przyboju?! Pamiętajmy: przybój to strefa do surfingu, a nie do nabierania wysokości. Wysokość „łapie się” będąc poza tą strefą. Jest to logiczne, a przede wszystkim bezpieczniejsze.
Niestety, większość z nas nie potrafi rozróżnić tego, co jest jazdą na fali, a co pływaniem na morzu. Nieznajomość tej różnicy powoduje, że nie będziemy wiedzieli, kiedy postępować zgodnie z Prawidłem 4, a kiedy przestrzegać Prawidła 7! Jazda na fali nie jest zdefiniowana wysokością fali, jak wyobraża sobie większość z nas. Surfing można uprawiać na półmetrowej fali na bałtyckim wybrzeżu, jak i na 30-metrowych gigantach na Hawajach. Jeśli widzimy, że kolega będący w strefie przyboju ujeżdża metrową falę robiąc na niej zwroty, stosujemy Prawidło Wave. Jeśli ten sam kolega nabiera wysokości lub płynie do brzegu pomiędzy czterometrowymi falami na wzburzonym morzu - stosujemy Prawidła Wymijania.
Jest parę takich pięknych miejsc na tej planecie, gdzie na jednej fali może jechać paru kitesurferów bez stwarzania sytuacji niebezpiecznych. Jednak większość spotów wave nie daje takich możliwości. Trzeba dlatego znać drugą regułę stanowiącą, że jeśli na tej samej fali surfują dwie osoby, pierwszeństwo ma ten, który znajduje się najbliżej łamiącej się części fali lub pierwszy na nią wpłynął. Wynika to z niebezpieczeństwa upadku spowodowanego przez dynamiczną siłę pionowej fali oraz spienioną wodę powstającą chwilę potem, na której praktycznie nie sposób utrzymać równowagę. Wjechanie na falę „ujeżdżaną” już przez inną osobę i przeszkadzanie jej, traktowane jest jak rozbój w biały dzień i jest nietolerowane na całym świecie. Po takim incydencie możemy spodziewać się co najmniej ostrej wymiany słów na plaży.
Z powyższych powodów jazda na fali regulowana jest oddzielnym prawidłem, dającym specjalne uprawnienia dla tych, co mierzą się z falami. Odpowiednikiem prawidła surfingowego w prawie morskim jest przydzielenie pierwszeństwa statkom o ograniczonej zdolności manewrowej, jak na przykład statki o dużym zanurzeniu w wąskim kanale, statki układające kable na dnie morza lub pogłębiarki pracujące przy podejściach do portów. Takim statkom muszą ustępować statki handlowe, rybackie i żaglowe. Kitesurfer na fali ma bardzo ograniczone możliwości manewrowania, dlatego też musi być traktowany jako uprzywilejowany w stosunku do każdego innego kitesurfera!
Pamiętajmy, że powyższe zależności dotyczą spotkań na fali tylko pomiędzy kitesurferami. A co podczas spotkań na fali z innymi użytkownikami nie będącymi kitesurferami? Bezwarunkowo ustępujemy wszystkim surferom, uprawiającym bodyboarding, stand-up surferom i innym „pływakom”, którzy dostali się na falę bez pomocy zewnętrznego napędu. Należy pamiętać, że ustępowanie poprzez skok nad nimi jest nieakceptowane i traktowane będzie jako najzwyklejszy brak kultury. Musimy pojąć, że wszyscy, którzy dostali się w strefę surfingu bez używania innego napędu niż własne ręce, nie mają żadnych możliwości ustąpienia, mogą być wyczerpani przedostaniem się przez przybój, a do tego są mało zauważalni pływając wpław pomiędzy falami. Na nas patrzą, całkiem słusznie, jak na dodatkowe i poważne zagrożenie. Możemy być pewni, że pływając obok nich, a tym bardziej skacząc nad nimi, nie będziemy wzbudzać w nich podziwu. Między innymi z tego powodu na słynnych spotach wave wprowadzono strefy zakazane dla kitesurfingu lub wprowadzono ograniczenia
czasowe, aby nie doprowadzać do takich niemiłych spotkań. Dobrą Praktyką Kitesurfingową na wave jest pływanie w dużej odległości od surferów. Na przykład według Australijskiego Stowarzyszenia Kitesurfingu (AKSA) zalecane jest utrzymać odległość większą niż 30 metrów. Nieprzeszkadzanie surferom to jedyna metoda, abyśmy byli przez nich szanowani. A jeśli nam bardzo zależy na wzbudzeniu sympatii, to najlepszym sposobem jest podanie leasha surferowi i wyciągnięcie go przez przybój aż do strefy, gdzie może ponownie rozpocząć zabawę z falą.
Spotkania z windsurferem w strefie przyboju wymagają dodatkowego komentarza. Windsurfer, podobnie jak kitesurfer, „napędzany” jest siłą wiatru, z tego powodu nie może być ujęty w grupie użytkowników pływających dzięki sile własnych mięśni. Prawo wave dla windsurfingu jest przeciwstawne do naszego. Windsurfer przebijający się przez przybój ma prawo drogi w stosunku do tego, który spływa z falą. Jest to logiczne ze względu na bezpieczeństwo oraz manewrowe możliwości windsurfera, który wypływając w morze, w przeciwieństwie do nas, nie jest w stanie wybić się z płaskiej wody i przeskoczyć załamującą się falę. Jest mu znacznie trudniej przepłynąć przez przybój niż powrócić do brzegu. Dlatego Kodeks nakazuje ustępowanie windsurferom przebijającym się przez przybój. Natomiast windsurfer płynący w stronę plaży ma takie same prawa jak kitesurfer.
Podsumowując Prawidło Wave zapamiętajmy, że zanim zabierzemy się za ujeżdżanie fali sprawdzamy czy wycinając pióropusze z jej wierzchołka i robiąc skręty na jej dole, nie będzie to przeszkadzało windsurferowi przebijającemu się przez przybój oraz wszystkim innym „pływakom” znajdującym się w pobliżu.
W/g mnie winę ponosi gość X, który wjechał kolegę autora postu.
Pozdr. 4 All;)
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:29
autor: andrzejwodejszo
jak widać osoby niewidome tez mogą uprawiać kitesurfing.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:33
autor: tomba
loer pisze:Co dow winy to powtarzam nie mam watpliwosci , argumentuje :
1. Znajomy stanal w zenicie poniewaz ja plynalem za nim i jdo tego bylem troche nizej wiec zwrot w jego przypadku bylby ryzykowny
2. Pan X mial naprawde, naprawde od cholery miejsca na zwrot badz reakcje ok. 100m to troche jest nieprawdaz.
3. Jezeli Pan X nie widzi to jak kuje 7 mka i jest tlum do tego turbo czop jak kolega slusznie zauwazyl - po co pcha sie miedzy ludzi.
Pytanie bardziej dotyczylo co robic jak delikwent miga sie od odpowiedzialnosci. Predzej czy pozniej spotkamy sie na wodzie lub na plazy ale nie robi to na nim wrazenia najwyrazniej, bo kasy nie oddal a minelo ok 1.5 miesiaca.
A to tłumaczy więcej, no jeżeli nie widzi, to po co płynie

Sorry przykre, że ktoś nie widzi, współczuję mu, ale powinien się chociaż ubezpieczyć na takie ewentualności. Bo za linki i uratowanie życia powinien się odwdzięczyć.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:35
autor: Wrogu

ludzi co Braillem na nartach jezdza widzialem, ale na kajcie ...... Sam mam duza wade i jedyna rada to soczewki i juz. Skrajna nieodpowiedzialnosc i glupota.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:39
autor: fokus123
unhooked pisze:fokus123 pisze:Z opisu wynika, że koleś przestraszył się fali więc podniósł kajta do zenitu czyli nie miał kontroli nad sprzętem i w tym wypadku to jemu powinno należeć się pierwszeństwo. Do tego gość był niby 100m od niego więc miał czas na reakcję żeby ominąć gościa w wodzie. Nigdzie nie jest napisane, że starszy niedowidzący facet pływał na wave. Dlatego śmieje się bo według ciebie pływanie na TT na Bałtyku zawsze powinno być pływaniem na fali i każdy ma pierwszeństwo w takim razie

Nie wiem co Ci odpisac, bo masz ewidentne braki w KSPD. Widocznie mylisz plwyanie na morzu z plywaniem wave. Plywanie na turbo czopie 50cm w Baltyku na TT tez mozna traktowac jako wave, jesli ujerzdzamy falke, a nie plyniemy pod lub miedzy nimi . Ale najpierw poczytaj KSPD. Zgodze sie z Toba, ze kolega siadajac na tylku nie mial manewrowosci. ALE jesli autor poplynal dolem, to mogl wymusic na starszym gosciu szybki zwrot, z ktorym sie nie uporal i wpadl na goscia z latawcem w zenicie. Dla mnie sytuacja jest niejednoznazna, dlatego nie chcialbym nikogo oskarzac. Jedynie zwracam uwage, na inny punkt widzenia - jazda wave

Nie będę wnikał który z nas ma większe braki bo to samo mogę zarzucić tobie, ale nie w tym sens. Dla mnie gość który nie ma manewrowości ma bezwzględne pierwszeństwo i mając 100 m do niego na spokojnie można go ominąć lub zrobić zwrot widząc taką sytuacje. No chyba, że dla ciebie to, że jesteś na fali znaczy to że masz resztę w dupie bo KSPD ci na to pozwala. Zdrowy rozsądek tu wystarczył u starszego pana. Nie wynika z opisu zdarzenia czy gość ujeżdżał fale. Nie wiem skąd jesteś, ale ja mieszkam nad morzem i ze specyfiki swoje podwórka znam problem. Nie mamy tu atlantyckiej długiej fali, tylko krótki i nierówne więc takie ujeżdżanie kończy się po dosłownie sekundach oczywiście w zależności od spotu. Idąc tym tokiem myślenie mógł być na fali a mogła mu się już skończyć tego nie wiemy, równie dobrze mógł przecinać tylko fale pływając lewo prawo. Na Bałtyku zawsze wjedziesz na falę więc takie rozpatrywanie KSPD mnie po prostu bawi

Co do tego co robić? Kasa na miejscu lub nr polisy OC. Ewentualnie jak nie ma kasy to pompka albo leash jako fant i po sprawie.
Re: Nauczka na przyszlosc
: 13 lip 2012, 11:44
autor: unhooked
Loer, jesli faktycznie gosc jest slepy i sie wpierdala na wode, ja bym mu nastepnym razem przecial linki, zanim napompuje swoja szmate... Jak jest ewidentna wina po jego stronie i sie sam przyznal, to sorry, ale nie widze innego wyjscia.