KITEFORUM.PL - kitesurfing

Nie trzeba było być prorokiem, aby przewidzieć to:
http://www.internationalkiteboarding.or ... Itemid=102

W związku z powyższym aktualny system sprzętu produkcyjnego IKA będzie zastapiony lada tydzień.
Przed producentami, zawodnikami sporo zmian, które pozwolą rozwijać się tej konkurencji.

Nie rozumiem porównania i dedukcji na przykładzie RS:X - PWA
Tu i tu jest top świata, ludzie którzy są dobrzy w tym, co robią

Czy to będzie One design, box rules, kite formula, czy jakakolwiek inna forma race, to żadna z nich nie sprawi, że np. Karolina, czy Korek zaczną pływać kite race

Bo one design nie ściągnie topowych zawodników, którzy mają układy sponsorskie z innymi firmami....?
Będą chcieli, bo stwierdzą, że zawojuja w Rio, to i zdobęda więcej, niż od sponsorów, których mają/mieli startując w PKRA, wszystko to kwestia dobrego planu i pro menagowania. Myślę, że dopuszczenie różnych firm ma znacznie większe znaczenie dla rozwoju sprzętu niż dla samych zawodników.
Idąc dalej tym torem, wczoraj dostałem plotkę z pierwszej ręki, że firma, która jeszcze ostatniej zimy rozważała "po cichu" zamknięcie całego biznesu, dziś zaprzęgła do pracy "team race" i ma nas zaskoczyć jakąś "race rewolucją", czekam z niecirepliwością, czy kilku z ich zawodników przesiądzie się teraz z PKRA na Formula Kite

Nie rozumiem porównania i dedukcji na przykładzie RS:X - PWA
Tu i tu jest top świata, ludzie którzy są dobrzy w tym, co robią

To prawda, tylko, że w RSX sukces na wysokim poziomie mogą osiągać tylko ci, którzy pasują do sprzętu.
A w PWA to sprzęt dobierany jest do zawodnika. Przynajmniej, co do zasady.

I to istota sporu pomiędzy zwolennikami Formuły a monobrandu/monotypu. Sprzętu dobierany do ludzi (box rules, formuła, czy jak zwał), czy ludzie dobierani do sprzętu (monotyp, monobrand, czy jak zwał).

Oczywiście wszelkie minusy monopolu związanego z monoczymś nie są problemem dla tych, którzy z tego monopolu czerpią korzyści materialne. Na przykład dla pana Nila Prajda, który robi wszystko, by zabić efektowność i efektywność kite race czymś na podobieństwo RSX.

Knują $ knują $$ żeby czegoś nie uknuli $$$

W takim razie załóżmy, że mamy Formuła kite

primo - czy ktos wazy 70 kg czy 100 to i tak wezmie najszersza deske, najwiekszego kajta na najdłuższych linkach, czy się mylę ?

punkt drugi - dylemat, czy startować, na sprzęcie x, bo mi płacą, mimo, że wiem, że jest gorszy i nie mam na nim szans z czołówką świata, czy na PKRA, czy na Olimpiadzie, czy np dorzucić coś z własnej kieszeni do kasy klubu i kupic sobie sprzęt z 1-3 wiodących firm

primo - czy ktos wazy 70 kg czy 100 to i tak wezmie najszersza deske, najwiekszego kajta na najdłuższych linkach, czy się mylę ?

Mylisz się. Bardzo się mylisz.

Aby za bardzo nie wnikać w detale - w tym roku żaden kurdupel nie wygrywa istotnych zawodów na Cabrinhi.
Jak i żaden olbrzym nie wygrywa na Airrushu, czy Ozonie.

Równie nieoczywiste są wnioski dot. desek, finów i długości linek.

A co do punktu drugiego - możliwość wyboru jest chyba plusem. I to takim dodatnim. Bo kupię, to co pływa i jest porządnie zrobione.

Crazy Horse pisze:punkt drugi - dylemat, czy startować, na sprzęcie x, bo mi płacą, mimo, że wiem, że jest gorszy i nie mam na nim szans z czołówką świata, czy na PKRA, czy na Olimpiadzie, czy np dorzucić coś z własnej kieszeni do kasy klubu i kupic sobie sprzęt z 1-3 wiodących firm

Być może będziemy obserwować takie kwiatki jak w windsurfingu, zawodnika sponsoruje firma Y, któremu pasują deski X, więc deska X jest przemalowana na barwy Y i wszyscy są happy

Fred :: TeamKatapa pisze:

Crazy Horse pisze:Być może będziemy obserwować takie kwiatki jak w windsurfingu, zawodnika sponsoruje firma Y, któremu pasują deski X, więc deska X jest przemalowana na barwy Y i wszyscy są happy

Zaraz ale temat jest o olimpiadzie i sprzęcie mono, czy stereo ale bądź co bądź seryjnym

Adam czyli sugerujesz, że jednak będą tacy, którzy będą używac w 6knts linek 24, latawca 12m i deski 65cm szerokiej, bo ważą 65kg
Bo w te 6knts to już wierzę ale w mocno odmienny sprzęt w takich warunkach to już nie.

W 6 węzłach każdy wyjdzie na długich linkach. Najpewniej nie dłuższych niż 32-34 (czyli wciąż ze sporym zapasem do maksymalnej długości)
Niekoniecznie na największym dostępnym latawcu - w zeszłym roku na ME Kerneur (2 m-ce) pływał na Ozonie 15m w granicznym wietrze.
Podobnie Koch i Heineken - mieli na plaży 19m, ale nie ścigali się na niczym większym od 17.

A co do deski - jedna deska na regaty. Zwracam uwagę, że race odbywa się w wietrze różnym 0- czasami 6 węzłów, czasami 25. Deska o szerokości 70cm nie jest idealnym sprzętem dla kurczaka w wietrze o sile 25 węzłów. Ci którzy byli w tym roku na FKC w Łebie dotkliwie się o tym przekonali.

Tak, czy siak - wzmagam modły, żebyśmy w przyszłym roku mieli wybór, zdrową konkurencję wśród producentów, a nie monopol NP serwujący drogi i gówniany (w każdym wymiarze) sprzęt.

Adam S pisze:Tak, czy siak - wzmagam modły, żebyśmy w przyszłym roku mieli wybór, zdrową konkurencję wśród producentów, a nie monopol NP serwujący drogi i gówniany (w każdym wymiarze) sprzęt.

Tego to juz nie powinieneś pisać, zwłaszcza jako osoba na takim satnowisku
Jak dla mnie jest to oczernianie konkurencji z podekstami, lub bez, jak kto rozumie i wnioskuje, tak wnioskuje.

Tym razem chciałem spokojnie porozmawiać o sprzęcie a nie wywoływac kolejną burzę.

W takim razie debatujcie sobie dalej sami...

Łukaszu,
nie idzie tu o burzę, ani o oczernianie kogokolwiek. Nie obrażaj się proszę, skupmy się na sprzęcie i luźnych szortach.

NP nie jest dla mnie konkurencją. Co więcej - robi porządny sprzęt w tych miejscach rynku, w których musi na zdrowych zasadach konkurować z innymi producentami.

Chodzi tylko i wyłącznie o to, że monopol na produkcję sprzętu olimpijskiego fatalnie wpływa na jego jakość i cenę. Czy będzie to monopol X, czy Y, zadziała tak samo.
Jakość sprzętu RSX jest najlepszym przykładem tego mechaznizmu. Nie żebym się na tym znał - mówią tak wszyscy, którzy na nim pływają. A że do RSX bliżej nam niż do innych klas - stąd się tego uczepiłem.

Jeżeli zamrozimy teraz race jakiś jedynym słusznym pomysłem na sprzęt, nie zobaczymy pływania w 3 węzłach, czy 30 stopni do wiatru. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale parę lat temu podobnie myślałem o pływaniu w 6 węzłach, więc chyba wszystko przed nami.
Przed kajtem też walka o format klasy w ISAFie (w listopadzie). Zastanawiam się, czy ta proponowana przez zdecydowaną większość zawodników, producentów i IKA idea klasy pluralistycznej (box rules) ma jakieś istotne wady? Jakieś sugestie?

Idea monotypu ma potężny plus jaki nie ma box rules czyli ściaganie się na takim samym sprzęcie.
Niestety ta idea jest lekko mówiąc niezbyt idealna, bo jak się okazuje RSXowi daleko do monotypu w rzeczywistym świecie. Nadal po tylu latach produkcji NP nie jest w stanie zapewnić jednakowego standardu
Nie pływałem ale rozmawiałem na ten temat z ludźmi, którzy wiedzą na ten temat wszystko.
Twierdzą jednomyślnie, że nie ma jednakowego sprzętu.
Część z nich ma po dziurki w nosie pływanie na tym złomie, bo sprzęt jest ciężki, przestarzały, mało wydajny w porównaniu do współczesnego sprzętu FW. O cenie chyba nie ma co wspominać. W Anglii pełen zestaw dla faceta (dla niewtajemniczonych: jedna deska, jeden pędnik) to suma 4800GBP czyli coś około 25 tysięcy PLN.
http://racing.neilpryde.com/rs-x/pricing.html
Jednakże ten sam sprzęt w Argentynie kosztuje jakieś kosmiczne $$$$ ze względu na cło i podatki. Nie chcę kłamać ale coś mi sie kojarzy suma rzędu 50tys PLN.

Podsumowując zgadzam się z argumentacją IKA promującą FK.
Monotyp w kajcie będzie knock-outem dla rozwoju tej konkurencji. Może nawet pierwszym i jednocześnie ostatnim gwoździem do trumny.
Ja na pewno nie będę w życiu pływał na monotypie. Jeśli jednak decydenci z ISAF zdecydują o monotypie, od razu zabieram się za promocję zawodów Formuły Kite opartej na box rules.

A jeszcze uwaga dotycząca przesiadki zawodników z PKRA na race:
1. freestyle i race to zupełnie dwie różne konkurencje. Niektórzy z freestylerów dostają dreszczy na myśl, że mieliby pływać na jachtach w rozmiarach 190x70cm. Wiele (-u) na zadane wprost pytanie, odpowiada bez chwili wahania, że nie jest zainteresowana racem.
2. Poza pasją jest jeszcze kwestia predyspozycji: świetni kolarze niekoniecznie sobie poradzą na BMX i odwrotnie. Są od tego wyjątki, ale zapewne nieliczne.
3. Zawodników zarabiających na startach w PKRA można policzyć na palcach jednej ręki. Nawet będąc w fabrycznym teamach, ogromna większość dokłada do tego pieniądze, by wystartować w całym pucharze. Z tego punktu widzenia starty w PKRA to bardziej kosztowne hobby niż zawód. Z pewnością w przypadku race (tak jak i w innych, równie niszowych jak żeglarstwo, dyscyplinach) ogromną większość kosztów związanych z przygotowaniem do startu w Igrzyskach będą musiały wziąć na siebie związki sportowe. Możliwości producentów sprzętu w tym zakresie są stosunkowo niewielkie.
4. Kasa jaką w najbliższych latach uzyska PKRA od sponsorów na swoje zawody będzie pewnie mniejsza niż do tej pory. Część sponsorów zainteresowanych kajtem pójdzie w stronę race, którego na PKRA w przyszłym roku już nie będzie. Tym samym (to już wniosek bardziej ogólny) pojawienia się kajta na igrzyskach zwiększy popularność dyscypliny jako takiej, ale mocno okaleczy PKRA, więc i freestyle.