Strona 1 z 1

Live z BORACAY, Aklan,Malay, Filipiny

: 16 lut 2004, 16:05
autor: PePe
Witam Forumowiczow

Mija dziesiec dni od czasu jak siedze na Boracay, malenkiej (7 na 1 km) wyspie w Archipelagu Visayas nalezacym do Filipin.

Zdaje sie, ze tej zimy mialem chyba szczescie do spotow-wynalazkow. Po grudniowym Cumbuco w Brazylii "wydumalem"kolejny kitowy raj.

Po drugiej stronie pocztowkowo rajskiej plazy White Beach, uznanej przez „fachowcow” z pism podrozniczych za najpiekeniejsza plaze swiata, lezy plaza Bulabog. Rafa odziela idealnie plaska i plytka wielka lagune wypelniona turkusowa woda,. Mankamentem sa jeszcze jezowce, na szczescie dobrze widoczne w krystalicznej wodzie. Za rafa calkiem przyzwoity wave. Polnocno-wschodni monsun Aminah wieje onshore i jak do tej pory zwiodl tylko raz przez 10 dni. Dotad plywalem codziennie na 12tce, a wczoraj i dzisiaj na 16tce. Oprocz nas tylko pare osob na z kite’mi. Plywanie w samych szortach. Troche za goraco (rownik), ale mozna wytrzymac.

Do White Beach, przy ktorej pod kokosowymi palmami i na bialym jak maka piasku toczy sie zycie gastronomiczno-nocne, chodzimy piechota jakies 10 min. Na wyspie nie ma drog ani samochodow, tylko trzykolowe tuc-tuc, ktore woza za grosze. Ceny w knajpach po prostu nieprawdopodobnie niskie. Fascynaci owocow morza doznaja rozkoszy za drobniaki.

Dojazd troche niedogodny, Przez Londyn do Hokg Kongu, a stamtad do Manili. Potem rozpadajacym sie „letadlem” na pobliska wyspe na ktorej jest, nazwijmy to, „lotnisko”, Stamtad dalej wynajeta lodzia. Laduje sie na plazy, a w zasadzie jakies 50 metrow od niej, bo jest plytko i lodz nie moze dobic do niej. Wygracasz sie z tobolami po uda w wodzie... I tak robi sie dwa dni w podrozy.

Przyjechalem na miesiac, ale przedluzam pobyt do poltora!

Wiecej opisze w majowym numerze „Kitesurf”!

PePe

: 16 lut 2004, 17:10
autor: Gierach
ile kosztuje dotarcie do tego raju?
pozdrawiam
gierach

: 16 lut 2004, 19:54
autor: ZAK
Taki to pożyje :roll: 8)
Zyć nie umierać. Ja bym chyba już nie wrócił :lol:

: 16 lut 2004, 20:37
autor: Blekota
siemanero PePe!

podesłał byś psiakiś fylmek albo zdjęcia z tamtąd.

Pzdr.
Blekota

: 16 lut 2004, 20:51
autor: kamilKITE
Oh Pepe,
Ale ty mnie denerwujesz :D :D :D

Walcz dzielnie :thumbsup:

: 16 lut 2004, 22:42
autor: majer
chyba dziś zagram w totolotka... :wink:

: 17 lut 2004, 14:27
autor: PePe
Nie wszystko jest tk pieknie. Niedawna kontuzka kolana odzywa sie co chwile i przez to jz po godzinie plywania boli jak diabli... :(

Co do kosztow przelotu to troche skomplikowane bo w moi przypadku lecialem trzema przewoznikami: British Airways, Cathay i Asia Star. Wszystko okolo 800 Euro. Ale biorac pod wage ceny zycia tutaj (jakas niecala polowe tego co wydaje sie na Helu; jedzac wysmienicie i do bolu) wydatek wart jest kazdego centyma.

Co do zdjec, robimy ich tu mnostwo nowym 10D z super obiektywem (taniutko w Hong Kongu...), ale nie mam pojecia jak to zalaczyc do postu tutaj. W najblizszych dniach bede zalaczal cos na www.kiteform.com, a na pewno w reportazu ktory przygotowuje dla "Kitesurf" bedzie tego duzo wiecej. Jesli wiecie jak zalaczyc zdjecia siedzac w kafei bez lacza szerokopasmowego ( i tak dobrze ze jest kafeja, bo drog ani samochdow nie ma, skadinad na szczescie!) to prosze o info. A tym ktorzy nie mieli okazji wyrwac sie gdzies na kite'a podrawiam bardzo serdecznie i przypominam, ze juz niedlgo wiosna i sezon w Polsce! Poza tym, lokalny koles ktory kituje tu zazdrosci mi ze zyje w kraju gdzie jest snieg ktorego nigdy ne widzial, a marzy o sprobowani snowboardu....

Narazicho!

: 18 lut 2004, 01:21
autor: majer
w ramach tak popularnej dziś wymiany proponuję mu swoją chatę 8)

a ja bardzo chętnie spędzę skromnie kilka dni u niego :D

: 14 mar 2004, 15:01
autor: PePe
Witam wszystkich,

Parę dni temu opucił mnie Sebastian odlatująć do Polski, jeszcze wczesniej zlikwidowała swoją placowkę tutejsza delegatura redakcji „Kitesurf” Magzyn, tak więc zostałem sam z narzeczoną aby pod koniec marca zgsić światlo i zakończyć sezon kitesurfingowy na Borcay. W rzczywistosci, Amihan, czyli północno-wschodni monsun wiać bedzie jeszzcze przez jakiś czas, ale coraz słabiej i mniej równo, aż w koncu zastąpi go Habagat, czyli monsun południowo-zachodni, co uniemożliwi aż do listopda surfowanie na kitowej plaży Bulabog, gdzie obecnie pomieszkuję.

Nie pływam juz tak często, bo zmęczenie materiału robi swoje; po półtora miesiącu cały jestem obolały. Pjednak onieważ mieszka i pracuje mi się tu bardzo dobrze, więc dociągam jeszcze pobyt do tych prawie dwóch miesięcy i wracam pełen nadziei na dobry w tym roku sezon Helski.

Pozdrawiam cale forum!

PePe

: 14 mar 2004, 17:57
autor: Max/Łódź
No pozazdroscic tylko pracy w taki miejscu 8) Czekamy z niecierpliwoscia na foty, bo z tego co opisujesz to rzeczywiscie raj 8)

: 15 mar 2004, 13:17
autor: PePe
Co do pracy to jej chrarakter nie przywiazuje mnie specjalnie do zadnego miejsca. Tam gdzie moj laptop tak moje biuro.

Co do zdjec to chetnie podzielilbym wrazeniami zamorozonymi na orazkach, ale byloby to trudne tutaj, bo rozumiem ze z kafei musialbym umiescic je na stronei www i dopieor stamtad moglyby byc sciagane. A o tym przy tutejszych predkosciach laczy mozna zapomniec.

Sprobuje po przyjezdzie, a na pewno dolacze duzo, duzo opisow w artykule ktory przygotowuje do trzeciego numeru Magazynu "Kitesurf"

Pozdrawiam cieplutko.