BraCuru pisze:(...)
Jak Ci się podoba?
Trzeba by sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie: czy chcemy aby zawodnik, który po 6 dniach rywalizacji, 12 wyścigach w zmiennych warunkach, po których zajmował 10 miejsce (ostatnie premiowane wielkim finałem) mógł jednego ostatniego dnia rzutem na taśmę wygrać całe zawody ?
Mam mieszane uczucia.
Po pierwsze jestem kibicem i jak każdy lubie ogladać dramatyczne końcówki, gole strzelone przez bramkarzy, którzy przebiegli całe boisko, żeby ostatnią główką doprowadzić do remisu i dogrywki. Rzuty Jordana za 3pkt w ostatnich sekundach meczu, dające 1pkt zwyciestwo jego drużynie, wygrane sprinterskie biegi o czubek nosa, finisze 30km biegów narciarskich gdzie ostatni ślizg narty decyduje o zwyciestwie. Kibice sportu lubia niespodzianki, zaskakujące rezultaty. Skok Nochera w klasyfikacji z miejsca 8 na 3 rozpatruje w tej kategorii.
Z drugiej jednak strony kiteracing tak jak całe żeglarstwo to bardziej złożony sport, zależny od warunków atmosferycznych, od warunków fizycznych sportowców. Regaty od zawsze trwają kilka dni, najlepiej jak jest kilkanaście wyścigów, przewidziane mamy odrzutki. Dzieki takiemu systemowi w dużym stopniu wyeliminowany jest czynnik atmosferyczny, zwykłego pecha czy jakiegoś nieposdziewanego farta. Jeden czy dwa nieudane, badź super udane wyścigi nie zaważą o medalu.
Wiadomo, że dziś sport to komercja i bez zabiegów marketingowych nie można mówić o sukcesie, który później przekłada się na popularyzację i rozwój dyscypliny.
Żeglarski wyścig medalowy to strzał w 10, który ożywił nieco rywalizację, można pójść o krok dalej i ostatniego dnia rozegrać nie 1 taki wyścig, tylko 2.
Po obejrzeniu filmików finałowych subiektywnie stwierdzam, że nie było to super spektakularne. Większe wrażenie na mnie robi start 50 kiterów, najlepeij jeszcze jak znajdzie się kilku spostrzegawczych z lewego. Na dodatek umiejętność wygrywania wyścigu, w którym startują 4 osoby, to też coś innego niż wygranie wyścigu z 50osobową obstawą.
Może trzeba przetestować finał 8-10 osobowy, dać większy handicup za klasyfikację generalną do ostatniego dnia i rozegrać nie jeden, a dwa dodatkowe wyścigi, które nie podlegałyby odrzutce. Myślę, że sami zawodnicy powinni wypracować swoje stanowisko.
Do systemu rozegranego w Egipcie nie jestem przekonany, ponieważ wydaje mi się, że rozgryweki są zbyt długie. Podoba mi się to, że do ostatniego wyścigu Johny musiał trzymać nerwy na wodzy.
Przepisy pozwalają rozgrywać kolejne zawody IKA w innym formacie ostatniego dnia ?
pozdro