Strona 1 z 1

kamikaze cup

: 14 sie 2003, 23:00
autor: ZAK
Jutro jadę z kumplem do Juraty. Biorę 16m latawiec i pokażę wszystkim zgromadzonym na czym polega konkuręcja hangtime :D . Planuję conajmniej 60sekund. Zrobię coś w ten sposób dla swojego kraju i wpiszę się ( jak po tym będę żył) do księgi rekordów w kitesurfingu. Miny obecnych będą takie :shock: :shock: :lol: .

Będziemy mieli aparat więc popstryka się zdjęcia. Jak coś to jestem pod numerem 0602-477-391. Jak uda się fajne zrobić to się je gdzieś umieści w necie.

Pozdrówka

A w niedzielę na stogi. Są chętni?
Ja będę na 100%.

: 15 sie 2003, 00:13
autor: Ryba
od ktorej bedziesz na stogach w niedziele??? ( tak mniej wiecej) to moze wpadne z moim komorowcem by poszalec na plazy i zobaczyc jak plywasz na desce.

: 15 sie 2003, 08:40
autor: ZAK
o 10 - 11 rano. jak pływasz to za dużo powiedziane. Raczej coś tam dopiero staram sie płynąć.

Re: kamikaze cup

: 16 sie 2003, 11:59
autor: Pablo
zak pisze:Planuję conajmniej 60sekund. Zrobię coś w ten sposób dla swojego kraju i wpiszę się ( jak po tym będę żył) do księgi rekordów w kitesurfingu.


A propos rekordow to orientuje sie ktos moze jakie sa wszystkie mozliwe rekordy na kajcie :?: Rekord predkosci jest 38.47 wezlow, ale np. jaki jest najdluzszy hang-time, najdalszy skok, najwyzszy skok, najwiekszy kajt, itp :?: :?: :?:

: 17 sie 2003, 12:26
autor: ZAK
zak pisze:o 10 - 11 rano. jak pływasz to za dużo powiedziane. Raczej coś tam dopiero staram sie płynąć.


Oczywiscie nic nie można zaplanować dalej niż kilka godzin na przód. Piepszone prognozy można powiedzieć że sie nie sprawdzają. Są tylko w stanie przewidzieć jaki będzie wiatr na kilka godzin w przód a i tak nie zawsze. Dzisiaj miało być 20 km/ h praktycznie do wieczora a jest 10 :x .
Dobrze że mieszkam praktycznie nad wodą bo jak bym miał jechać 300km i okazałoby się że tu klapa to bym sie pochlastał ze złości.

Tak pewnie będzie z planowanym zjazdem. Prognozy swoje a pogoda swoje :( .

: 17 sie 2003, 12:56
autor: Ryba
No u mnie naqosiedlu dzisiaj rano wialo, wiec sie wybralem nad morze a tam gorzej byc nie moglo- totalna cisza, chociaz pare razy udalo mi sie wziesc latawca do gory, ale nie wywolywal zadnego ciagu :( - zero radosci z latania i szybko sie spakowalem. Pozdrowionka- moze wieczorem bedzie lepiej albo niedlugo. na pewno kiedys bedzie dobrze