KITEFORUM.PL - kitesurfing

Szukam namiaru na osoby szkolące na Dziedźkowicach bądź na Pogorii . Jestem zielony

To nie są miejsca do nauki. Nie ma szkół ani szkolących.

Jak czytam takie posty, to mi się wypadek na Zegrzu, przypomina

24SURFpl pisze:Jak czytam takie posty, to mi się wypadek na Zegrzu, przypomina

Czytam co jakiś czas "list" żeby nabrać pokory.

Czy jest ktoś z Zagłębia lub Śląska kto prowadzi kursy gdzieś w województwie śląskim ? Czy takie kursy tylko nad morzem

Nie wiem jak teraz ale jeszcze jakiś czas temu Jarek szkolił ludzi na Goczałkach. Ja osobiście Ci nie polecam ( nie żebym miał jakieś zastrzeżenia do samego szkolenia), akwen nie jest dobry do nauki, płytkiego masz mało a szkolenie na głębokiej wodzie jest długie i niebezpieczne, a do tego dochodzi jakość śródlądowego wiatru - lepiej zrobisz jak wbijesz nad zatokę, nauczysz się szybciej i mniejszym kosztem zdrowia, sprzętu i pieniędzy !!!

potwierdzam, sam tak kiedyś zrobiłem, wystarczy na prognozę pojechać na 3 dni, bez problemu ogarniesz lewo prawo, ostrzenie, zatrzymanie i pierwszy skok.

pikepopo pisze:Czy jest ktoś z Zagłębia lub Śląska kto prowadzi kursy gdzieś w województwie śląskim ? Czy takie kursy tylko nad morzem

Nad morzem... i nie ma co się smucić ... szkolenie na jeziorach zajmuje niektórym kilka lat prób podczas gdy nad morzem zrobiliby to w kilka dni.

Dzięki wszystkim za podpowiedzi wychodzi na to że urlop muszę wypisać i cisnąć nad Bałtyk.

Jeszcze tyko kwestia możliwości wybrania urlopu 1-2 dni wcześniej przed wyjazdem - na dobrą prognozę... inaczej to jak w totolotku jeśli chodzi o wiatr.
No i sprawa wybrania odpowiedniej szkółki (niezatłoczone miejsce szkolenia, alternatywa gdy nie ma wiatru-motorówka-mewia rewa-inny spot, grube świeże pianki...

Brutus pisze:

pikepopo pisze:Czy jest ktoś z Zagłębia lub Śląska kto prowadzi kursy gdzieś w województwie śląskim ? Czy takie kursy tylko nad morzem

Nad morzem... i nie ma co się smucić ... szkolenie na jeziorach zajmuje niektórym kilka lat prób podczas gdy nad morzem zrobiliby to w kilka dni.

Nie do końca się z tym zgadzam, na lokalnym spocie o ile znajdziesz instruktora możesz wykorzystać "każdy podmuch wiatru" bez prognozowej loterii i tłumów na Helu. Spokojnie można zaliczyć 50-60 sesji w ciągu roku o ile nie ma się wstrętu do zimnej wody Tu też są miejsca, na pewno nie tak komfortowe jak zatoka, gdzie można jeśli nie zaczynać to na pewno szlifować umiejętności. Reasumując: szybki start w szkółce na Helu i kontynuacja na którymś z lokalnych spotów to najlepsza strategia.