BraCuru pisze:sebro pisze:możecie już przestać się zastanawiać
to nie wodorosty, w tym miejscu jest głębiej
Oooo! Dzienks. Wiesz może na ile?
Czyli odkryliśmy chałupski trójkąt bermudzki - dechy same spadają ze stóp. Nawet te z butami
Pływałem tam na rejsówce nie raz i jakoś nie mogę sobie tej czarnej dziury przypomnieć.
PS. Deski tam nie zgubiłem
Trójkąt Bermudzki ,też nie wszystkim było dane uświadczyć
Wracając do tematu ,jakim była bezwarunkowa POMOC na wodzie.
Przybijam się do tematu ,dwiema rencami
Jestem już na etapie ,kiedy to ja "raczej" pomagam. Ale licho nie śpi i kiedy przyjdzie godzina W miło jest liczyć na pomocną dłoń
Ostatnio w Hiszpanii ,na pełnym morzu straciłem deskę, męczyłem się dobre pół godziny,zanim się zbodydragowałem do niej
Przepływało obok mnie,kilka kilkanaście osób ,nikt nawet na chwilę nie zwolnił ,nie spytał czy potrzebuje pomocy,czy choć przynajmniej pokazał ,gdzie jest deska. Wiadomo duża fala ,cholernie słona woda ,jeszcze pod słońce. Miałem chwile zwątpienia ,czy dam radę i wtedy był bym wdzięczny za jakąkolwiek pomoc
Hmm w zasadzie na Balatonie podobną sytuacje miałem,bez odzewu.
Więc jeśli widzimy osobę która walczy o sprzęt,ma jakieś problemy nie ważne czy ma grunt pod nogami ,czy nie. Zwolnijmy,krzyknijmy czy wszystko ok,czy nie potrzebuje pomocy. Jeśli czujemy się na siłach, pomagajmy. Nawet takimi drobnostkami jak wskazanie ,gdzie się znajduje deska.
Pozdr...