Śmierć kitesurfera na zalewie Mietkowskim

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Kenji
Posty: 15
Rejestracja: 24 lip 2005, 10:25
Lokalizacja: wrocLOVE
Dostał piwko: 8 razy
Kontaktowanie:
 
Post03 lip 2017, 11:45

Chcę się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami, obserwacjami i przemyśleniami, które mam w głowie od wypadku na Jeziorze w Mietkowie, który miał miejsce 16 czerwca.

Myślę, że ten wypadek powinien zostać opisany jak najbardziej szczegółowo, aby uniknąć niedomówień, plotek i domysłów. A także, aby wyciągnąć wnioski z tego co się wydarzyło.

Przepraszam, że pisze tak późno, cała sytuacja jest dla mnie bardzo trudna i ciężko zebrać czasami myśli.

Przyjechaliśmy z Maćkiem do Mietkowa około godziny 12 -12.30. Zrobiliśmy ogląd sytuacji, porozmawialiśmy z 2 osobami na temat warunków pogodowych i postanowiliśmy, że wchodzimy na 13metrowe latawce. W tamtej chwili, na wodzie było 6-8 osób, z czego wszystkie latawce były 12-14 metrowe. Pogoda była ładna, niebo zachmurzone w 30-40%.
Wiatr z kierunku NW o sile około 15knt ( zgodnie z prognozą, która zresztą wskazywała, że taki kierunek i siła będzie do końca dnia, chyba koło 14 miało się rozwiać do 18knt).

Wychodzimy na wodę. Wszystko jest tak jak powinno. Pływamy na środku akwenu, czyli do tamy mamy spokojnie 500-700 metrów (tama, jest tak naprawdę betowym wałem, nachylonym pod kątem około 30 stopni, na który można wejść, co 50-70 metrów znajdują się schody).
Po 30 minutach pływania, wiatr się nieznacznie wzmaga. Niebo staje się zachmurzone w 100%. Jednak chmura nie wskazuje tego, co ma za chwilę nadejść. Otrzymuję podmuch na latawiec, czuję że nie jestem w stanie tego ustać, więc kieruję latawiec do zenitu i ściągam na maxa dipower. Czuje, że jest ok, jednak latawiec nie pracuje już tak, jak bym chciał. Otrzymuję kilka gwałtownych szkwałów, które mocno czuję na barze. Kieruję latawiec na prawy hals i … „wylatuję z butów”. Podmuch jest tak silny, że wyciąga mnie z wody i robię 20-30 metrowego bodydraga po wodzie, w trakcie używam systemu bezpieczeństwa, zrywki.
Latawiec odlatuje momentalnie, niefortunnie wpadając na innego kitesurfera, Bartka.

Kity plączą się od razu i stają się niesterowne. Jesteśmy w odległości około 10 metrów od siebie. Mamy ze sobą kontakt, możemy ze sobą rozmawiać i wspólnie decydować co robimy dalej.
Bartek miał latawiec w zenicie i jeszcze nie użył zrywki. Na mój znak robi to i latawce jeszcze bardziej plączą się, latając w dziwnych kierunkach, jednak nie generują dużej mocy (poza momentami, kiedy czasze latawców wypełniają się na chwile wiatrem i przez co mocniej ciągną).
Kierunek wiatru jest prosto na tamę, więc kity ciągną nas w tamtą stronę. Byliśmy na środku akwenu, więc do tamy spływamy kilka minut. Międzyczasie widzę latawiec Maćka, który jest po mojej lewej stronie, z tyłu za nami. Widzę, że jest w zenicie lub na lekkim lewym halsie.
Po wypadku rozmawiałem z Bartkiem, który potwierdził to, co ja widziałem, jednak inna osoba, która wszystko obserwowała na brzegu, powiedziała mi, że latawiec Maćka był w pewnym momencie na krawędzi okna wiatrowego i miał zanurzone jedno ucho w wodzie.
Gdy zbliżamy się do tamy, mówię do Bartka, aby był spokojny i że damy radę. A jak będzie jakiś problem „wypierdalamy latawce”. Potwierdził, że rozumie.
Przy tamie latawce na początku straciły swoją moc, a następnie podmuch wiatru skierował je na jej czubek. Tam mój latawiec zatrzymał się na krzakach róż, a latawiec Barka przeleciał nad nimi. W tym samym czasie Bartek już był w stanie wejść na tamę. Dałem mu do zrozumienia, że utrzymam latawce na swoim liszu, a on niech opanuje sprzęt.
Gdy opanowaliśmy sytuację z Bartkiem i byliśmy bezpieczni, pobiegłem w stronę Maćka. Jego latawiec oddalony był o około 200 metrów i latał bez kontroli przy tamie. Gdy dobiegam do niego, zobaczyłem go nieprzytomnego na brzegu tamy. Miał dużego guza na czole. Od razu przystąpiłem do akcji reanimacyjnej. Po 2-3 minutach podbiegł Bartek, a następnie jego ojciec i kolejne osoby. Razem wyciągnęliśmy Maćka na brzeg tamy i tam kontynuowaliśmy akcje reanimacyjną.
Po około 20 minutach przyjechała karetka i 2 ratowników medycznych, a po kolejnych 20 minutach pojawił się helikopter i 2 radiowozy straży pożarnej. Akcja trwa około 1,5-2h.
Niestety nasze działania okazały się nieskuteczne....

-Pogoda była bardzo dobra, chmury, które przyszły nie wskazywały niebezpieczeństwa i jestem przekonany że 90% z Was zostałaby na wodzie i cieszyła się z tego że wiatr
się zwiększył
-Pływaliśmy na środku akwenu, w bardzo bezpiecznej odległości od brzegu i tamy (500-700m)
-Maciek spłynął do tamy trzymając latawiec w zenicie lub na lekkim halsie
-Gdy wyciągaliśmy Maćka na brzeg z tamy, Bartek pociągnął za zrywkę i odczepił jego latawiec z trapezu, co świadczy o tym, że Maciek nie użył systemu bezpieczeństwa. Jednak NIE MOŻNA wykluczyć, że Maciek nie miał problemów technicznych! Nie wiemy też czy wcześniej nie stracił przytomności zderzając się z jakimś konarem, deską lub czymkolwiek, czego na akwenie nie brakuje.
-Tak Maciek MIAŁ leash! ( najprawdopodobniej ktoś zobaczył mój trapez leżący na latawcu Maćka, który był bez leasha i stąd ta plotka)

W samochodzie Maciek zostawił kask. Kask i kamizelka na wodzie to ważny temat do rozważenia dla nas wszystkich

Razem z Maćkiem zaczęliśmy pływać na Kite ok 13 lat temu. Swoją przygodę zaczęliśmy na Helu, gdzie oboje pracowaliśmy jako instruktorzy. Spędziliśmy na wodzie setki godzin, znamy zasady bezpiecznego pływania, zdobywaliśmy doświadczenie w zatoce, na morzu i akwenach śródlądowych. Maciek pływał w Mietkowie parę lat. Był jedną z najbardziej rozsądnych i odpowiedzialnych osób jakie znałem. Piszę o tym, żeby pokazać, że mimo świetnego przygotowania i doświadczenia, ten sport może nas bardzo zaskoczyć i tak naprawdę nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć w 100%, co się wydarzy.


Ważne:
Mój latawiec i Bartka przez około 5-7 minut latał bez kontroli. Przez cały czas plącząc linki na barze, wpadając raz do wody, raz unosząc się ku górze. Na końcu zatrzymał się na betonowej tamie, a później na krzakach dzikich róż. Oba latawce NIE MAJĄ RZADNYCH USZKODZEŃ.

Myślę, że nie dowiemy się tego, co tak naprawdę się zdarzyło. Możliwe, że Maciek próbował wejść na tamę z latawcem, mógł się poślizgnąć, otrzymać silny podmuch przed wejściem, uderzyć się w głowę w wodzie lub przy tamie. Nie jesteśmy też w stanie ocenić jak zachował się jego sprzęt. Bardzo Was proszę o nieocenianie tego, co zrobił Maciek, bo tak naprawdę nikt z nas nie wie co się stało i co było bezpośrednią przyczyną wypadku.

Proszę, zanim zdecydujecie się komentować, to co się stało, weźcie pod uwagę, że Wasze krytyczny opinie, często trafiają do bliskich Maćka i mogą bardzo ranić.
Nie wiem kiedy wrócę do tego sportu, a jeśli nawet, to czy kiedykolwiek będę miał z tego radochę jak wcześniej. Chce żebyście wiedzieli, że Maciek był wspaniałą osobą, niesamowitym kumplem, przyjacielem. Przede wszystkim był wspaniałym mężem i ojcem dwójki małych dzieci. Był dobrym człowiekiem…

Maciek zostawił żonę i dwóch malutkich synów. Żona Maćka będzie musiała od nowa zorganizować ich życie, sprzedać wzięte na kredyt mieszkanie, przeprowadzić się do rodzinnego miasta i znaleźć pracę. Jeśli będziecie chcieli im pomóc, tutaj znajdziecie link, gdzie można wpłacać pieniądze:
https://zrzutka.pl/vye28t
Dziękuję bardzo za pomoc i wsparcie osób, które były i są blisko.

Awatar użytkownika
Mikolpa
Posty: 3207
Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:58
Deska: SU-2 Prorider 140, Trans 153
Latawiec: Rebel 10,12,14, Addiction 18
Lokalizacja: Wrocław
Postawił piwka: 126 razy
Dostał piwko: 142 razy
 
Post08 lip 2017, 08:19

https://zrzutka.pl/vye28t
54 dni do końca
Jak możecie odłożyć zakup nowego latawca, deski, baru, pianki, lycry, naklejki to proszę zróbcie to, każda wpłata się liczy, choć tak pomożemy.

Awatar użytkownika
Mikolpa
Posty: 3207
Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:58
Deska: SU-2 Prorider 140, Trans 153
Latawiec: Rebel 10,12,14, Addiction 18
Lokalizacja: Wrocław
Postawił piwka: 126 razy
Dostał piwko: 142 razy
 
Post25 lip 2017, 06:59

Mikolpa pisze:https://zrzutka.pl/vye28t
54 dni do końca
Jak możecie odłożyć zakup nowego latawca, deski, baru, pianki, lycry, naklejki to proszę zróbcie to, każda wpłata się liczy, choć tak pomożemy.

37 dni

Awatar użytkownika
Mikolpa
Posty: 3207
Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:58
Deska: SU-2 Prorider 140, Trans 153
Latawiec: Rebel 10,12,14, Addiction 18
Lokalizacja: Wrocław
Postawił piwka: 126 razy
Dostał piwko: 142 razy
 
Post16 sie 2017, 06:27

Mikolpa pisze:https://zrzutka.pl/vye28t
54 dni do końca
Jak możecie odłożyć zakup nowego latawca, deski, baru, pianki, lycry, naklejki to proszę zróbcie to, każda wpłata się liczy, choć tak pomożemy.

15 dni

Awatar użytkownika
Mikolpa
Posty: 3207
Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:58
Deska: SU-2 Prorider 140, Trans 153
Latawiec: Rebel 10,12,14, Addiction 18
Lokalizacja: Wrocław
Postawił piwka: 126 razy
Dostał piwko: 142 razy
 
Post27 sie 2017, 16:29

Mikolpa pisze:
Mikolpa pisze:https://zrzutka.pl/vye28t
54 dni do końca
Jak możecie odłożyć zakup nowego latawca, deski, baru, pianki, lycry, naklejki to proszę zróbcie to, każda wpłata się liczy, choć tak pomożemy.

15 dni

4 dni

Awatar użytkownika
Mikolpa
Posty: 3207
Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:58
Deska: SU-2 Prorider 140, Trans 153
Latawiec: Rebel 10,12,14, Addiction 18
Lokalizacja: Wrocław
Postawił piwka: 126 razy
Dostał piwko: 142 razy
 
Post16 cze 2018, 13:30

Dziś rocznica [*]

Nadchodzi okres burzowych prognoz, uważajcie i myślcie co robicie


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości