Czytam forum od dłuższego czasu nie odczuwającc potrzeby udzielania się, ale przy tym temacie postanowiłem założyć konto z racji wagi sprawy i strony, w która poszła dyskusja.
Oczywiście największym dramatem jest to, że ta rozmowa musi się toczyć po informacji z pierwszego posta - ta tragedia z pewnością dotknęła całą społeczność.
Sonix pisze:Qba-EPP11 pisze:
No ok ,a jaki to ma związek z kajtem?
A no taki że kask to bezpieczeństwo i warto czasami go mieć, dlatego też na początku postu zaznaczyłem na niektórych spotach. Wiadomo że jak ktoś pływa na zatoce i jest 500m od brzegu to jest ok. Ale jak się pływa blisko zabudowań tam itp. to może warto go mieć i nie przejmować się że będą myśleć o Niemiec.
Na pewno wielu z Was jest o niebo bardziej doswiadczonymi kitesurferami niż ja, z tysiącami wyplywanych godzin. Potraficie ocenić w większym lub mniejszym stopniu warunki atmosferyczne i możliwe zagrożenia. Tym bardziej jednak zastanawia mnie dlaczego wciąż pojawiają się wątpliwości co do stosowania kasków, czy rozgraniczanie sytuacji na te, w których kask jest bardziej lub mniej przydatny.
Zdaję sobie sprawę, że przed wszystkimi zagrożeniami nie da się uchronić, daleki też jestem od popadania w skrajności w stylu zakładania dziecku kasku do nauki chodzenia (choć może właśnie do tego zmierzamy). Niemniej jednak jestem głęboko przekonany, że uprawiając aktywności podwyzszonego ryzyka (chyba zgodzimy się że do nich należy kite) kask jest dla mnie po prostu czyms naturalnym takim jak zapięcie pasów po wejściu do samochodu. Ciężko mi zrozumieć komentarze oceniajace w sposób zero-jedynkowy, ze '500m od brzegu na zatoce' jest przecież całkiem ok, to w pełni bezpieczna strefa, w której niewiele może się stać i tam kask nie jest potrzebny, a jak ktoś w nim pływa to 'pewnie Niemiec' (conajmniej jakby była to największa obelga). Moim skromnym zdaniem to niebezpieczne słowa - oby nie doprowadziły nigdy do sytuacji, w której będziemy tutaj rozwazac czy gdyby te 500m od brzegu na zatoce pływający miał kask to skończyło by się inaczej. Czy na prawdę tak bardzo zależy nam, co ktoś sobie o nas pomyśli gdy zobaczy nas w kasku?
Każdy ma swój rozum, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do pływania w garnku na głowie. Chciałbym tylko zaapelować o nie wyrażanie tak kategorycznych opinii. Sugerowanie tego, że kask jest zbędny może spowodowac, że początkujący pomyśli 'hej, właściwie to nie potrzebuje kasku, przecież to tylko woda'.
Nie.
Kask ratuje życie i zdrowie. Nie używasz go: nie ma sprawy, to w końcu twój wybór, na pewno fajnie jest czuć wiatr we włosach.
Nie przekonujcie jednak proszę ludzi, że to jest ok.