zaaaak pisze:KrisIs pisze:
Rozwiązanie trywialne buty wake.
Rozwiązanie trywialne to zliszuj się i podpłyń szybko do deski zanim linka liszowa całkiem się wyciągnie, a następnie z deską na nogach złóż spowrotem zrywkę i módl się żeby bar się nie przełożył
NIGDY nie używa się zrywki dla zabawy lub żeby zrobić coś czego się nie umie (szczególnie w silnym wietrze bez powodu). Restart kajta i bodydrag po deskę to podstawowe umiejętności na poziomie IKO2 czyli osób które nawet nie powinny się jeszcze nazywać kitesurferami.
Jeżeli ktoś nie radzi sobie z restartem kajta w mocnym wietrze to są tylko dwie możliwe przyczyny:
1. Albo ma się totalnie źle strymowanego kajta, jakiegoś zepsutego nielota, nienapompowanego relikta, zmolestowanego na bridlach i linkach kamikadze.
2. Wieje zbyt mocno na twoje umiejętności- warunki na wodzie mówią Ci zejdź na plażę, wypij herbatkę i poczekaj na lepszą aurę.
Co do punktu 2. Wiatr zbyt mocny na kitesurfing zdarza się naprawdę rzadko w Polsce i na świecie. Mówiąc zbyt mocny mam na myśli 40-50 węzłów. Takie wiatry zdarzają się naprawdę bardzo, bardzo rzadko (choć idzie na ten weekend takie piekło!) Przy odpowiednim doborze sprzętu powinniśmy sobie bez problemu radzić z takimi rzeczami jak restart kajta, bodydrag, halsówka. Jeżeli warunki na wodzie nagle się zmieniają (lub jak stoisz jeszcze na plaży z napompowaną 13) trzeba po prostu reagować. Albo się schodzi zmienić kajta, albo kończy pływanie. Wiadomo, że można spróbować swoich sił, ale jak tylko czujesz się niepewnie- SCHODŹ Z WODY!
relaunch kajta to kwestia pociągnięcia jednej sterówki (ewentualnie 5 linki)- tu nie ma żadnej filozofii, naprawdę. Jeżeli kite ciągnie Cię tak mocno, że nie jesteś w stanie zrobić później bodydraga po deskę to znaczy, że wieje dla Ciebie za mocno- tu też nie ma żadnej filozofii...