Wiem o czym piszesz.
Chyba nie miały filtra. To były jedne z pierwszych kalesraków Alpinusa tzw oddychające. Bardzo cienkie, lekkie i wysychały po minutach na słońcu.
Mimo tego chroniły mnie przyzwoicie tyle lat. Pierwszy raz miałem je w Brazylii 2006 i pamiętam jak Koniu brechał się ze mnie jak z Niemca.
Służyły mi do marca gdzie pogrzebałem ja z odpowiednią ceremonią kremowania (Tajlandia)
Kalesony były czarne, do tego czarne spodenki Oneila i czarna lycra KTA dawały mi extra power na wodzie - czytaj lans
PS. Będąc na Koh Samui miałem kolejny problem - spaliłem sobie wierzchy dłoni po 2 dniach w lampie. Znalazłem proste rozwiązanie. Tesco. Rękawiczki ogrodowe z nakrapianym gumą na spodzie. 2PLN. Obciąłem paluchy bo oczywiście rozmiar był za mały i udało mi się dalej pływać.
Te wszystkie kremy filtry są dobre dla mnie na max 2h na wodzie. Potem jestem praktycznie bez ochrony.
Jeszcze jedna sprawa. Zauważam, że z każdym rokiem moja skóra jest mniej odporniejsza na słońce. Już nie dziwię się naszym dinozaurom np w Brazylii, że rękawiczki, czapeczka, okularki, kremki, listki na nosek, długi rękawek.
a macie jeszcze w sprzedaży spodnie coalition? Wiem, to historia ale całkiem fajna...
Macie ale gacie nie sprzedacie. C
hyba musiałbym upaść na głowę aby coś takiego sprzedać. Szybciej oddałbym mojego pierwszego Crossbowa 12m z 2005 roku.
Za 10 lat pójdą za nowy latawiec
