Dostalem kiedys od kogos z jednej z sieci komorkowych teksty klientow. naprawde dobre:)
Najciekawsze kody abonenckie: "duży pisior ", "nie pamiętam", " po co hasło ", "głupi konsultant ," mamnaciebieochotę" ,"jestem nimfomanką"
-Halo, może mi Pan pomóc bo nie mogę wejść w moją sekretarkę?
-Proszę pana, właśnie skończył mi się okres, co ma mi Pan do zaoferowania?
-Czy ma Pan karty za 20 zł?
-Oczywiście!
-A czy może mi Pan ją wsadzić?"
- Czy mógłbym o coś zapytać w sprawie Heyah ?
- Nie obsługujemy sieci Heyah
- To fajnie bo chodzi mi o to, że coś tam mam nie skonfigurowane w heyah i pan mi to skonfiguruje !!!
-Czy ma Pan baterie do TIC-TACA?
-Nie, musi Pani iść do Ery
10)
-Czy mógłby mi Pan skonfigurować telefon na mmsy?
-Ale Pan ma telefon w Erze, trzeba iść do Ery.
Ale w Erze gościu powiedział, że się nie zna.
- Co macie z MIX PLUSA?
- MIX PLUS to usługa konkurencji, w naszej ofercie posiadamy Zetafon.
- OK... a ile kosztuje ten Zetafon u Was w MIX PLUSIE?
-Czy ma pan tusz do wyświetlaczy?
-A o jaki tusz panu chodzi?
-Noo, telefon mi upadł i wyciekł mi tusz z wyświetlacza, chciałem go uzupełnić.
Ze słyszenia:
Klientka dostaje sms o treści "Masz wiadomość na poczcie..." Niedoczytawszy udaje się na POCZTĘ po odbiór wiadomości…
Z doświadczenia:
Dwa lata temu w promocji były telefony PHILIPSA, do którego w prezencie była dołączana suszarka do włosów tez zresztą PHILIPSA. Prezentując telefon mówię klientowi o suszarce i ten w końcu zdecydował się kupno. Ale po chwili pyta się mnie "a czy może mi Pani włączyć tą suszarkę w tym telefonie" --- myślałam że uduszę się powstrzymując się od śmiechu i jakież było zdziwienie klienta kiedy z zaplecza przyniosłam mu suszarkę do włosów w pudełku, przyjarał niemiłosierną cegłę. I tak nie widziałam go przez dwa lata, kiedy przyszedł podpisać aneks i przypomina mi się następującym tekstem "to ja - ten od suszarki w telefonie" i wszystko jasne
Kilka tygodni temu przyszła do mnie kobitka ze skargą na komis, który mieści się niedaleko mojego punktu. Jak bym miał coś wspólnego - no ale nic. Babka zaniosła telefon " do wyjęcia simlocka" i została okradziona. Jak poszła wykłócić się o swoje to jej kazali wyp..... . Więc przyszła do mnie bo chciała iść na policję ale nie do końca wiedziała co ma tam powiedzieć. Największy jej problem polegał na tym, że w komisie "wyjęli simlock z jej telefonu, ale wcale jej go nie dali - złodzieje jedne!!!,a chłop jej w chałupie awanturę zrobił". Przyszła do mnie zobaczyć jak ten simlock wygląda bo jak by ją na policji wypytywali to ona sama nie wie.
Takiego hitu to chyba nikt z was nie przeżył jak my w salonie. Wchodzi do nas elegancka panienka tak na oko z 27 lat. Kolega do niej standart "dzień dobry, w czym mogę pani pomóc" a ona na to, że szuka dzwonków i rozgląda się po gablotach. Kolega na to ale jakich dzwonków pani szuka, a ona na to, że takich do telefonu. Kumpel, który ją obsługiwał zrobił się purpurowy ( bo musiał się powstrzymać od śmiechu) ale my na zapleczu płakaliśmy rzewnymi łzami.
Przychodzi do mnie klientka i usilnie próbuje mi wytłumaczyć, że ktoś ukradł jej zasięg z telefonu (!).
Mamy taką stałą klientkę na kupony TakTaka. Kobiecina ma na oko około 80 lat. Zemści jak szalona na wszystko i wszystkich. Ostatnio stwierdziła np. że jak chce gdzieś zadzwonić to przed rozmową włącza się jej mój kolega, który pracuje ze mną w punkcie i mówi jej, że się jej kończą pieniądze na koncie. Więc ona go opier...... i po paru sekundach może się już połączyć. Kiedyś dzwoniła o 2 w nocy żeby sprawdzić czy o tej porze kumpel też nie śpi
Poza tym raz przyszła i prosiła o naładowanie jej telefonu - miała przy sobie i telefon i ładowarkę. Podłączyliśmy jej telefon a ona gdzieś poszła. Finał był taki, że przez dwa miesiące wmawiała nam (i też bez q... się nie obywało) że jej oddaliśmy inną - nie jej ładowarkę. Problem polega na tym, że ona ma starą motkę T2288 i nawet gdybyśmy chcieli(nie wiem tylko po co) podmienić jej tą ładowarkę to nie mamy takich już w sprzedaży.
Kiedyś przyszła po kupon (elektronicznego doładowania za chole.... nie chce) a ja kogoś obsługiwałem to wyjechała z tekstem "k.... co za tłum. Co ja mam zdechnąc w kolejce? Ludzie spieprz.... bo mi się do św. Piotra spieszy". A jak ją ludzie zignorowali to puściła kolejną pół minutową wiązankę. Nawet nie wiecie jak ciężko w takiej chwili zachować powagę
- Dzień Dobry, w czym mogę pomoc?
- Chciałbym przedłużyć umowę
- Czy chodzi o ten numer, z którego Pan dzwoni?
- Tak
- Na kogo telefon jest zarejestrowany?
- Na babcie.
- Godność babci mogę prosić?
- Moja babcia nie ma godności
-…i w ramach tego pakietu ma Pani do wykorzystania dodatkowych 5 godzin na połączenia z Plusem i na stacjonarne.
- A do Ery i na Nokię też?
-Ta motorola v3 ma duży DISPLEY ?
-Tak
-A ma BLUBUBA ?
-Tak ma bluetooh:)
Przychodzi pani z panem do salonu i mówi:
-Dzień dobry, ja jestem z Orange, a kolega jest z czegoś innego
- Chciałbym kupić ładowarkę samochodową.
- Ado jakiego modelu?
- Seat Cordoba
Przychodzi kobieta do salonu i mówi do koleżanki obok:
-Po co do mnie pani dzwoniła?
My na siebie i juz nam się chce śmiać bo kiedyś wpadł klient i mówił: Po co wy do mnie dzwonicie, ja robie halo halo a tu nic…
Koleżanka mówi babce że nie dzwoniła do niej, klientka na to: "Bo ktoś do mnie dzwonił i myślałam ze to pani, bo ja wracam z zastrzyku no to nic, jak cos to jeszcze przyjde"
Przed chwilą był klient strasznie zaaferowany i od drzwi krzyczał, że mu numer ukradli, bo jak rodzina i znajomi dzwonią to jakaś kobieta odbiera. A po prostu bateria padła i poczta mu się włącza
Klientka pokazuje telefon i mówi, że pokazało się: „Włóż kartę SIMensa, a ja przecież nie mam żadnego siemensa tylko sony ericssona"
Dzwoni gościu na oko tak koło 30 i mówi tak:
-Proszę Pani dostałem wczoraj od mamusi nowy telefonik, no wie Pani taki z aparatem, i wie Pani mam taki mały problem
-Tak?
- Chciałbym zacząć robić te zdjęcia, kupiłem kliszę ale gdzie mam ją włożyć, bo pod baterią nie ma miejsca??
-Macie futerały na telefon?
-Tak, może być na pasek?
-Nie, ja chce na telefon
To było nie tak dawno w Orange ….
-Ile zapłacę za obniżenie planu taryfowego???
Konsultant (myśląc, że wcisnął mute – czyli wylaczenie glosu, waląc głową w biurko):
-Nie wiem, k...a nie wiem...
- Niech się pan nie martwi, zadzwonię w takim razie później...