Składanie kite w wodzie

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
luzszymon
Posty: 462
Rejestracja: 22 sie 2009, 11:04
Deska: NHP '11
Latawiec: C4/Catalyst
Lokalizacja: Kraków
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post16 wrz 2010, 20:00

Ja swojego czasu (szczegolnie przy slabym wietrze) woziłem drugi leash w razie draki. Można też sznurek wsadzić do kieszonki w trapezie.

Nomercy
Posty: 1268
Rejestracja: 19 cze 2008, 22:32
Deska: Parapet z OBI
Latawiec: TESCO Bag
Lokalizacja: SouthWales
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 wrz 2010, 20:14

ja tez opcja leash przez strap :thumb:

maski
Posty: 1394
Rejestracja: 06 sie 2003, 22:34
Latawiec: sligshot FUEL, RPM
Lokalizacja: kite24.pl olsztyn
Kontaktowanie:
 
Post16 wrz 2010, 21:59

Nomercy pisze:no, ja w lipcu, w Rewie wydryfowałem ze 2 kilometry od brzegu z latawcem w powietrzu (za mały latawiec i jeszcze przysiadł wiatr :( :( )
i jakoś nikt nie kwapił się pomóc (wiem, ze instruktorzy byli cały czas z motorówka na brzegu)
dopiero, gdy przypadkowi ludzie na skuterach zaoferowali pomoc, rzuciłem latawiec na wodę :| :| :|



żenujące :(

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 wrz 2010, 23:08

Nomercy pisze:ja tez opcja leash przez strap :thumb:


Na to nie wpadlem :oops:

Czlowiek uczy sie kazdego dnia :thumb:

A jakis patent dla bezstrapowcow?

Mac87
Posty: 6
Rejestracja: 22 sie 2010, 23:18
 
Post17 wrz 2010, 00:29

Nomercy pisze:no, ja w lipcu, w Rewie wydryfowałem ze 2 kilometry od brzegu z latawcem w powietrzu (za mały latawiec i jeszcze przysiadł wiatr :( :( )
i jakoś nikt nie kwapił się pomóc (wiem, ze instruktorzy byli cały czas z motorówka na brzegu)
dopiero, gdy przypadkowi ludzie na skuterach zaoferowali pomoc, rzuciłem latawiec na wodę :| :| :|


hehe o tym nawet slyszalem, jednym z tych ludzi byl moj ziomek :D

dzieki za pomoc, mam juz jako takie pojecie, na dniach przetestuje :D
pozdr
Maciek

Awatar użytkownika
max_rm
Posty: 362
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:16
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 5 razy
 
Post17 wrz 2010, 08:12

maski pisze:
Nomercy pisze:no, ja w lipcu, w Rewie wydryfowałem ze 2 kilometry od brzegu z latawcem w powietrzu (za mały latawiec i jeszcze przysiadł wiatr :( :( )
i jakoś nikt nie kwapił się pomóc (wiem, ze instruktorzy byli cały czas z motorówka na brzegu)
dopiero, gdy przypadkowi ludzie na skuterach zaoferowali pomoc, rzuciłem latawiec na wodę :| :| :|



żenujące :(

Nomercy, na pocieszenie powiem, że nie ty jeden byłeś w takiej sytuacji :?
Pamiętam sytuację, jak jeden z latawców się oddalał w kierunku Helu. Motorówka stała na brzegu i ogólnie instruktorzy byli zajęci sobą. Dopiero jak ktoś powiedział "halo, Panowie/Panie, przecież tam się oddala latawiec z WASZEJ szkółki", to natychmiast odpalili sprzęt :)
Na szczęście, przypadki, kiedy wszyscy sobie pomagamy jest o wiele częstsze. I jak ktoś np. zgubił deseczkę, to normalne jest popdytanie "czy potrzebujesz pomocy"? Za takie zachowanie wielki respect! :thumbsup:

P.S. Nie chce mi się zakładać nowego tematu, więc w tym temacie zapytam. Jak widzicie dryfującą obcą deskę i przepływacie obok, to w jaki sposób ją chwytacie i "podrzucacie" do brzegu?

oskar48
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2006, 10:32
 
Post17 wrz 2010, 10:27

BraCuru pisze:Najgorsze co mozna zrobic to probowac plynac do kajta z rozwinietymi linkami baru. Na 100000000000000% poplacza sie dookola nog. Maskra. Zaliczylem takie scenariusze przed moja era kiteforum.


I tu nie do końca się zgadzam. Jakiś czas temu na kiteforum.com była duża debata w temacie self rescue i były dwa podejścia do tematu: albo zwijamy linki dopływając do latawca - tak jak to proponujecie w tym wątku (koniecznie najpierw kilka metrów jednej linki a dopiero później reszta), albo najpierw dopływamy do latawca i dopiero później zwijamy linki na bar. Osobiście zawsze robię wg tej drugiej metody, poplątałem się tylko za pierwszym razem, gdy zrobiłem to źle :)

1. Zrywam się.
2. Łapię za oh shit handle i wypinam się z leasha - bardzo ważne żeby wypiąć się z leasha, bo w przeciwnym razie poplątanie gwarantowane.
3. Dopływam do latawca trzymając jedną linkę sterującą, pozostałe linki spływają lekko z wiatrem więc łatwo utrzymać je po swojej zawietrznej stronie.
4. Po dopłynięciu do latawca wybieram i zwijam linki na bar - idzie to dużo szybciej gdy mam kite'a pod ręką i pełną kontrolą.
5. Reszta zależy od okoliczności - można zrobić żagielek z latawca, można zrobić materac, można czekać na łódkę.

Tą technikę polecało wielu doświadczonych instruktorów, zwłaszcza szkolących w trudnych warunkach - głęboka woda, silny wiatr (bywa, że offshore). Nawijanie linek na bar w trakcie spływania do latawca czasami jednak nastręcza trudności, przy silnym wietrze zawsze jest ryzyko, że latawiec nagle nabierze mocy. Niektóre systemy bezpieczeństwa działają w ten sposób, że po zrywce bar odlatuje bardzo daleko i właściwie nie ma nawet sensu próbować wtedy zwijania przed dopłynięciem do kite'a. Obie techniki miały swoich zwolenników, w zależności od sytuacji jedna może być lepsza od drugiej, ale na pewno nie można stwierdzić, żeby zwijanie linek w trakcie dopływania do kite'a było jedyną sensowną opcją.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 wrz 2010, 12:35

jeżeli zwijasz kite'a (tzn spuszczasz powietrze z tuby głównej) to dechę możesz położyć na (ale widziałem opcje pod) latawiec. Przy niespuszczonym powietrzu z Tuby głównej może być to trudniejsze.

kowalm
Posty: 1627
Rejestracja: 07 sty 2008, 19:03
Lokalizacja: Chałupy 6, KITE.PL
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 wrz 2010, 14:12

max_rm pisze:P.S. Nie chce mi się zakładać nowego tematu, więc w tym temacie zapytam. Jak widzicie dryfującą obcą deskę i przepływacie obok, to w jaki sposób ją chwytacie i "podrzucacie" do brzegu?

Jak ma rączkę to zawsze próbuję zwolnić i wyciągnąć z wody jednak wychodzi mi to rzadko :oops: :oops:
Druga metoda jest dosyć prosta, podpływasz od zawietrznej, siadasz do wody, kładziesz deskę na kolana i startujesz w lekko "klozetowej" pozycji, jak tylko jest ślizg, spokojnie przełapujesz sobie deskę do jednej ręki i płyniesz
pzdr

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lis 2010, 11:48

max_rm pisze:P.S. Nie chce mi się zakładać nowego tematu, więc w tym temacie zapytam. Jak widzicie dryfującą obcą deskę i przepływacie obok, to w jaki sposób ją chwytacie i "podrzucacie" do brzegu?


podpływasz i albo uda Ci sie ja złapać przepływając obok (za strapa albo za raczke, latwiej złapac za strapa, bo czasem jak sie lapie za raczke deska nie chce sie odkleic od wody) albo zatrzymujesz sie lapiesz jedna reka deske druga reka za koniec baru i zacigasz kiteloopa bo tak najlatwiej ruszyc z miejsca i wrocic z powrotem latawcem do zenitu a nie przekladac reke na druga strone baru lub sie silowac aby machnac jeszcze raz latawcem. starajcie sie trzymac deske nad woda bo czasem deska potrafi odbic i statecznikiem pieknie trafic w piszczel...

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post23 lis 2010, 07:52

poplątałem się tylko za pierwszym razem, gdy zrobiłem to źle :)
dobrze ze nie ostatni raz w zyciu

. Dopływam do latawca trzymając jedną linkę sterującą, pozostałe linki spływają lekko z wiatrem więc łatwo utrzymać je po swojej zawietrznej stronie.

a latawca juz odcioales od linek ? Slabo sie to trzyma kupy zwlaszcza te linki po twojej zawietrznej przy silnym wietrze nawet na jednej lince kite bedzie cie ciagnal z wiatrem a linki zostana za toba .Mysle ze nie powinno sie zostawiac luznych linek .Byle jak (zachowujac zasady ) ale jednak nawijac na bar nawet poplatane

4. Po dopłynięciu do latawca wybieram i zwijam linki na bar - idzie to dużo szybciej gdy mam kite'a pod ręką i pełną kontrolą.

teraz naprawde nie wiem bo moze pisales o warunkach bezwiatrowych :hand:

Tą technikę polecało wielu doświadczonych instruktorów, zwłaszcza szkolących w trudnych warunkach - głęboka woda, silny wiatr (bywa, że offshore). N

ci instruktorzy :doh:
i nie spuszczal bym powietrza jesli nie musze !!!!!!kilka razy tak zrobilem i po glebszej analizie nigdy nie byl to najlepszy pomysl

oskar48
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2006, 10:32
 
Post24 lis 2010, 09:46

oskar48 pisze:poplątałem się tylko za pierwszym razem, gdy zrobiłem to źle :)

rolnik pisze:dobrze ze nie ostatni raz w zyciu


Też się cieszę. Jakby linek nie zwijać zawsze jest ryzyko, zwłaszcza przy braku doświadczenia. Czytałem o przypadkach, gdy ludzie nawijając linki w stresie i pośpiechu przeoczali jedną...

oskar48 pisze:. Dopływam do latawca trzymając jedną linkę sterującą, pozostałe linki spływają lekko z wiatrem więc łatwo utrzymać je po swojej zawietrznej stronie.

rolnik pisze:a latawca juz odcioales od linek ? Slabo sie to trzyma kupy zwlaszcza te linki po twojej zawietrznej przy silnym wietrze nawet na jednej lince kite bedzie cie ciagnal z wiatrem a linki zostana za toba .Mysle ze nie powinno sie zostawiac luznych linek .Byle jak (zachowujac zasady ) ale jednak nawijac na bar nawet poplatane


Latawiec na jednej lince ciągnie słabo. Jeśli nie nawijam linek na bar, to dopływam do niego bardzo szybko. Nie płynę idealnie w linii wiatru, tylko lekko bokiem - w linii wiatru układają się linki, więc łatwo się zorientować gdzie one są i płynąć tak, żeby się w nie nie pakować. Problem za pierwszym razem wziął się stąd, że nie wypiąłem się z leasha, więc linka do której był przypięty ciągnęła się za mną. Należy koniecznie wypiąć się ze wszystkiego i mieć jedną linkę w garści.

oskar48 pisze:4. Po dopłynięciu do latawca wybieram i zwijam linki na bar - idzie to dużo szybciej gdy mam kite'a pod ręką i pełną kontrolą.

rolnik pisze:teraz naprawde nie wiem bo moze pisales o warunkach bezwiatrowych :hand:


W każdych warunkach gdy leżysz na latawcu, to zwijanie linek jest łatwiejsze, niż gdy do niego dopływasz.

rolnik pisze:i nie spuszczal bym powietrza jesli nie musze !!!!!!kilka razy tak zrobilem i po glebszej analizie nigdy nie byl to najlepszy pomysl


Z tuby głównej czasami lepiej spuścić. W sytuacji gdy masz do przepłynięcia spory kawalek przy silnym offshore lepiej zrobić z latawca materac.

Awatar użytkownika
JastrząB
Posty: 471
Rejestracja: 29 paź 2004, 19:59
Lokalizacja: SzczeciN
Postawił piwka: 18 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post24 lis 2010, 14:39

oskar48 pisze:Latawiec na jednej lince ciągnie słabo. Jeśli nie nawijam linek na bar, to dopływam do niego bardzo szybko. Nie płynę idealnie w linii wiatru, tylko lekko bokiem - w linii wiatru układają się linki, więc łatwo się zorientować gdzie one są i płynąć tak, żeby się w nie nie pakować.


To jakaś herezja. Odradzam komukolwiek. Przy jakim wietrze to robiłeś? 12 węzłów?
Płynąć omijając linki?! Dołóżmy do tego chociażby małą falę i pozamiatane.

oskar48 pisze:Problem za pierwszym razem wziął się stąd, że nie wypiąłem się z leasha, więc linka do której był przypięty ciągnęła się za mną. Należy koniecznie wypiąć się ze wszystkiego i mieć jedną linkę w garści.


A co to zmienia? Linka dalej będzie się ciągnęła z tyłu. Dodatkowo będzie się plątała od machania ręką w której trzymasz. Nie mówiąc już o możliwości takiej, że może wypaść itd

oskar48
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2006, 10:32
 
Post24 lis 2010, 20:13

oskar48 pisze:Latawiec na jednej lince ciągnie słabo. Jeśli nie nawijam linek na bar, to dopływam do niego bardzo szybko. Nie płynę idealnie w linii wiatru, tylko lekko bokiem - w linii wiatru układają się linki, więc łatwo się zorientować gdzie one są i płynąć tak, żeby się w nie nie pakować.

JastrząB pisze:To jakaś herezja. Odradzam komukolwiek. Przy jakim wietrze to robiłeś? 12 węzłów?
Płynąć omijając linki?! Dołóżmy do tego chociażby małą falę i pozamiatane.


Tu masz dobrą dyskusję na ten temat: http://forum.bestkiteboarding.com/viewtopic.php?t=6877
Ja się zwijam na wodzie wg tej metody od kilku lat bezproblemowo. Nie robiłem tego w jakichś sztormowych warunkach, ale przy ponad 20 węzłach się zdarzyło, na oceanie. Z tego wątku wynika, że właśnie w silniejszym wietrze ta metoda ma przewagę. Za dużo doświadczonych kolesi ją tam poleca, żeby można było pisać o herezji.

oskar48 pisze:Problem za pierwszym razem wziął się stąd, że nie wypiąłem się z leasha, więc linka do której był przypięty ciągnęła się za mną. Należy koniecznie wypiąć się ze wszystkiego i mieć jedną linkę w garści.

JastrząB pisze:A co to zmienia? Linka dalej będzie się ciągnęła z tyłu. Dodatkowo będzie się plątała od machania ręką w której trzymasz. Nie mówiąc już o możliwości takiej, że może wypaść itd


Linka nie ciągnie się za Tobą jakoś specjalnie jeśli jesteś ze wszystkiego wypięty i odbijesz lekko w bok. Nie ma też potrzeby szczególnie silnego machania ręką. Jak na chwilę wypadnie, to też ją zdążysz zawsze złapać - kite nie ma żadnego punktu oparcia, nie ciągnie, linki są luźne. Spróbuj sobie testowo w bezpiecznych warunkach i zdziwisz się jak to łatwo wychodzi. Po kilku chwilach jesteś przy latawcu i możesz sobie wtedy bezpiecznie linki pozwijać. Zwijanie ich w trakcie podpływania jest dużo bardziej czasochłonne, a czas bywa kluczowy. A i ryzyko też jest, tym większe im silniejszy wiatr: http://www.kiteforum.com/viewtopic.php?f=1&t=2345977

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post24 lis 2010, 21:20

Ja się zwijam na wodzie wg tej metody od kilku lat bezproblemowo

no tak to wiele tlumaczy jak siegam pamiecia zdazylo mi sie to moze 5 razy przez 8 lat .
Piszesz kolego herezje ktore inni czytaja .
Od tego zacznijmy ze przy offie nie powinno sie plywac - zwlaszcza tacy ktorzy czesto musza nawijac linki na bar.
Na spotach wave offshore wypinasz sie i puszczasz kitea w pi..... jak wpadnie do wody
Same niescislosci w twoich postach i po co w nie brniesz
Skoro kak latwo doplywasz do zleshowanego kite przy 20 kt to pusc go kiedys swobodnie i sprubuj potem dogonic jak go juz dogonisz to potem ustaw przy 20 kt tak zeby ci bylo latwo linki zwijac :doh:

juz wiem plywasz w wieek a przygode z oceanem miales w reneegli na zatoczce jak wylala :thumbsup:


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości