Strona 2 z 3

: 08 sty 2008, 19:47
autor: Cygański król
To tylko powtwierza moją opinię... jak można być tak pewnym i uważać że leash nie jest potrzebny... to tak jakby producenci samochodów nie zakładali pasów zakładająć że ich samochody mają takie właściwości jezdne żę napewno nie dojdzie do zdeżenia...

: 08 sty 2008, 20:21
autor: Zed
Ja miałem bardzo zblizona sytułację....

Tyle ze ja przez własną nieuwagę i głupotę nie podpiałem lisza.. (a byłem wtedy prawie całkiem zielony)..


Naszczescie puscilem latawiec przed brzegiem i bieglem za nim i zlapalem go...


Od tamtej pory 3x sprawdzam czy aby mam lisha dobrze ;] Tobię tez tak radze

: 09 sty 2008, 09:31
autor: Crazy Horse
:idea: Oczywisice chodzi o zachaczenie "niechcacy"
Tak czy siak jest to chyba najprostsza zrywka na rynku i wole zeby czasem sie sama niechcacy wypiela, jesli daje mi rownoczesnie pewnosc łatwej lokalizacji i bezproblemowego wypiecia.

Oczywiscie mozna wybrac inne zrywki, o ktorych czasem slychac, ze sie nie wypinaja nigdy :wink:

: 09 sty 2008, 13:33
autor: Cygański król
... albo takie co wypinają się zawsze kiedy trzeba, nigdy przypadkowo a ich lokalizacja jest bezproblemowa, jak chyba każdej zrywki o ile ktoś jej nie szuka przy tubie głównej;]

: 10 sty 2008, 15:09
autor: maniek1975
Cygański król pisze:z tego co ja wiem i co pisze cabrinha to poz zbiciu stopera latawiec traci 100% mocy i opada na krawędzi okna, jeśli producent mówi prawdę to bez obaw możesz podczepić na chikenem, jeśli kłamie... to brawo dla cabrhiny;] wszystko też zależy od twoich umiejętności... pozaty w ostateczności jak masz suicide to możęsz wypiąć też leasha i będziesz miał efekt jaki ostatnio opisałęś... myślę żę to dobre wyjście bo takie rzeczy zdażają csię niezwykle rzadko raczej...

pozdro



NIE TRACI .. NA SB3 12m zalecałbym ostrożność powyżej 25węzłow ja mam 93kg przy całkowicie odpszczonym barze mocno ciągnie do góry.. Uważam że sam latawiec jest doskonały ale z barem mam mieszane uczucie..

Re: Podpiecie leasha

: 14 cze 2013, 07:53
autor: Sonix
Witam.
Odkopuję temat i mam pytanie leash podpinacie z przodu czy tyłu trapezu?

Re: Podpiecie leasha

: 14 cze 2013, 18:30
autor: streetracer
Sonix pisze:Witam.
Odkopuję temat i mam pytanie leash podpinacie z przodu czy tyłu trapezu?


Ja z tyłu, tak się nauczyłem od poczatku i tak mi wygodnie i nic z przodu wtedy nie przeszkadza :mrgreen:

Re: Podpiecie leasha

: 14 cze 2013, 21:33
autor: feel
wydaje mi sie ze z tylu moze byc niebezpiecznie - po zliszowaniu moze sie zdarzyc, ze latawka nadal mocno ciagnie (np splatanie z innym kajtem, mielonka na fali). Wtedy bedziesz ciagniety do tylu, czesto pod woda - zeby odpiac leasha musialbys siegnac centralnie za plecy, czego woda ci nie ulatwi. Moze byc ciezko..
Z tylu to chyba glownie cisnacy ostro freestyle, hp itp zeby im bylo latwiej przekladac. Na normalne plywanie to lepiej gdzies z boku (ja tak mam w trapezie PatLove)

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 01:51
autor: sersciuch
Ja swego czasu podpinałem z przodu z boku haku(ciągnięcie do tyłu i tak dalej)ale ostatni zacząłem próbować unhookd i leash przypięty do haka przeszkadzał mi się wpiąć i podpiąłem do tyłu, latawka para razy mnie trochę(trochę nie ciągnęło mnie w spirali śmierci i niewiem jak w takim wypadku zachował by się leash i kierunek ciągnięcia) sponiewierała na samym leashu podpiętym z tyłu ale ciągnięty do tyłu to nie byłem na pewno, leash przesuwa się w którąś ze stron i ciągnie w bok a nie do tyłu tak jak by można by było się tego spodziewać

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 10:39
autor: gredy
Hej
Znajomy miał sytuację kiedy podpięty był z tyłu,po zlishowaniu latawiec zaczął lupy robić nie stracił na mocy a on ciągniony na plecach starał się cokolwiek zrobić.Będąc ciągnionym na plecach ciężko cokolwiek rozkminić ,pomijając fakt że nawet szmatki nie widzimy :?. Uratował go wał okalający zbiornik ,o który latawiec zaczepił :clap: Ja podpinam się pod hak, aczkolwiek na wypięciu nie pływam i mi to nie przeszkadza :thumb:. Chyba że zgubie deskę, to sprawdzam czy nogi nie przesadziłem przez niego :lol:.
Pozdroo...

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 11:19
autor: Ziomek.
ja lubię z tyłu :wink:
nie miałem nigdy problemu z wypięciem się w sytuacjach naprawdę podbramkowych :?
ale nie ukrywam, że mam pewne doświadczenie i nie waham się ani chwili by się zerwać :hand: już nie.. zrozumiałem, że nie ma na to czasu i lepiej 100 razy za dużo, na daremno - niż 1 raz za mało .. :?

argument na za plecy jest dla mnie też taki
że w razie ciągnięcia wygina NATURALNIE ciało - w kierunku naturalnym dla ruchomości kręgosłupa, nazwijmy to "kocim grzbietem"
jak ciągnie z przodu :naughty: "wyobraź to sobie sobie.." :idea:

spróbujcie sobie wyobrazić, że ciągnie Was motorówka na leashu? GDZIE wolicie by był podpięty?

..ale każdy niech znajdzie SWÓJ sposób :idea:

peace

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 13:10
autor: TrueKejner
Ziomek. pisze:argument na za plecy jest dla mnie też taki
że w razie ciągnięcia wygina NATURALNIE ciało - w kierunku naturalnym dla ruchomości kręgosłupa, nazwijmy to "kocim grzbietem"
jak ciągnie z przodu :naughty: "wyobraź to sobie sobie.." :idea:

spróbujcie sobie wyobrazić, że ciągnie Was motorówka na leashu? GDZIE wolicie by był podpięty?

peace


Powiem tak: Jak masz leasha za plecami rzeczywiście nie wygnie Cię w dziwny sposób, ale FAKT jest taki że trudniej jest zerwać zrywkę niż jak jest przyczepiony z przodu.
Jeżeli chodzi o wygięcia to nie zgadzam się z tym, że jeżeli leash jest podpięty z przodu to wygina kręgosłup w nienaturalną stronę, czy coś takiego. Teoria brzmi logicznie ale w praktyce to wcale nie jest tak, że leci się wygiętym w łuk. Sam to dobrze wiem bo od kilku lat pływam z leashem z przodu i raz miałem bardzo poważną akcję z kajtloopami przez około 80m i (pomijając to że byłem na maksa obsrany, bo miałem zaklejoną zrywkę czego od tamtej pory nie robię) to leciałem sobie z gracją lekko na boku, dobra widoczność, zero dyskomfortu z pozycji- jednym słowem francja elegancja.

I to też nie jest tak, że jeżeli puścimy bar w powietrzu to kajt nas szarpie za trapez i wygina niebezpiecznie nasze ciało. Mi też się nic nie plącze i jest lepiej do hp, bo można mieć krótszego leasha.

Dla mnie plusy są oczywiste:
1. widzisz zrywkę i masz ją 10cm od ręki.
2. lepsze do handlepassów (przynajmniej dla mnie), bo do podwójnych nie trzeba mieć długiego leasha.

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 13:17
autor: TrueKejner
nie no może jak ktoś jest totalnym idiotą i codziennie kończy sesję przelatując kiteloopami po plaży albo łące to może przyczepienie leasha z tyłu wyjdzie mu na dobre. Może rzeczywiście leash z tyłu daję bardziej naturalną pozycję jak jesteś targany przez kajta, nie wiem. Ale to już jest ważne chyba tylko dla "surferów" których weekendowym hobby jest oranie brzegu z pękniętą linką.
Tak czy inaczej zrywka z przodu to zawsze kilka sekund mniej w reakcji.

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 15:15
autor: Ziomek.
TrueKejner pisze: Mi też się nic nie plącze i jest lepiej do hp, bo można mieć krótszego leasha.

2. lepsze do handlepassów (przynajmniej dla mnie), bo do podwójnych nie trzeba mieć długiego leasha.[/b]


no właśnie TEGO nie kumam?
jak masz go z przodu - to każdy jeden hp to CAŁY obrót leasha wokół ciała
czy nie?
a za plecami - niby pół?

jak to w końcu?
bo nie mogę wyobrazić tego sobie sobie..

??

peace

Re: Podpiecie leasha

: 15 cze 2013, 20:51
autor: MatDe
masz leash z przodu podpięty i owinięty wokół ciała pod ręką przez którą przekładasz, po przełożeniu leash wisi nie owinięty całkiem z przodu i spokojnie możesz raz przełożyć w którą stronę chcesz ;)