Strona 1 z 4

Czy trzeba byc mocno zaawansowanym by plywac na morzu PL???

: 16 lip 2008, 18:42
autor: Ducek
Jestem napalony na morze ale nie wiem czy aby nie za szybko nauczylem sie dopiero ostrzyc ....

: 16 lip 2008, 18:54
autor: Pinio
Trzeba umieć pływać w wodzie bo głębiej :wink:
I uważać na paliki a poza to zajebiście pływać na fali :twisted:

Re: Czy trzeba byc mocno zaawansowanym by plywac na morzu PL

: 16 lip 2008, 19:24
autor: Jurgen
Ducek pisze:Jestem napalony na morze ale nie wiem czy aby nie za szybko nauczylem sie dopiero ostrzyc ....


Nigdy nie jest za szybko. Próbuj.

: 16 lip 2008, 20:32
autor: Zed
Jurgen nie zgadzam się z Tobą!

CZASAMI JEST ZA SZYBKO!! np. dla mnie na 15metrowe fale jest zdecydowanie za szybko! (wiem bo próbowałem) BraCuru który ma w tym ogromne doświadczenie, też "został złapany przez przybój"... Naprawdę groźnie to wyglądało!

Tak samo odpowiesz osobie która "pierwsze starty" dopiero opanowuje?

Jeśli tak to ja niechę tego widzieć :hand: :snooty:

Ducek! Kilka rad ;]

Uważaj na paliki! (falochorony), głazy i inne niebezpieczne rzeczy przy przegu/na brzegu...

Jak najszybciej wyjdz z strefy przyboju! (tam gdzie fala się załamuje :] )

A tak ogólnie życzę powodzenia :) :lol: :D

: 16 lip 2008, 20:49
autor: don Komorro
ja uwazam ze na fale w pl nie trzeba duzo umiec... nie mówimy o 10 metrowych falach tylko góra 2-3 metry... są tez miejsca bez palików :wink: np. sobieszewo... co racja to racja szybko robi sie głęboko ale jak dla mnie to tylko przeszkadza przy dopłynięciu do deski jak spadnie... dlatego jak uczysz sie skakac to wybieraj miejsca gdzie masz grunt :twisted: co do strefy przeboju to ja lubię tam pływac :wink: takze nie pękaj!

: 16 lip 2008, 21:09
autor: Qba-EPP11
Ja od soboty Będę w Łebie i mam taki nieśmiały plan wyskoczyć na Bałtyk. Umiem pływać na głębokiej wodzie ( z pływania na pływanie coraz lepiej) , restart, podpływanie do zgubionej deski opanowane, ostrzenie bez problemu. Na falach sobie spokojnie radze bo jak dobrze wieje na Mietkowie to fala robi sie spora. Napewno pierwsze pływanie będzie dla mnie troszeczke stresujące tak samo jak było pierwsze pływanie na głębokiej. Jestem dobrej myśli. :D

: 16 lip 2008, 21:24
autor: Ducek
Dzieki za dobre rady napewno sie przydadza :) Aha tak sie sklada ze w sobote tez moge byc w Łebie tylko wszystko w rekach matki natury wiec jak bedzie wialo to jade na pierwsze plywanko w morzu

: 16 lip 2008, 21:36
autor: onzo
W PL myślę, że nie ma obaw jeżeli w miarę dobrze radzisz sobie z panowaniem nad deską. Na początek radzę unikać pływania przy falochronach bo możesz na nie wpaść, a przede wszystkim jak zwodujesz latawca to postawienie go, nawet jak będzie krótkie - zajmie trochę czasu.
Ale piszesz o Łebie, więc tam powinno być w miarę bezpiecznie.
Ja myślę, że to co inni napisali się sprawdzi - przejdź jak najszybciej przez przybój (to może być największym problemem z uwagi na konieczność dobrego prowadzenia deski przy przejściu przez falę) a potem to jużmiodzio. Uważaj tylko jak będziesz spływał z falą, żeby nagle Ci nie zdjęła deski z nóg.
No i pływaj tylko przy wiatrach on a nie off. Wtedy w razie czego zbodydragujesz się do brzegu i poczekasz na dechę.

: 17 lip 2008, 00:51
autor: Jurgen
Zed92 pisze:Jurgen nie zgadzam się z Tobą!


Była mowa o falach PL :)

: 17 lip 2008, 04:54
autor: Pinio
Jak umiesz już pływać i się nie lękasz człeku to startuj. Tylko obyś robił to z jakimś wiernym druhem, który zna się na tym, co zamierzasz począć. Pamiętaj też przyjacielu żeby nie rozpierała Ciebie zbytnio ułańska fantazja, bo kajt to nie rumak a morze to nie stepy akermańskie.

Mówiąc krótko mierz siły na zamiary jak się czujesz to startuj jak nie wstydu nie ma :!:

Ja myślę tak z obserwacji, że powinieneś jeszcze potrenować na zatce :!:

Pozdrówka Ducek do zobaczenia na wodzie :wink:

: 17 lip 2008, 08:32
autor: Zimoch
Ja zaczynałem nauke wlasnie na morzu... i to nie był
najlepszy pomysl. Morze faluje, decha ucieka spod nóg,
no i ten przybój. Ale jesli dajesz rade juz ostrzyc to po
kilku próbach na morzu powinieneś dac sobie rade.
Ale jak juz Ci sie uda to pierwsze halsy daja niesamowita
frajde :lol:

Kolega qbaepp11 widze jakos mało ma wyobraźni albo
znikoma wiedze o morzu. Morze to jest ogromny żywioł.
Nijak nie mozna go porównac do zadnego z jezior czy
zbiorników. Na morzu fale moga być znacznie wieksze,
do tego dochodzą prądy wsteczne, prady boczne, przybój i inne
cuda wianki... Apeluje o rozwage i ostrozność :wink:

: 17 lip 2008, 09:21
autor: zielwandam
Ducek,

Jak Pinio napisal wazne abys mial jakis kompanow co w razie czego choc do ratownikow zadzwonia... :idea:
Jak nie masz z kim plywac, to obserwuj temacik dla tych z trojmiasta i okolic, jak sie bedziemy wybierac gdzies to damy znac i sie dolaczysz... 8)

: 17 lip 2008, 11:55
autor: Ziomek.
nikt tu nie pisze o jakże istotnym czynniku ułątwiającym lub utrudniającym pływanie po BAłtyku
jakim jest nie tylko siła ale zwłaszcza KIERUNEK :idea: wiatru..

przy ON-shore - i dużej sile - nie radze stawiać pierwszych kroków
= fala jest zazwyczaj rozbujana mocno, bardziej nieregularna
i wyjść z przyboju centralnei pod wiatr nie jest latwo
a w razie jakiejkolwiek utraty kontroli - latawiec wyciaga Was od razu na brzeg :?


dużo latwiej jest prze SIDE, lub SIDE-ON :idea:
i umiarkowanej sile wiatru
stawiać PIERWSZE kroki :idea:

wysłaliśmy na Morze już wieeeeleee osób
w tym takich, którzy nie wierzyli jeszcze w swe umiejętności
podobnie jak przy innych warunkach również pohamowaliśmy kilka osób
radząc poczekanie na lepszą sposobność..

jedni i drudzy raczej byli wdzięczni..


pzdr

: 21 lip 2008, 03:27
autor: BraCuru
Ja mam troche inne doswiadczenia i zdanie w sprawie nauki KS na morzu.

Uwazam, ze morze jest lepszym miejscem do nauki ale pod warunkiem odpowiednich warunkow.

Wymarzone warunki to swiezy wiatr 15-17kt side-shore, wowczas:

Zalety morza:
- bezpiecznie bo gleboko,
- rowny wiatr,
- malo ludzi na wodzie,
- zwykle duzo miejsca na ladowanie i startowanie na plazy,
- jak cos pierdyknie, to spokojnie doplywa sie do brzegu,
- nauka ostrzenia jest latwiejsza, bo robi sie 300m w morze, powrot i idzie sie plaza pod wiatr 100m - znacznie latwiej niz na jeziorze

Wady:
- zgubienie deski moze byc klopotliwe dla poczatkujacego, jesli nie potrafi po nia podplynac. Ale z drugiej strony gosciu splywa bodydragami do plazy, idzie z laczka pod wiatr, wskakuje do morza powyzej deski i ponownie bodydragami plynie do deski. Safe and nice....
Wiecej wad nie pamietam...

Pamietam z wlasnego doswiadczenia, ze pierwszz kroki robilem na plytkim jeziorze. Po 15 sesjach ledwo stalem na desce za to posialem jedna deske na amen, wyladowalem dwa razy na betonowym falochronie (4 szwy na łbie), dryfowalem 2h przez cale jezioro, porwalem linki i kajta na drucie kolczastym, tysiac razy ladowalem w trzcinach i ze 100 grzmotnalem o dno.
16tym razem wyszedlem na morze przy okolo 15kt i 50cm przyboju. Po 2h jezdzenia z małą utratą wysokosci zrobilem pierwszego swojego backloopa.
17ta sesja na morzu w podobnych warunkach zaowaocowala regularnym utrzymywaniem wysokosci.

Wszystko na ten temat....

I zeby nie bylo niejasnosci - nie namawiam do nauki na morzu jak wali 35kt a przyboj ma 2m wysokosci. Max warunki w jakich pozwolibym uczyc to wiatr do 20kt, przyboj do 1m oraz wiatr musi byc wyraznie dopychajacy do brzegu.

PS.
W Polsce jestesmy za bardzo zmanierowani Zatoka. 90% Polakow tam sie uczy kajta. Na swiecie 90% uczy sie na oceanie lub morzu! Pomyslcie o Anglii, Belgii, Egipcie, Kanarach - i do tego "paskudnego" morza moja jeszcze wstetne prady... afuj! Jak tam wogole mozna plywac na KS, brrrrrr....

Wniosek:
Zatoka jest dla leszczy :!:

: 21 lip 2008, 03:49
autor: Pinio
BraCuru pisze:Wniosek:
Zatoka jest dla leszczy :!:


W zatoce nie ma leszczy :D

„Leszcz jest gatunkiem bytującym w głębokich słodkich wodach stojących…”

A wracają do tematu. Od strony chałup w miejscu gdzie pływałeś Ducek od Bałtyku są paliki i to chyba największe zagrożenie. Dlatego trzeba pływać jakieś 200 300m od brzegu no, ale wtedy nie ma cyrku przed pannami na plaży a moi koledzy tak to lubią.

Ps. BraCuru Ty jak widzę też masz kłopoty ze snem :wink: