Strona 1 z 2

maksimum sprzętu za minimum kasy czyli pierwszy latawiec

: 16 lip 2009, 12:16
autor: Mart1n0
Cześć
Chce kupić sobie pierwszy latawiec, z kitesurfingiem nie miałem wiele do czynienia chociaż od 2 lat upieram się żeby spróbować postanowiłem poszukać więc pierwszego latawca.
Od jakiegoś czasu śledzę oferty na allegro i czytam różne rzeczy w internecie ale, że moje obeznanie w sprzęcie jest raczej niewielkie mam ogromny problem ze znalezieniem czegoś sensownego.
Jako że był by to mój pierwszy latawiec używany może przez 1, 2 sezony szukam czegoś naprawdę taniego. Interesuje mnie używany komplet latawiec + bar za cenę uwaga, uwaga :D ok 800zł. Zaraz pewnie posypią się głosy że z taką kasą to sobie mogę co najwyżej 2 footstrapy do deski kupić ale nie mam możliwości wydania na to dużo większych pieniędzy, szczególnie że chodzi o latawiec na początek. Na allegro znalazłem 2 oferty:

http://www.allegro.pl/item686671319_kom ... 2005r.html
i
http://www.allegro.pl/item684939630_lat ... _15_5.html

Co myślicie o tych latawcach?
Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o same latawce to miałem z nimi trochę styczności. Od dawna bawię się dwulinkowymi latawcami akrobatycznymi, znam więc zasady puszczania tego sprzętu. Parę dni temu byłem na helu gdzie udało mi się pobawić 2,5mkw trainerem, którym latałem bez najmniejszych problemów przy dość silnym wietrze, sam instruktor nie chciał mi wierzyć jak mu powiedziałem że nigdy się w kitesurfing nie bawiłem :). Szukam więc latawca 12-14mkw czterolinkowego w komplecie z barem. Dało by radę coś znaleść?
A jeszcze dodam że ważę ok 80 kg

: 16 lip 2009, 12:25
autor: onzo
nie no staaaaary toż to będzie za małe wszystko. Dla Twojej wagi kup najlepiej 20m albo nawet 30m wtedy będziesz miał bardzo dobry dół i będziesz pływał od pierwszych piardnięć, a góra to jak utrzymasz.
A skoro instruktor po Twojej zabawie z treningówką mówi że dobrze Ci idzie to przy takim rozmiarze to od razu będziesz mógł przez płw skakać :!:

A jak już zrozumiesz ironię to zrób pełny kurs a dopiero potem kupuj sprzęt :idea:

: 16 lip 2009, 13:09
autor: Mart1n0
ale na serio pytam, najpierw chciał bym spróbować sam, opanować latawiec na sucho a potem ewentualnie wziąć sobie jeszcze kilka lekcji zanim wejdę z nim na wode

: 16 lip 2009, 13:32
autor: peg
Idź na kurs bądź znajdź DOBREGO kolegę, który ma PORZĄDNE doświadczenie z kite. Latawce mocno się różnią charakterystyką i kupowanie sprzętu w oparciu o argument "taniości" mija się z celem. Po miesiącu okaże się, że latawiec nie spełnia Twoich oczekiwań i zostaniesz ze starą szmatą w garażu i zniechęceniem do tego sportu zakładając, że zanim weźmiesz lekcje nie zrobisz sobie krzywdy...

: 16 lip 2009, 15:12
autor: onzo
Mart1n0 pisze:ale na serio pytam, najpierw chciał bym spróbować sam, opanować latawiec na sucho a potem ewentualnie wziąć sobie jeszcze kilka lekcji zanim wejdę z nim na wode


a ja na serio odpowiadam.

Na sucho i samemu to można... wiele rzeczy ale na pewno nie latać ;)

Taki latawiec na sucho jest za duży - na lądzie przy takiej aurze jak w tym roku miałbyś przynajmniej kilka okazji do przynajmniej złamania kręgosłupa.
Do tego to c-shape'y - na poczatek bez kursu to trochę ryzykowne.

I tak jak peg pisze - po sezonie (lub 2-3 jeżeli będziesz się uczył sam i się nie zniechęcisz) stwierdzisz, że wywaliłeś kasę na niepotrzebny sprzęt.

W sumie to za te pieniądze powinieneś się doszkolić i osiągniesz lepszy poziom niż ucząc się samemu. A po szkoleniu okaże się, że potrzebujesz czegoś zupełnie innego niż do tej pory sądziłeś.

: 16 lip 2009, 20:42
autor: Windcatcher
Wszyscy mówią "idź na kurs", ale nikt nie opisuje co się dzieje podczas nauki. Straszenie, że coś złego może się stać jest mało przekonujące.

Mart1n0 pisze:ale na serio pytam, najpierw chciał bym spróbować sam, opanować latawiec na sucho

Na pewno nie na sucho, tylko w wodzie do pasa.

Mart1n0 nie zdajesz sobie sprawy co się dzieje z tak dużym latawcem kiedy nie umie się nad nim zapanować. Latawiec zacznie Ci latać z jednej strony na drugą przez powerzone (obszar największej mocy), albo będzie kręcił kiteloopy (pętle) ciągnąc Ciebie za sobą z taką siłą, że ledwo będziesz mógł złapać oddech nad wodą (chociaż lepsze to niż orka po polu), a jak jeszcze Cię wciągnie na jakąś przeszkodę to jesteś załatwiony.

Ja po kursie nie zawsze potrafiłem zapanować nad latawcem, ale przynajmniej wiedziałem co mam robić i co zrobiłem źle. Niestety z filmów i książek nie nauczysz się tego. Możesz na ich podstawie poprawić technikę jak już wiesz o co chodzi w tym sporcie. Chociażby dlatego, że rzadko widać jednocześnie latawiec, ridera i ruchy barem. Tego czego nie widać musisz się domyślić na podstawie własnego doświadczenia. W tym sporcie teoria znajduje bardzo daleko od praktyki.

Musisz mieć kogoś kto Ci wytłumaczy co robić i przypilnuje. Wybierze miejsce zejścia do wody (bo to też nie jest takie oczywiste) i przewidzi co może się stać.

: 16 lip 2009, 23:14
autor: Felix
Windcatcher pisze:Wszyscy mówią "idź na kurs", ale nikt nie opisuje co się dzieje podczas nauki. Straszenie, że coś złego może się stać jest mało przekonujące.

Mart1n0 pisze:ale na serio pytam, najpierw chciał bym spróbować sam, opanować latawiec na sucho

Na pewno nie na sucho, tylko w wodzie do pasa.

Mart1n0 nie zdajesz sobie sprawy co się dzieje z tak dużym latawcem kiedy nie umie się nad nim zapanować. Latawiec zacznie Ci latać z jednej strony na drugą przez powerzone (obszar największej mocy), albo będzie kręcił kiteloopy (pętle) ciągnąc Ciebie za sobą z taką siłą, że ledwo będziesz mógł złapać oddech nad wodą (chociaż lepsze to niż orka po polu), a jak jeszcze Cię wciągnie na jakąś przeszkodę to jesteś załatwiony.

Ja po kursie nie zawsze potrafiłem zapanować nad latawcem, ale przynajmniej wiedziałem co mam robić i co zrobiłem źle. Niestety z filmów i książek nie nauczysz się tego. Możesz na ich podstawie poprawić technikę jak już wiesz o co chodzi w tym sporcie. Chociażby dlatego, że rzadko widać jednocześnie latawiec, ridera i ruchy barem. Tego czego nie widać musisz się domyślić na podstawie własnego doświadczenia. W tym sporcie teoria znajduje bardzo daleko od praktyki.

Musisz mieć kogoś kto Ci wytłumaczy co robić i przypilnuje. Wybierze miejsce zejścia do wody (bo to też nie jest takie oczywiste) i przewidzi co może się stać.


to chyba najbardziej wartościowa odpowiedź dla ciebie.
Ja tylko dodam, że kurs nie jest niezbędny, ale istotne minimum to przynajmniej kolega ktory poświci ci z 8 godzin, (to średni czas poświecany przez szkółki na zrobienie iko1 i 2) i przerobi z tobą program.
Oczywiście potrzebował by do tego troche sprzętu, zaczynając od malego latawca treningowego 2/3m żebyś mógł sie pobawić popróbować i nie narobić szkód. Poza tym pianka dla ciebie i dla niego, trapez dla ciebie i dla niego. Nie zawsze kolega moze mieć wszystko x2. Jak to naprawde dobry kolega i zna sie na rzeczy to masz zaoszczedzone 800zł.
To nie są skomplikowane rzeczy, wszystko jest raczej proste i łatwe do zapamiętania, ale jest tego sporo i trzeba to wiedzieć zeby sie nie zabić.

Czy ja bym sie podjał nauczenia kogoś?? Napewno nie.
Nie wybaczył bym sobie jakby sie coś złego stało.

: 17 lip 2009, 08:36
autor: ted
...a jednak jakbyś zdecydował się zignorować rady kolegów, to dodam, że żaden z tych latawców nie nadaje się na początek. Jeden nie nadaje się bardzo,a drugi nadaje się jeszcze mniej.

Na pocieszenie dodam, że za 800 pln znajdziesz dobry latawiec. Używany i zapewne c szejp, ale w dobrym stanie i bezpieczny. Trzeba się tylko rozejrzeć.

: 17 lip 2009, 10:10
autor: Jurgen
felix8024 pisze:...kolega ktory poświci ci z 8 godzin...


Trochę przesadziłeś z tymi 8h :) Może i kurs tyle trwa ale ile czasu instruktor stoi w wodzie kręcąc beke z innymi kursantami z grupy? :)

: 17 lip 2009, 11:01
autor: gr8
Jurgen pisze:kręcąc beke z innymi kursantami z grupy


Jakas beczke sie kreci w wodzie na kursie? A moze to jednak nazwa jakiegos trick'u kitesurfing'owego - moge nie wiedziec, nie znam sie ;) Wybaczcie
8)

: 17 lip 2009, 11:03
autor: evolutionVIII
gr8 pisze:
Jurgen pisze:kręcąc beke z innymi kursantami z grupy


Jakas beczke sie kreci w wodzie na kursie? A moze to jednak nazwa jakiegos trick'u kitesurfing'owego - moge nie wiedziec, nie znam sie ;) Wybaczcie
8)

To taki nowy trick zapożyczony z lotnictwa sportowego :wink:

: 17 lip 2009, 11:54
autor: Panicz
Nazywa się go także, lekko tajemniczo: targać łacha:D ale nie bój nic pianki nie zrywa;)

: 17 lip 2009, 13:30
autor: przemass
Dlatego niektóre szkółki oferują szkolenie indywidualne. Nauka, jak wszystko jest towarem i ma swoją cenę. Dzięki temu masz dowyboru różne opcje, od szkolenia prywatnego po szkolenie w grupie. Śmiem jednak twierdzić, że w 90% przypadków PROFESJONALNY instruktor z dobrym sprzętem jest bardziej wart swej ceny niż kolega który obieca Ci że w godzinkę, dwie Cię na luzie podszkoli ;) Oczywiście kwestia kolegi jest również lepsza niż nauka zupełnie samemu.

: 17 lip 2009, 13:48
autor: andrzejwodejszo
a ja troszku inaczej...

jak wszędzie i tu istnieje ryzyko połamania, zabicia, utopienia ( może większe niż gdzie indziej ) - wszystko powiązane ze zdrowym rozsądkiem będzie bezpieczne.

Mój pierwszy latawiec : Pansha Ace 5m - coś jak treningówka, ale potrafił podnosić na znaczne wysokości. Wszyscy mówili - nie kupuj - on nie jest bezpieczny, polamiesz sobie ręce i nogi... ble ble - owszem przy wiaterku powyżej 5 metrów na sekundę można było się poobijać - szczególnie przy pierwszych startach bez wystarczającej wiedzy na temat okna wiatrowego i mocy latawca. Ale kto każe wychodzić ze szmatą na ostry wiatr...
Wystarczylo systematycznie przy niedużym wietrze ćwiczyć sobie loopy, skoki i inne rzeczy. Można było przejść do nastepnego NIEZALECANEGO etapu i zakupić 12sto metrowego C-szejpa z 2003 roku ( praktycznie zerowy depower ) - ryzyko większe bo zamiast manetek jesteśmy przypięci do trapezu. (Wszystko to na lądzie - żadnej taryfy ulgowej w razie W) i tu kolejny raz zdrowy rozsądek pomaga w niepołamaniu się.

niestety nie miałem okazji poznać nikogo kto chciałby mi pomóc na wstępie. Musiałem swoje przeczytać i odpowiednio się do tego przygotować - nie odpalać szmaty przy mocnym wietrze - startowac tylko daleko od przeszkód (drzewa i inne takie), szukać miejsc otwartych (lotnisko, łąki ) udało się nie zabić i nie poobijać - kilka razy w ruch poszła zrywka ( wcześniej wyćwiczony ruch zrywania dużo daje w sytuacjach kryzysowych ) oczywiście wszystko w warunkach lekkiego wiatru.

bezpieczniej będzie w wodzie - najlepiej daleko od brzegu, i przy kierunku wiatru w brzeg ( na innym lepiej nie ryzykować nawet ze słabym wiatrem ) musisz tylko odszukać kogoś kto wystartuje Ci latawiec i bezpiecznie posadzi go gdy będziesz chciał lądować.
Nie jest potrzebny Ci kurs ( tym bardziej, że masz 800zl na wszystko ).
Podstawy najlepiej poznać samemu obserwując, pytając, naśladując - można zaoszczędzić - jednak trzeba uważać.

Jeśli ważysz 80 kg to wg mnie latawiec za 600zl ( np 10m naish boxer ) pozwoli Ci nauczyć się podstaw ( oczywiście przy niedużym wietrze ) - dobrze jak kilka razy stracisz nad nim kontrole i przelecisz 10 metrów po wodzie - oby daleko od brzegu będziesz widział czego nie robić w przyszłości. Najlepszą opcją w Twojej sytuacji będzie doświadczony kolega, który po kolei pokaże Ci czego nie robić i na co zwracać uwagę. Jeśli masz styczność z dwulinkowymi latawcami to bez problemu ogarniesz loopy przy słabym wietrze. Z czasem nauczysz się wstawać z wody z deską i już sobie pływasz...

wszystko może być niebezpieczne, ale można mierzyć siły na zamiary i zaczynać od słabego wiatru - stopniowo odpalając latawkę przy większym i większym. Po pewnym czasie sam stwierdzisz, że nie trzeba było brać instruktora ( jest to bardzo dobra opcja, ale dla ludzi który mają prawie tysiaka na zbyciu) - żeby nie było, że odradzam instruktorów - bazuję tylko i wyłącznie na własnej historii - wiem jak może być i wiem jak było.

Mi się udało, jestem zadowolony - nie było mnie stać na instruktora.

Ludzi których stać na instruktora automatycznie zachęcam do odpuszczenia własnych nauk na polu - po co ryzykować jeśli możemy zapłacić i nauczyć się bezpiecznie obsługiwać latawiec.

Podsumowując :

na początek :
- kolega z doświadczeniem i chęcią pomocy
- latawiec nie większy niż 10 metrów ( c-shape )(tylko taki mieści się w cenie )
- płytki akwen + nieduży wiatr w brzeg
- zdrowy rozsądek

w razie pytań pisz na prv - postaram się pomóc - przynajmniej teoretycznie.

: 17 lip 2009, 15:47
autor: Jurgen
andrzejwodejszo pisze:... najlepiej daleko od brzegu, i przy kierunku wiatru w brzeg ..


Chyba się trochę myślisz. Najbezpieczniej przy wietrze równoległym do brzegu. Nawet duża odległość do brzegu zmniejszy się w zastraszającym tempie gdy latawiec zacznie kręcić niekontrolowane kiteloopy :( Pomijając off shore przy którym się w zasadzie nie pływa on shore jest najniebezpieczniejszy i najbardziej kontuzjo-genny.