Strona 1 z 1

Holowanie deski

: 09 cze 2011, 11:31
autor: MAXymilian
Do założenia tego wątku skłoniła sytuacja mnie którą miałem w ostatni poniedziałek.
Pływając przy campingach w Chałupach próbowałem pomóc dziewczynie która miała problemy z body dragami po deskę (na głębokiej wodzie), deska była jakieś 20 - 30 metrów powyżej niej.

Czy możecie mi krok po kroku wyjaśnić jak wystartować z drugą deską i dowieźć ję na brzeg lub w dół wiatru.


PS. Przy okazji dziękuje panu Jackowi Dakterze za pomoc i podrzucenie deski. :notworthy:

Re: Holowanie deski

: 09 cze 2011, 11:56
autor: Bartq
Można próbować schylić się po deskę podczas halsu, ale kiedyś tak próbowałem i było ciężko, bo deska była bez rączki. Ja mam taki patent że podpływam po dechę, siadam do wody, zgubioną deskę daję na przed siebie i startuję w pozycji "kiblowej"(nogi mocno zgięte w kolanach),tak żeby deska była na moich udach. Potem odpływam trochę z wiatrem i staram się wziąć deskę do ręki. Reszta to już tylko dopłynąć gdzie się nam podobna,sterując jedną ręką.

Re: Holowanie deski

: 09 cze 2011, 17:41
autor: Nomercy
dokladnie, tak jak napisal Bartq :arrow: najlatwiejszy chyba sposób.
Zaparkowac "dupa" :D :D powyzej deski, splynac do niej nieco z wiatrem, zlapac i na kolanka, potem start "kiblowy" - delikatnie zeby samemu nie glebnac :lol: :lol: :lol:
potem , jak juz jestes w miare opanowanym slizgu, bar w jednej rece, deske do drugiej i dluga do brzegu albo do potrzebujacego :thumb: :thumb: :thumb: :thumb:

Re: Holowanie deski

: 09 cze 2011, 18:00
autor: MAXymilian
Dzięki jutro wypróbuje. :thumbsup:

Re: Holowanie deski

: 09 cze 2011, 19:08
autor: teoysta
Po umoczeniu tyłka koło deski łapie ją w przednią rekę, tylną zaciągam bar z 2giej str tak żeby latawiec zanurkował potem szybko łapie go na 2gim końcu zeby skontrować i płynę ;) Tak najsprawniej wychodzi, mi z kolan deska spada

Re: Holowanie deski

: 10 cze 2011, 00:34
autor: JastrząB
Dla mnie najłatwiej trzymać bar zwyczajnie, obiema rękami i nachwytem, obejmując jedną z dłoni jednocześnie bar i rączkę od deski. Deska jest wtedy "sztywno połączona" z barem równolegle do niego i w ogóle nie krępuje ruchów, start odbywa się normalnie i można wykonywać łatwo wszystkie manewry. Jest to może mniej fajne jeśli bardzo mocno wieje i/lub deska jest duża. Sterowanie jedną ręką jest wg mnie kłopotliwe przy słabszym wietrze/ niedożaglowaniu.
Gorzej natomiast jak deska nie ma rączki, no ale przecież tacy prosi ich nie zakładają nie potrzebują tego typu pomocy! Brak rączki zniechęca mnie do podwożenia dechy...

Re: Holowanie deski

: 15 cze 2011, 22:30
autor: 3msto
JastrząB pisze:Dla mnie najłatwiej trzymać bar zwyczajnie, obiema rękami i nachwytem, obejmując jedną z dłoni jednocześnie bar i rączkę od deski. Deska jest wtedy "sztywno połączona" z barem równolegle do niego i w ogóle nie krępuje ruchów, start odbywa się normalnie i można wykonywać łatwo wszystkie manewry. Jest to może mniej fajne jeśli bardzo mocno wieje i/lub deska jest duża. Sterowanie jedną ręką jest wg mnie kłopotliwe przy słabszym wietrze/ niedożaglowaniu.
Gorzej natomiast jak deska nie ma rączki, no ale przecież tacy prosi ich nie zakładają nie potrzebują tego typu pomocy! Brak rączki zniechęca mnie do podwożenia dechy...


dokładnie tak jak powyżej , uważam że ten sposób jest najlepszy :thumb:

z kuplem zrobiliśmy sobie ćwiczenia z holowania deski na różne sposoby , próbowałem nawet podpiąc zgubioną deskę pod leasha - masakra, podskoczyła na falce i rozpie..... mi kostkę do mięsa,

chwycenie dechy jedną ręką na halsie tak ale w dogodnych warunkach ,

najlepszy sposób skuteczny i wygodny ( jeśli deska ma rączkę ) - trzymam bar normalnie wąsko, pod barem równolegle deska holowana, kciuki przytrzymują ją za raczkę i jedziemy , 100 % swobody ruchów.

Re: Holowanie deski

: 17 cze 2011, 08:58
autor: Qba-EPP11
Troche już w życiu desek zwiozłem i zawsze łapałem dechę za rąszkę i za bar.
Jak dobrze dmucha to po wystartowaniu można puścić bar i prowadzić jedną ręką.
Można by jeszcze dorzucić do tematu jak holować delikwenta co miał awarię sprzętu i jest daleko od brzegu.
Mi zdarzyło się ściągać dwie osoby.Obie po zliszowaniu i bez latawców podpiętych do trapezu.
Pacjent podpinał się liszem do mojego trapezu kładł się na swoją dechę lub trzymał ją jedną ręką.
Ja jedna ręka na barze , druga na desce i machając latawcem holuje bodydragiem cały zestaw do brzegu.
Wszyscy zdrowi i cali. :thumbsup:

Re: Holowanie deski

: 17 cze 2011, 15:40
autor: przemass
Podpływasz, zatrzymujesz się, łapiesz deskę za strapa, ja zazwyczaj startuję z kiteloopem. Dzięki temu mam prędkość w dół wiatru, tą samą ręką którą kręciłem loopa do startu, steruję latawcem, wywożę deskę z wiatrem, rzucam poniżej bodydragującego.

Trzymam dechę zawsze za strapa, w miarę luźno ( nie mocuję w żaden sposób )