
Kto zna numer do SARu czy na bosmankę do lokalnych szkółek na spocie?
Grzegorz KiteLife pisze:Jak już będziecie mieć telefon to do kogo zadzwonicie, do żony w domu?![]()
Kto zna numer do SARu czy na bosmankę do lokalnych szkółek na spocie?
kuicets pisze:A może są takie wodoodporne uchwyty na ramię na gumce? Takie jak do biegania. Myślę że lepsze rozwiązanie niż dyndajacy sprzęt który może się zahaczyc o cokolwiek..
twigg pisze:kuicets pisze:A może są takie wodoodporne uchwyty na ramię na gumce? Takie jak do biegania. Myślę że lepsze rozwiązanie niż dyndajacy sprzęt który może się zahaczyc o cokolwiek..
Aquapacki mają często taką opcję montowania.
Nie polecam. Urywa się po kilku większych glebach. Poza tym zwyczajne aquapacki za kilkadziesiąt złotych nie wytrzymują ciśnień przy glebach i woda może się nalać do środka.
u mnie sprawdza się zawieszenie na szyi i włożenie pod piankę.
BraCuru pisze:To tak jakby na zawietrznej w Rewie 300m od kosy dryfował gościu a całe Trójmiasto kajciarzy zwinęło się i poszło do domciu na kolacje.
heja banana pisze:Zresztą pamiętam opis sytuacji, w której zginął jeden z kolegów kitesurferów, chyba na Mietkowie. Pływali w grupie, a w sumie nikt nie widział co dokładnie się stało, dlaczego się nie zliszował itd.
heja banana pisze:Chodziło mi o to że każdy się skupia na sobie
unhooked pisze:BraCuru pisze:To tak jakby na zawietrznej w Rewie 300m od kosy dryfował gościu a całe Trójmiasto kajciarzy zwinęło się i poszło do domciu na kolacje.
W ostatnich latach w sezonie praktycznie kazde plywanie konczy sie wyciaganiem ludzi/sprzetu na zawietrznej w Rewie. I jest to ewidentna wina szkolek. Jakies 10 lat temu wpajali do glowy pojecia offshore/onshore i nigdy nie bylo szkolen offshore. Ale to sie szybko zmienilo i wszyscy bez wyjatku teraz szkola offshore w Rewie. Konczy sie ta historia tym, ze 99% kursantow nie zdaje sobie sprawy o zagrozeniach i z przyzwyczajenia pakuje sie offshore. Szkolenia praktyczne pt. "pomagam koledze odholowac deske", to chyba na jakiejs innej planecie znajdziecie.
Co do calej akcji Gunnara, to moim zdaniem gwiazdy sie tak ulozyly tego dnia, ze zadziala jakas psychogia stada, kiedy kazdy myslal, ze ktos inny sie udzieli pomocy. Ale tak samo jak na kursach pierwszej pomocy tak i w szkolkach powinni wpajac do glowy, zeby nie czekac na innych, tylko byc pierwszym obok poszkodowanego.
Wrogu pisze:Ile to już osób w padającym wietrze walczyło z halsowaniem i trzymaniem wysokości 300-400m od brzegu? Po chwili metrów było 500 a póżniej 1000m. Nikt nie pomyśli by na tych 300m jak się ma problemy z wysokością wrócić piechotą (przy wietrze z zachodu jest często jeszcze płytko), zleashować się i złożyć i wrócić wpław puki jest jeszcze blisko do brzegu lub najzwyczajniej w świecie zaliczyć długiego body draga pod wiatr z deską. Samemu zdarzyło mi się to robić kilkukrotnie (bodydrag) nim oddaliłem się nadmiernie od brzegu, po 5 minutach byłem na płytkim.
unhooked pisze: Szkolenia praktyczne pt. "pomagam koledze odholowac deske", to chyba na jakiejs innej planecie znajdziecie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości