Zdrowie a kitesurfing

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
sersciuch
Posty: 253
Rejestracja: 06 wrz 2010, 01:02
Deska: north freestyle fish
Latawiec: rpm
Lokalizacja: scheveningen NL
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 8 razy
 
Post23 sty 2013, 19:24

Kristof oczywiście że kite to choroba psychiczna ale pamiętajmy że ciepły bezwietrzny dzień to jeszcze luz i owszem u bardzo wielu osobników występują wymienione objawy ale jakby nie patrzeć to jest zjawisko naturalne a kite to przecież obcowanie z naturą i to większość z nas jest w stanie przeżyć znosząc to lepiej lub gorzej.
Prawdziwa apokalipsa zaczyna się gdy jest ciepły wietrzny dzień a osoba "chora" musi wypełniać inne obowiązki, wtedy dopiero choroba ujawnia swoje prawdziwe oblicze a objawy o których wspominasz to pikuś w porównano z tym co przeżywa otoczenie chorego :wink:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 lut 2013, 10:29

to jest tak zwany wkurw na maxa - siedzisz na obiadku z rodzinką i widzisz jak się bujają drzewa, a Ty spełniasz obowiązki zięcia ;)

A co do kontuzji - czy ludzie po rehabilitacji cokolwiek robią żeby wzmocnić staw czy po prostu idą na wodę i katują hpki? Bo może to jest błąd w treningu? Mnie przeciętne nadwyrężenie barku potrafi się ciągnąć nawet kilka miesięcy. Jak przesadziłem i katowałem mimo bólu to miałem pół roku bolesnego poruszania się. Zwykłe zakładanie koszulki było problematyczne. Może o to chodzi, że nikt po takiej przerwie nie obudowuje stawu nowymi mięśniami tylko zakłada, że wszystko jest ok?

Awatar użytkownika
bolec666
Posty: 168
Rejestracja: 30 wrz 2009, 15:59
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post04 lut 2013, 12:16

ja po swojej pierwszej operacji barku po rehabilitacji podnosilem ciezary, nie starczylo, a hp-ekow nie robie, 3 tygodnie temu znow mialem ciecie, jak nie wylece z pracy po kolejnym skromnym l4- tj bede mial kase na karnet to silka obowiazkowo

Awatar użytkownika
Sonix
Posty: 338
Rejestracja: 09 gru 2012, 11:02
Deska: SU-2
Latawiec: Cabrinha
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie/Piekary Śląskie
Postawił piwka: 32 razy
Dostał piwko: 14 razy
 
Post04 lut 2013, 21:04

onzo pisze: czy ludzie po rehabilitacji cokolwiek robią żeby wzmocnić staw czy po prostu idą na wodę i katują hpki?


Hej.
Na wodę jeszcze nie chodzę bo dopiero będę zaczynał przygodę z kite, ale mogę coś powiedzieć o kontuzjach gdyż ze sportem mam już do czynienia kilkanaście lat (kolarstwo górskie, siatkówka, narciarstwo i łucznictwo) w tych sportach kontuzje są częste i doznałem ich niejednokrotnie. Mimo fachowej opieki lekarskiej i późniejszej rehabilitacji to wciąż było za mało. By dojść do pełnej sprawności trzeba dużo ćwiczyć samemu lecz nie można przeholować.

zendenman
Posty: 20
Rejestracja: 11 lis 2012, 18:20
Deska: nidecker
 
Post01 gru 2013, 20:33

Mój sposób na kontuzje to wizyta w tym szpitalu : http://www.szpital.swidnica.pl/index.ph ... 3&Itemid=7
Nazwa szpitala jest dość mocno motywująca. Bardzo szybko człowiek wraca do latawca :P

Kubek
Posty: 15
Rejestracja: 03 cze 2011, 21:07
Latawiec: Best, SS
Lokalizacja: Giżycko
 
Post25 lis 2014, 10:42

Odświeżę trochę temat. Wracał ktoś z was do kita/sportu po całkowitym zerwaniu achillesa? Powoli kończę rehabilitacje i zastanawiam się nad powrotem na wodę. Jestem też ciekawy doświadczenia innych przy powrotach do sportu po cięższych kontuzjach.

Martina.k
Posty: 5
Rejestracja: 23 cze 2014, 01:10
Deska: Nhp
Latawiec: Vegas
Dostał piwko: 1 raz
 
Post28 lis 2014, 14:54

Nie wiem czy skręcenie kolana to poważna kontuzja dla Cb... Nie nalezy do grupy dramatycznych z pewnoscia :wink:
Ale co do tematu... Ja dostawalam szalu, że nie moglam plywac a to dopiero co sezon sie rozpoczal. Mowili, ze z miesiac/poltora rekonwalescencji... Dla mnie to wiecznosc. A ze sie zaparłam i kompletnie nic nie nadwyrezajac nogi, chodzac na porzadne zabiegi rehabilitacyjne (nie byle jakie - nie takie co nam w szpitalach oferuja :naughty: ) po 3 tyg. cala zaklejona tape'ami i ze stabilizatorem na kolanie wyszlam na wode. :thumb: Oczywiscie nie moglam sie pobujac prawo, lewo tylko odrazu jakies railey... Skonczylo sie to peknietym stabilizatorem i pozrywanymi (czesciowo) tejpami oraz meeeega bólem. To bylo stanowczo za wczesnie. Ale za kilka dni (pobierajac przez ten czas znow kilka zabiegow) zrobilam znow ten sam numer i bylo ciutke lepiej. Skonczylam z rehabilitacja i dalej sie meczylam. Pozniej zaczelam brac flexita (srodek na stawy), ktory tak mnie postawil na nogi, ze akcja sesja na kite=ból, ktora byla na porzadku dziennym przez caly sezon poszla w niepamiec :)
Podumowujac... chyba lepiej nie za szybko chulac i wyleczyc sie do konca, a pozniej stopniowo wracac. Mi sie udalo szybko, ale ja to ja. Fart. Jedno wiem napewno, ze swoj proces "naprawiania sie" wydluzylam dosc mocno.

Pozdro i zdrowka!

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 gru 2014, 14:40

ale to chodzi o reklamę wątpliwej skuteczności suplementu diety, antyreklamę stabilizatora czy co bo nie zrozumiałem?

Kubek
Posty: 15
Rejestracja: 03 cze 2011, 21:07
Latawiec: Best, SS
Lokalizacja: Giżycko
 
Post10 gru 2014, 07:54

Co do suplementów diety mi lekarz i fizjo zalecli i glukozamine, i kolagen. Z doświadczenia, przy starej kontuzji kolana wiem, że w dłuższej perspektywie czasu te 'wątpliwej skutecznści suplemnety' dają dobre efekty. Dużo dobrego słyszałem też o kwasie hialuronowym, sam osobiście nie stosowałem.

Z pozostałej wypowiedzi Martiny to jestem ciekaw jak trzymały Ci się tejpy? W tej chwili bez tejpów nie jestem w stanie robić ćwiczeń z większym obciążeniem. A jakoś nie widzę żeby dobrze mi się trzymały na dolnej części pięty w trakcie pływania.

jaaack
Posty: 230
Rejestracja: 17 wrz 2013, 20:45
Deska: nobile
Latawiec: ss rally rpm
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post10 gru 2014, 08:45

onzo pisze:ale to chodzi o reklamę wątpliwej skuteczności suplementu diety, antyreklamę stabilizatora czy co bo nie zrozumiałem?


to raczej reklama samej autorki

ja to ja

jaaack
Posty: 230
Rejestracja: 17 wrz 2013, 20:45
Deska: nobile
Latawiec: ss rally rpm
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post10 gru 2014, 08:53

onzo pisze:
A co do kontuzji - czy ludzie po rehabilitacji cokolwiek robią żeby wzmocnić staw czy po prostu idą na wodę i katują hpki? Bo może to jest błąd w treningu? Mnie przeciętne nadwyrężenie barku potrafi się ciągnąć nawet kilka miesięcy. Jak przesadziłem i katowałem mimo bólu to miałem pół roku bolesnego poruszania się. Zwykłe zakładanie koszulki było problematyczne. Może o to chodzi, że nikt po takiej przerwie nie obudowuje stawu nowymi mięśniami tylko zakłada, że wszystko jest ok?


jak to wyleczyłeś :?: mam podobny problem i nie mogę dać sobie rady;co trochę się podleczę to gdzieś szarpnę lub coś i ból powraca

maryjka
Posty: 192
Rejestracja: 22 mar 2014, 23:19
Deska: 50/50
Latawiec: 50/50 FUEL GP
Postawił piwka: 65 razy
Dostał piwko: 10 razy
 
Post10 gru 2014, 15:08

Martina.k pisze:Nie wiem czy skręcenie kolana to poważna kontuzja dla Cb...


Laska. Jak widzisz to nie jest sport w którym można coś wygrać w 5 minut.
Zwolnij trochę. Rób proste rzeczy po 500 razy i symetrycznie
Zostało Ci jeszcze jedno kolano, dasz radę.

Awatar użytkownika
mandaro
Posty: 1083
Rejestracja: 10 sie 2008, 02:18
Deska: NHP Infinity
Latawiec: GP Fuel
Lokalizacja: Tarifka,
Postawił piwka: 66 razy
Dostał piwko: 22 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 gru 2014, 00:16

Ekosystem nie zna pojęcia próżni.
Terytorium po egzemplarzu, któremu się nie powiodło,
natychmiast jest zajmowane przez nowego osobnika.
Kolana i inne części ciała trza pilnować.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 gru 2014, 17:10

jaaack pisze:
onzo pisze:
A co do kontuzji - czy ludzie po rehabilitacji cokolwiek robią żeby wzmocnić staw czy po prostu idą na wodę i katują hpki? Bo może to jest błąd w treningu? Mnie przeciętne nadwyrężenie barku potrafi się ciągnąć nawet kilka miesięcy. Jak przesadziłem i katowałem mimo bólu to miałem pół roku bolesnego poruszania się. Zwykłe zakładanie koszulki było problematyczne. Może o to chodzi, że nikt po takiej przerwie nie obudowuje stawu nowymi mięśniami tylko zakłada, że wszystko jest ok?


jak to wyleczyłeś :?: mam podobny problem i nie mogę dać sobie rady;co trochę się podleczę to gdzieś szarpnę lub coś i ból powraca


no niestety nie leczyłem. Tzn wybrałem się nawet do lekarza, ale ten stwierdził, że uszkodzeń nie ma, a na rehabilitację miejsc nie było, więc musiałem radzić sobie sam. Ogólnie pierwsza rzecz, która jest istotna to ustalenie co jest przyczyną i czy lepiej chłodzić czy grzać. Bo niekiedy masażem rozgrzewającym można zrobić więcej szkody niż pożytku. Ja starałem się systematycznie rozciągać a z czasem ćwiczyć ten mięsień zwiększając obciążenia do granicy bólu. Ważne, żeby tego nie przeciążać, ale jednak cały czas pracować nawet na małych obciążeniach. Do tego stosuję kinesiotaping - moim zdaniem to działa i się sprawdza. Drogie nie jest, a jednak i przy barku i przy bólach mięśniowych pleców i skręceniach kostek mam wrażenie, że pomogło sporo.

paralizator
Posty: 730
Rejestracja: 14 wrz 2008, 18:08
Deska: Joke
Latawiec: Razor 13,11,9
Lokalizacja: wAWA
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 gru 2014, 09:43

Kubek pisze: Dużo dobrego słyszałem też o kwasie hialuronowym, sam osobiście nie stosowałem.

Ciekawy jestem jak ten kwas hialuronowy się stosuje. Mam nadzieję że nie doustnie ;)


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości