Pomagać nie pomagać? dzwonić po WOPR czy nie?

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Barosz21
Posty: 528
Rejestracja: 01 gru 2007, 12:15
Deska: SU-2 Warcraft
Latawiec: Zeeko Krush
Lokalizacja: Szczecin/Piła
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post16 sie 2010, 12:51

Mam takie pytanie.
Wczoraj w miedzykach po 20 minutowym lataniu bo wiatr zdechł przeniosłem się na z góry upatrzona pozycje- KOC. Kajciarze sie raczej zwinęli a ja oglaałem gościa chyba na ozonie który z 1km od plaży miał jeszcze całkiem dobre noszenie. wygladał na obytego bo nawet sobie troche poskakał.
Zaczałem zbierać sprzęt i straciłem go z oczu. gdy skończyłem zbieranie okazało sie ze latawca juz nie widać. Z takiej odległości nie widac tez czy wystaje gdzieś deska czy głowa. Latawiec wolno dobijał się do brzegu ale nic dziwnego bo wiatr był raczej do brzegu jeśli wiał. Wyglaał jednak z tej odległosci bardziej jak kalafior niż jak latawiec.

Z pomoca z brzegu buło cięzko bo nie dałbym rady bez niczego wypornosćiowego dopłynąć tak daleko a na kite zeby dopłynac do niego wiatru było duzo za mało.

Generalnie chciałem juz kogos ewentualnie powiadomić żeby to pływanie kontrolował no ale jak podpłynał blizej troszke to zobaczyliśmy głowe która ciagnie latawiec juz ponoć po płytszej wodzie. no to looz poprosiłem baramana zeby kontrolowal jak mu idzie lot do brzegu i w razie czego żeby zareagowali.

Moje pytanie jest. Dzwonic czy nie dzwonić. W jakich wypadkach moge dzwonić. Kto zapąłci za akcje? No i jak stwierdzic czy gosciowi potrzebna pomoc czy nie? Może poradzi sobie sam? może nie?? Nawet jesłi widze że płynie to nie wiadomo czy moze nie jest juz wyczerpany bo płynie 20 minut albo czy nie złapał go skurz. Póki trzyma kite raczej nie utonie ale kij wie czy kite jest cały :D. No i jaki numer? dzwonic 112 i tam żeby przełączyli, powiadomili kogo trzeba.

Doradzcie coś może są jakieś zasady postępowania o których nie wiem.
Może sam zainteresowany to czyta i podpowie jak wygladało to z jego perspektywy.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Kisiel
Posty: 804
Rejestracja: 04 gru 2006, 23:52
Deska: CzaplaKiteboards :D
Latawiec: North/Cabrinha/Flysurfer
Lokalizacja: Łeba
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 14 razy
Kontaktowanie:
 
Post23 sie 2010, 12:49

jeżeli chodzi o koszta akcji ratunkowej to Ty jako zgłaszający ani osoba potrzebująca pomocy nie poniesiecie ich bo zarówno WOPR, SAR, czy SP nie pobierają opłat za akcje ratunkowe ponieważ są opłacane z budżetu państwa (może WOPR jest inaczej finansowany nie wiem.. ale napewno ani potrzebujący pomocy ani zgłaszający kosztów nie poniesie). 112 to numer alarmowy w Polsce więc jak dodzwonisz się na Policje lub SP to oni już powiadomią kogo trzeba by ruszał z pomocą.

A kiedy wzywać pomocy?? To już sam musisz ocenić bo sam pływasz i widzisz jakie są warunki więc masz lepsze rozeznanie od przeciętnego plażowicza jaka sytuacja na kite jest mniej lub bardziej bezpieczna. Jak wiatr się skończył i morze spokojne jest to kite zwijasz i płyniesz sobie z nim pod rękę jak z materacem albo żagielek robisz i do brzegu spływasz spokojnie (jeżeli wiatr do brzegu jest i prądu wstecznego nie ma)..najlepsza opcja to mieć kamizelkę pływając na morzu bo zawsze coś nie tak pójść może a wtedy jest już niebezpiecznie (więc pytam czy ktoś ma kamizelkę na sprzedaż za normalne pieniądze :?: :wink:)

ps. a pływać kilometr od brzegu na morzu przy słabnącym wietrze lub widząc że wszyscy kończą pływanie to trzeba mieć coś nie tak z głową...w sumie to ogólnie na morzu kilometr od brzegu to w ch....daleko

Awatar użytkownika
bronix
Posty: 564
Rejestracja: 17 wrz 2007, 16:35
Lokalizacja: NPI Pisz /no i Brzeźno
Postawił piwka: 1 raz
 
Post25 sie 2010, 20:14

No wiesz kisiel w ch..j daleko to pojęcie względne zwłaszcza dla przeciętnego plażowicza który musi ruszyć dupsko z kocyka i podejść te 20m do kosza wyrzucić puszke po browarze :lol: .BeZ spiny :thumb:

Awatar użytkownika
jarul7
Posty: 376
Rejestracja: 01 cze 2009, 15:00
Deska: su2
Latawiec: torch
Lokalizacja: Trzebiatów & sanatorium Resko:D Zeeland NL
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post25 sie 2010, 21:10

W tych miedzyzdrojech to same świry pływają juz pare razy widziałem latawce z kilometr od brzegu i mi stykło. Jak wiatr siada czy zmienia kierunek to każdy normalny zwija dupe a nie płynie w morze bo tam jeszcze wieje...a później problemy... :naughty:

Awatar użytkownika
Kisiel
Posty: 804
Rejestracja: 04 gru 2006, 23:52
Deska: CzaplaKiteboards :D
Latawiec: North/Cabrinha/Flysurfer
Lokalizacja: Łeba
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 14 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 sie 2010, 16:38

bronix pisze:No wiesz kisiel w ch..j daleko to pojęcie względne zwłaszcza dla przeciętnego plażowicza który musi ruszyć dupsko z kocyka i podejść te 20m do kosza wyrzucić puszke po browarze :lol: .BeZ spiny :thumb:


dla mnie kilometr od brzegu to w chuu... daleko heheeh przez duże CH :D

paralizator
Posty: 730
Rejestracja: 14 wrz 2008, 18:08
Deska: Joke
Latawiec: Razor 13,11,9
Lokalizacja: wAWA
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2010, 18:04

Chlopaki plywaja daleko bo im Kawcza gora zaslania czysty wschod :lol: A jak ktos nie wie i chce wrocic do brzegu to sie okazuje ze 500m od juz nie wieje i jest problem. Tego dnia widzialem dwoch miszczow, czekalem na plazy az doplyna i mialem niezla polewke, styrani jak nie wiem co ze szmata i deska w rece maszerowali :doh: A kilometr od brzegu to malo powiedziane

Barosz21
Posty: 528
Rejestracja: 01 gru 2007, 12:15
Deska: SU-2 Warcraft
Latawiec: Zeeko Krush
Lokalizacja: Szczecin/Piła
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2010, 14:21

Ja tam nie oceniam. Za krootko w tym siedze i zbyt cienki jestem zeby kogokolwiek oceniać. Chciałem po prostu wiedzieć co i jak żeby kiedyś nie mieć wyrzutów sumienia. DZieki za pomoc. pozdrawiam

paralizator
Posty: 730
Rejestracja: 14 wrz 2008, 18:08
Deska: Joke
Latawiec: Razor 13,11,9
Lokalizacja: wAWA
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 wrz 2010, 23:06

Tak szczerze to lepiej poczekac i zobaczyc jak sie sytuacja rozwine. Na plazy juz praktycznie nikt nie kitowal a mi sie do domu nie chcialo wracac wiec siedzialem suszylem szmate i czekalem ze znajomym co by sie kolegom po fachy kiepelko nie skonczylo od tego wioslowania rekoma :D


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości