alektyb pisze:Nie, nie jestem pewien ale jeżeli wiatr zupełnie siadł to chyba wystarczy po prostu przyciągnąć się do latawca.
Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i tylko gdybam co najprawdopodobniej starałbym się zrobić.
Myślę, że tok twojego rozumowania jest rozsądny. Nawet na latawcu komorowym jest możliwość dodryfowania do brzegu (pod warunkiem, że nie pływamy off-shore - to powino być karalne!!!) Stres jednak płata naszemu organizmowi różne figle i każdy z nas, patrząc z brzegu stwierdza, że zrobiłby "tak i tak...", a w sytuacji ekstremalnej zachowujemy się jak słoń w składzie porcelany - same nieprzemyslane reakcje!!!
Uważam więc, że zamiast wystawiać się na "próbę losu", lepiej pomyśleć zawczasu !!!
Zanim wyjdziemy w
beztroskim halsie wgłąb akwenu, przeanalizujmy co by było, gdyby....????
- nagle siadł wiatr
- przyqrwiło by ostro
- dostałbym skurczu ...czegoś tam...
- dziewczyny na plaży nagle przestałyby wilgotnieć na widok twoich ewolucji i musisz się przenieść na inny spot...
I odpowiedzmy sobie, co byśmy zrobili w danej sytuacji???
Sytuacja wygląda podobnie, jak oglądanie teleturniejów: siedząc przed telewizorem wiemy jaka jest
właściwa odpowiedź, ale będąc w sutuacji stresowej, podajemy odpowiedź zupełnie absurdalną
Mam prośbę do Moderatora, by pozwolił mi umieścić w moim podpisie motto, które powinno towarzyszyć każdemu dojrzałemu kitesurferowi:
"WYCHODZĄC NA WODĘ - MYŚL !!! KTOŚ NA PEWNO NA CIEBIE TERAZ CZEKA!!!"lub wkleić takie motto w grafikę Kiteforum.pl dla potomności