Sytuacja awaryjna, a dopłynięcie do brzegu

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
unhooked
Posty: 380
Rejestracja: 04 kwie 2011, 14:40
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 23 razy
 
Post11 maja 2011, 13:05

Smokie pisze:
unhooked pisze:W takiej sytuacji kolega wszystko dobrze zrobil. Jak bys sie wypial (a to ostatecznosc) to mozesz zakladac, ze latawiec bedzie do naprawy/wymiany. A deske zawsze mozna pozniej sciagnac.


napisałem wyżej że nie do końca :wink: pomijajac fakt ze jak nie odepniesz linek od latawca badz baru to przewaznie da sie nim sterowac nawet jak latawiec przewalil sie przez plecy kilka razy

Smokie, zgoda, ze "nie do konca", bo zawsze można lepiej - tak ja napisales, zrobic sobie zagiel. :thumb: ALE, gdyby kolega sie wypial i wracal po deske, to nie wiadomo jakby sie to skonczylo :doh:

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2011, 13:22

Nie znalazłem co prawda tego artykułu, który wspomniałem post wcześniej, ale ściągnąłem z bazy inny artykuł, który wydaje się być równie ciekawy.

Wrzuciłem go na serwer. Zainteresowanym polecam poczytać ;-)
Jak znajdziecie coś interesującego Was w PubMedzie, ale z zastrzeżona zawartością, piszcie ;-)

Oto link: http://www.emsa.waw.pl/hipotermia.pdf

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2011, 13:33

patron pisze:Nie znalazłem co prawda tego artykułu, który wspomniałem post wcześniej, ale ściągnąłem z bazy inny artykuł, który wydaje się być równie ciekawy.

Wrzuciłem go na serwer. Zainteresowanym polecam poczytać ;-)
Jak znajdziecie coś interesującego Was w PubMedzie, ale z zastrzeżona zawartością, piszcie ;-)

Oto link: http://www.emsa.waw.pl/hipotermia.pdf


OT: O jakie ładne ;) Przypomniały mi się lata studiów ;)

A bardziej w temacie - ktoś pisał, że nie wychodzi się na komorówce w silnym wietrze. Jako że mam tutaj spore doświadczenie, to napiszę, że pływałem na komorówce przy mocno ponad 30w a to był nadal rozmiar 8, a jest jeszcze 6... Tak więc siła wiatru nie ma nic do rzeczy.
A żeby coś napisać dla potomnych to moim zdaniem w przypadku komorówki podstawową rzeczą podczas self-rescue jest właśnie zrobienie żagla z latawca. Komórka nie zatonie jeśli się jej nie wepchnie pod wodę (czy to samemu czy przy "pomocy" fali) więc jeżeli tylko wieje minimalnie w kierunku brzegu należy spokojnie zwinąć linki i złapać dwa końce latawca i zrobić sobie żagiel. Zwijanie komórki nic nie da bowiem zwijając wypychamy z niej powietrze więc przestaje ona mieć wyporność i staje się kotwicą.
Jeżeli zatopimy komórkę, lub mocno ją podtopimy powinno się ją zostawić - woda w komorach potrafi ważyć setki kg! a kite ciągnięty z wodą w środku będzie się nadawał i tak tylko do generalnego szycia. TAk więc i tutaj - spokój i rozwaga przede wszystkim oraz żadnych durnych i nieprzemyślanych decyzji.

kudlaty
Posty: 5
Rejestracja: 07 kwie 2011, 09:07
 
Post11 maja 2011, 14:28

unhooked pisze:
Smokie pisze:
unhooked pisze:W takiej sytuacji kolega wszystko dobrze zrobil. Jak bys sie wypial (a to ostatecznosc) to mozesz zakladac, ze latawiec bedzie do naprawy/wymiany. A deske zawsze mozna pozniej sciagnac.


napisałem wyżej że nie do końca :wink: pomijajac fakt ze jak nie odepniesz linek od latawca badz baru to przewaznie da sie nim sterowac nawet jak latawiec przewalil sie przez plecy kilka razy

Smokie, zgoda, ze "nie do konca", bo zawsze można lepiej - tak ja napisales, zrobic sobie zagiel. :thumb: ALE, gdyby kolega sie wypial i wracal po deske, to nie wiadomo jakby sie to skonczylo :doh:


jak jest mocno zafalowany akwen to wez plyn i zwijaj bar, zlapiesz kilka haustow wody w panice oplaczesz nogi o linke i moze byc niebezpiecznie, wiadomo jak ktos ma doswiadczenie lub przynajmniej raz probowal lub jest silny prad ze nawet z deska nie doplyniesz to trzeba robic tratwe, na kursie instruktorskim jest taka akcja, ale z tego co slysze to rzadko jest to na egzaminie

Awatar użytkownika
odi100
Posty: 314
Rejestracja: 10 sie 2007, 11:27
Lokalizacja: Sławno, Gdańsk
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2011, 17:29

Zwijał sie ktos w ogole nawet na naszym małym Bałtyku przy sile wiatru 7bft i wiecej? Bo jak dla mnie to nie najgorsze są fale które lecą na nas, tylko ktore walą w latawiec w wodzie nawet po uzyciu zrywki. Jak sie jest wpietym, to fala za falą ciągną latwiec, a on nas momentalnie sciąga pod wode.
Mam nadzieje ze nigdy mi sie to nie przytrafi daleko od brzegu, bo zostało by chyba tylko wracanie wpław?
Macie jakies pomysły na to?

krawc
Posty: 51
Rejestracja: 18 sie 2008, 10:59
Lokalizacja: szczecin
 
Post11 maja 2011, 18:34

Smokie pisze:Super pieknie, ale w latawcach (chyba wszystkich) w okolicach tipów od wewnętrznej strony są pętle , rączki które właśnie w takiej sytuacji by Ci zdecydowanie pomogły i nie siedział byś w wodzie 10 min a moze 5. Zwijasz tylko czesc latawca a trzymajac za te raczke pozostala czesc wykorzystujesz jak zagiel :idea:
[/quote]

źle opisałem sytuację _ zrobiłem żagiel z latawca i dryfowałe w stronę brzegu.

Ziomek. pisze:

..chyba innych trapezów używam
bo wszystkie moje, po godzinie pływania - położone w wodzie (SŁODKIEJ :idea: ) ledwo się unoszą na niej..
i w argumentacji "wyporność" trapezu - VS - jego OPÓR i utrudnienie ruchomości
..od razu zrzucam trapez..

pzdr


jęsli chodzi o trapez mój nie tonie nawet po godzinie leżenia w wodzie, więc minimalną wyporność musi mieć (trapez brunotti).

BraCuru pisze:
Także lepiej wyglądać mniej COOL a zachować komfort termiczny nawet przy dłuższym przymusowym moczeniu dupy :idea:


racja

Smokie pisze:
unhooked pisze:W takiej sytuacji kolega wszystko dobrze zrobil. Jak bys sie wypial (a to ostatecznosc) to mozesz zakladac, ze latawiec bedzie do naprawy/wymiany. A deske zawsze mozna pozniej sciagnac.


napisałem wyżej że nie do końca :wink: pomijajac fakt ze jak nie odepniesz linek od latawca badz baru to przewaznie da sie nim sterowac nawet jak latawiec przewalil sie przez plecy kilka razy


nie udało mi się podnieść latawca - 5 linka okręciła się w poprzek latawca (od krawędzi natarcia do krawędzi spływu) sterowanie latawcem nie było możliwe, lub nie potrafiłem go rozplątać.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2011, 18:54

odi100 pisze:Zwijał sie ktos w ogole nawet na naszym małym Bałtyku przy sile wiatru 7bft i wiecej?


Zwijać się mi nie zdarzyło bo niby czemu? Pęknie linka to trzeba wykorzystać kiteloopy do szybkiego powrotu. Pęknie bryt - to samo ale bez kiteloopów. Zgubisz deskę - to samo.
W warunkach sztormowych nikt nie pływa dalej niż np 500m w morze - bo po co? Kartoflisko i plomby wypadają :idea: Cała frajda jest w przyboju :D
A jak coś pierdnie nawet 500m od brzegu to w takich warunkach jesteś wypluty na plaże w tempie ekspresowym.

Powiem tak: daleko od brzegu jest bezpiecznie. Nawet przy 10B fale nie załamują się tylko przewalają a to nie stwarza niebezpieczeństwa rozerwania latawca. Większym zagrożeniem przy wietrze powyżej 50 kts jest uduszenie się sprayem wodnym :idea:
Kocioł z drogą powrotną zaczyna robić się w przyboju, gdzie nawet mała falka może zrobic coś takiego (autentycznie była to 1 metrowa fala przy samym brzegu):
Obrazek

Widząc, że fale za chwile będą przewalać się przez latawiec w przyboju powinno sie odpiąć wogóle od leasha i puścić sprzęt w cholerę. Po 2-5 minutach spokojnie odzyskasz calusieńki i niezniszczony sprzęt zmielony na piasku.

Dodam, że moc fali bałtyckiej jest nieporównywalnie mniejsza niż np takiego monstera:
Obrazek
de facto jedna z kolejnych fal łyknęła mnie i miałem młynek życia - fajne uczucie jak się przeżyje :lol:

Także nie ma co demonizować ale również nie ignorować.
Akurat w miejscu ze zdjęciem falowych szczęk bardzo mocno odradziłem funflowi z tego forum, aby nie zbliżał się do tych fal - wówczas nie był na to jeszcze gotowy.

Awatar użytkownika
jashaka
Posty: 259
Rejestracja: 05 mar 2008, 19:34
Deska: F-one signature 5'10''
Latawiec: Wainman Hawaii
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 2 razy
Kontaktowanie:
 
Post11 maja 2011, 19:06

Oczywiście nasuwa się pytanie : Gdzie to ??????????

jacekdaktera
Posty: 542
Rejestracja: 17 sty 2005, 20:07
Lokalizacja: Warszawa
Dostał piwko: 30 razy
 
Post11 maja 2011, 20:56

Cześć. adi100. Opisywałem swoją sytuację z zeszlego roku. Ja uratowałem się w sposób nastepujący.1.
1. Wszystjko robiłem , aby fala nie rzuciła mnnie w latawiec leżacy na wodzie- co sił odpłyniecie w bok.
2.sciągnąłem linkę srodkową pojedyńczą tak, aby latawiec był bokiem do fali i się maksymalnie wyprosytował. Fala ciągnąca latawiec ze względu na jego mniejsza powierzchnie i unoszenie na głównej tubie powoduje wolniejsze splywanie latawca i tym samym łatwiej nie dać sie wciągnąc pod fale.
3. Poza tym gdy jest juz ciężko. Kamizelka.
Pozdro.

Awatar użytkownika
LOCALES Rewa
Posty: 275
Rejestracja: 18 cze 2004, 22:39
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:
 
Post12 maja 2011, 21:02

... się zdarzyło, się przeżyło, może doswiadczenie komuś, kiedyś się przyda....

cytat z relacji:
" Pierwsza myśl, szukać deski, stawiać kajta........ gdzie jest deska, na szczęście była kilka metrów poniżej mnie, więc dopłynąłem do niej i to była najwłaściwsza decyzja w zaistniałej sytuacji, druga szybka myśl, gdzie jest ląd, brzeg, ze szczytu kolejnej fali patrzę w kierunku przechodzącej fali i widze brzeg daleko, bardzo daleko, na szczęście z dużym zapasem do ominięcia i dryfu na otwarte Morze Północne..."

relacja :
http://www.kiterewa.pl/galeria/journey/0907_Klitmoller/index.php

zdjęcie z zamieszczonej do ralacji galerii foto:
Obrazek

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post12 maja 2011, 21:33

filmik z linku wyzej:
phpBB [video]

lubie to :clap:

Awatar użytkownika
3msto
Posty: 534
Rejestracja: 04 paź 2009, 20:29
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 45 razy
 
Post12 maja 2011, 22:31

ostatnia akcja na Rewie utwierdziła mnie i jeszcze paru stojących na brzegu - że , zwinięcie baru dopłyniecie do latawki i dryfujemy , jak się da to żagiel z latawki to dobra opcja. W tym konkretnym przypadku woda nie była za ciepła, siadło totalnie , nie było motorówki, gościu dryfował w stronę Gdyni z każdą minutą oddalał się od brzegu, w życiu by nie dał rady wpław. wezwaliśmy SAR, dzwonili do nas ze 3 razy gdzie jest człowiek w wodzie, z bardzo daleka widzieliśmy jedynie (ledwie co ) latawiec i to ułatwiło nam ich naprowadzić na kitera. ( cała akcja trwała z 40 min co najmniej)
chłopak zachował zimną krew spokojnie zwinął cały majdan , dopłynął do latawki i czekał na pomoc , był ciepło ubraby i nawet nie wyziebił sie za bardzo bo jak go już Panowie z motorówki podrzucili na brzeg to sprzęt rozwinął i czekał na wiatr :thumb:

P.S sporo ludzi na plaży a tylko kilku się zainteresowało losem kolegi :naughty: a wystarczy się jedynie spytać czy ktoś już zadzwonił, pobiegł po pomoc itp.....

Awatar użytkownika
Krzysztof-L
Posty: 1061
Rejestracja: 23 lip 2009, 20:17
Deska: NHP
Latawiec: Ozone
Lokalizacja: Wisła Wielka
Postawił piwka: 47 razy
Dostał piwko: 37 razy
 
Post12 maja 2011, 23:00

gorzej gdy jesteś zleashowany i nie masz na co nawijać linki a latawiec jednak trochę ciągnie...

Awatar użytkownika
MAXymilian
Posty: 192
Rejestracja: 20 maja 2010, 10:52
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 1 raz
 
Post13 maja 2011, 11:14

3msto pisze:P.S sporo ludzi na plaży a tylko kilku się zainteresowało losem kolegi :naughty: a wystarczy się jedynie spytać czy ktoś już zadzwonił, pobiegł po pomoc itp.....


Mi się już raz udało dryfować dryfować na WS z uszkodzonym pędnikiem, (upłynęło 15 minut machania nim któryś z pływających 100 metrów dalej się zainteresował) i od tej opory zawsze mam w aquapacku ze sobą telefon z numerami do lokalnej szkółki z motorówką, SAR i WOPR.

A dla tych którzy boją się o zamoczenie swojego kochanego smartfona, to na rynku jest kilka wodoodpornych telefonów do kupienia za cenę niższą niż trapez.

Awatar użytkownika
DISKORELAKS
Posty: 887
Rejestracja: 11 maja 2007, 12:44
Deska: DUOTONE PROWAM 5'10
Latawiec: Switch Element 6
Lokalizacja: GDAŃSK
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post13 maja 2011, 11:47

Jeszcze taki mały patencik Jacka Bednarskiego z WS.

Jeżeli pływamy w wodzie i robimy cokolwiek jakies czynności nasz trapez mocno ogranicza nam ruch całego ciała do tyłu ( a w wodzie ten odruch jest jak najbardziej naturalny odginania pleców do tyłu) warto odwrócić trapez tak aby jego tylna cześc znajdowała się na naszym brzuchu . Możemy wtedy właśnie wykorzystać jego "wyporność" i dodatkowo wykorzystać deskę Wave, Twintip podsuwając ją sobie pod brzuch.

Polecam sprawdzone!


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości