Witam
Po ostatnich tragicznych wydarzeniach sam zaczalem sie zastanawiac co bym zrobil w przypadku niemozliwosci postawienia na nowo latawca. Ot by w temacie zrownowazyc szanse wezmy za przyklad latawiec komorowy, tudziez pompowany, w ktorym poszla tuba i zeszlo cale powietrze (wiec i nie ma szans na uzycie go jako ponton).
Co najlepiej wowczas zrobic? Czekac sobie z latawcem na koncu linek az powoli sie splynie do brzegu? Przy braku ruchu w zimnej wodzie to moze nie byc zbyt komfortowa sytuacja.
A moze wypiac sie i probowac doplynac samemu?
Jakim stylem najlepiej plynac w piance? Kraulem niby najszybciej acz ten styl mocno meczy, plus w piance moze byc troche ciezko.
Zabka kryta to moj ulubiony styl, ktorym moge plynac i plynac w przeciwienstwie do odkrytej przy ktorej jednak bardziej czlowiek sie meczy.
Czy pozbywac sie trapezu? Ktos wspominal, ze moze on stawiac opor... ale przeciez daje tez ciut wypornosci.
A moze po prostu polozyc sie na plecach i probowac plynac machajac nozkami jak od zabki i do tego rece jak od kraula? Osobiscie bym przy tym obstawial, bo raz, ze hak mam nad powierzchnia wody, to jeszcze ta dodatkowa wypornosc od trapezu dziala.
Moje plywanie ogranicza sie o wiedze basenowa i nie wiem jakby sie sprawdzalo na zafalowanym akwenie.... dlatego w sumie jestem ciekaw waszych opini, co by wiedziec na czym skupic sie na basenie.
Dzieki za kazda opinie.