Hej
Dzisiaj po południu, 17:30 wybrałem się popływać, wiatr ze wschodu, lekko od brzegu, około 15-16 knts.
Zrobiłem sobie downwind z chałup 6, i po drodze na wysokości kempingu kaper jakiś 1 km od brzegu zauważyłem leżący na wodzie latawiec, na początku myślałem że komorowiec, bo leżał płasko, później się okazało że pompowany, lecz chyba z niego uciekało powietrze.
CAŁE SZCZĘŚCIE przy latawcu był rider, który próbował wpław dociągnąć latawiec do brzegu, który w takim wypadku stawiał duuże opory. Szybki telefon (zawsze mam na wodzie pod pianką w aqua packu) i był już nasz bosman motorówką.
Nie wiem co było by gdybym akurat tam nie przepływał - od Chałup 6 do kempingu kaper mijałem 3 kitesurferów, z czego 1 to był "instruktor (chyba)" z kursantem a pozostałe dwa to początkujący, którzy sami uczyli się startów. Dodatkowo to właśnie przy Kaprze trwało szkolenie, ale nikt się za bardzo sytuacją nie przejął lub jej nie zauważył, nie wiem czy na kempingu była jakaś otwarta szkoła / motorówka itp.
Koledze, którego ściągnęliśmy przewinął się latawiec, ten odpalił zrywkę i wlókł latawiec, z którego chyba uchodziło powietrze za sobą. Wiatr wiejący od brzegu mu tego nie ułatwiał, nie miał kamizelki, mówił że było mu ciepło, ale już łapały go skurcze, ciężko było mu wejść do motorówki. Startował z kempingu Solar, nawet dobrze nie wiedział gdzie go wywiało.
Gdybym go nie zauważył to nie wiadomo gdzie by wylądował ostatnie dwa latawce w "tamtą" stronę półwyspu widziałem na małym morzu.
Niech to zdarzenie będzie przestrogą dla wszystkich, bo mimo super łatwych warunków na Półwyspie wszystko się może zdarzyć.
WARTO zainwestować w AQUAPACK bądź wodoodporny telefon, a najlepiej jak się jest początkującym to startować w szkółce, poprosić by w razie czego ktoś miał "oko" na was, to żaden wstyd być początkującym, a na 100% żadna szkoła się od was nie odwróci, ani nie zostaniecie wyśmiani.
Pozdrawiam
Lussik