Wypadek w Chałupach - koloś uderzył w pomost

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
adii
Posty: 265
Rejestracja: 22 sty 2012, 11:28
Deska: ACE
Latawiec: SB,Vector
Lokalizacja: Zegrze
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post09 wrz 2013, 15:43

TomekS pisze:
adii pisze: po chwili byłem po pierwszym loopie ale już przed drugim byłem wypięty i bezpieczny :shock:


I tylko pogratulować :)
Sądze, że w trakcie trwania kursu taka lekcja powinna miec miejsce nie tylko raz.

Czy mozesz napisac co ukryte jest pod slowami wypięty i bezpieczny?
Poprostu uwolniłes się od latawca?

Dokładnie,wypiety z chickena i świadomy że w razie niepowodzenia Muszę :!: odpiąć z lesha
a nie martwić się i zastanawiać co będzie z latawcem

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post09 wrz 2013, 17:36

adii pisze:
TomekS pisze:
adii pisze:
Dokładnie,wypiety z chickena i świadomy że w razie niepowodzenia Muszę :!: odpiąć z lesha
a nie martwić się i zastanawiać co będzie z latawcem

No i prawie dobrze. Ale zwróć uwagę, że Instruktor zabrał Cię daleko od pływających i wtedy teoretycznie możesz nie zastanawiać się co będzie z latawcem, ale nie do pomyślenia jest takie zachowanie w gąszczu pływających, jak ma to miejsce w sezonie na zatoce na wysokości kempingów. Użycie zrywki na leashu, tylko w ostateczności, bo odlatujący zestaw, a w dzisiejszych systemach bezpieczeństwa latawiec odlatuje z barem i to bar jest zagrożeniem dla innych i elementem który wykorzystuje źródło energii dla latawca nawet bez ridera. W razie wypadku możesz ponieść konsekwencje swojej decyzji o uwolnieniu latawca, a wykupowanie ubezpieczenia OC przy uprawianiu KS nie jest u nas popularne.

Awatar użytkownika
adii
Posty: 265
Rejestracja: 22 sty 2012, 11:28
Deska: ACE
Latawiec: SB,Vector
Lokalizacja: Zegrze
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post09 wrz 2013, 18:21

adii pisze:
TomekS pisze:
adii pisze:
Dokładnie,wypiety z chickena i świadomy że w razie niepowodzenia Muszę :!: odpiąć z lesha
a nie martwić się i zastanawiać co będzie z latawcem

No i prawie dobrze. Ale zwróć uwagę, że Instruktor zabrał Cię daleko od pływających i wtedy teoretycznie możesz nie zastanawiać się co będzie z latawcem, ale nie do pomyślenia jest takie zachowanie w gąszczu pływających, jak ma to miejsce w sezonie na zatoce na wysokości kempingów. Użycie zrywki na leashu, tylko w ostateczności, bo odlatujący zestaw, a w dzisiejszych systemach bezpieczeństwa latawiec odlatuje z barem i to bar jest zagrożeniem dla innych i elementem który wykorzystuje źródło energii dla latawca nawet bez ridera. W razie wypadku możesz ponieść konsekwencje swojej decyzji o uwolnieniu latawca, a wykupowanie ubezpieczenia OC przy uprawianiu KS nie jest u nas popularne.[/quote]

Jasna sprawa że że w ostateczności :thumb:(zostałem uświadomiony zagrożeń wobec innych) nigdy dla przyjemności :naughty:
Wydaję mi się że instruktor miał na celu sprawdzenie mojej reakcji na awaryjną sytuację (czasu? odruchu użycia zrywki ?)
Wydaje mi się że takie doświadczenie jest bezcenne i potrzebne każdemu kto się uczy(a może nie tylko)
Więc mam nadzieję że wypowiedzą się instruktorzy w tej kwestii,jak oni podchodzą do tematu używania systemów bezpieczeństwa :idea:
A wy koledzy już pływający, na swoich szkoleniach też przerabialiście temat tak jak ja lub podobnie czy zupełnie inaczej :?:

Awatar użytkownika
Kristoff
Posty: 490
Rejestracja: 26 cze 2011, 12:37
Deska: Shinn Bronq Heritage, LF Foil
Latawiec: Flaj Speed 3, Flaj Boost
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 28 razy
 
Post09 wrz 2013, 20:14

Ciekawy temat.

Deklaracja: Ja, od 2 lat początkujący (i pewnie długo jeszcze) BARDZO CHĘTNIE I NA KAŻDYM POLSKIM SPOCIE ZAŁOŻĘ "lajkrę", tylko się kufa zdecydujcie w końcu w jakim kolorze.

Deklaracja nie dotyczy "lajkry" w kolorze "oczojebnym różowym" bo obawiałbym się, że się jakiś "waginosceptyk" przyssie mi do donkey dicka, która to obawa mogłaby zakłócić radość z pływania i zmniejszyć koncentrację, zwiększając tym samym prawdopodobieństwo wypadku.

Kandydaturę swoją motywuję następująco: W dziedzinie testowania zabezpieczeń kite'a mam już spore "osiągnięcia":

- w roku 1 pływania na własnym sprzęcie (w zasadzie to w 1 dniu) przy odpakowywaniu latawca nieświadomie przewinąłem bar przez linki, zapomniałem podpiąć leasha i wystartowałem. Efektem było efektowne "posadzenie" latawca na dachu sprzętowni w MoloSurf
- w roku 2 (tym) udało mi się odpalić latawiec z jego własnym plecakiem zaplątanym w uzdę przy tipie. Efekt - latawiec sam wylądował na kempingu (na szczęście w maju było pusto), skąd go startowałem ponownie

Na plus dla producenta - latawiec do tej pory wytrzymał wszystko co mu zaserwowałem.

TAKŻE DAJCIE ZNAĆ JAKI KOLOR I GDZIE KUPIĆ.

Pozdrawiam,

P.S. A poważnie - rozumiem problem samych "pro" na spotach, którzy w życiu takiej lajkry nie założą - ale to oznacza, że prędzej czy później z braku regulacji samoistnej, będzie regulacja prawna - albo komuś znanemu stanie się kuku, albo ktoś wyczuje kasę w produkcji kolorowych lycr i wymusi ich kupno przez regulację działania szkółek, zasady zachowania na spotach itp itd...Nasz rząd (przeszłe, obecny, przyszłe) jest specjalistą w ściąganiu danin, a posadzenie policjantów w motorówce wystawiających kitesurferom mandaty po 500 jak za jazdę na skuterze wodnym bez papierów naprawdę leży w możliwościach legislacyjnych i organizacyjnych...

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post09 wrz 2013, 20:39

nie przesadzaj, bo to w ostatnim czasie zniesiono obowiązek posiadania uprawnień żeglarskich, motorowodnych dla mniejszych jednostek pływających. W USA nie wymagają ich prawie wcale, ale za to każdy odpowiada za zdarzenia na wodzie z jego udziałem. I tak na przykład w Daytona nikt mnie pytał o IKO, ale właściciel klubu chciał się dowiedzieć o moich umiejętnościach.
Czyli, powinna liczyć się edukacja, rzetelne szkolenia nawet drogo opłacane, ale dające jakąś gwarancję w opozycji do masowo wydawanych kart IKO czy patentów żeglarskich uzyskanych w szkółkach nastawionych na maksymalny zysk.

Awatar użytkownika
skompy
Posty: 224
Rejestracja: 12 lis 2010, 15:49
Deska: nobile 50/50
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post09 wrz 2013, 20:59

mnie raz wyciągnęło na brzeg i nawet przez chwilę nie pomyślałem żeby zerwać zrywkę. Całe szczęście ,że nic mi się nie stało. Pamiętam tylko ,że za wszelką ceną chciałem latawiec dać do zenitu. Tak Więc możemy sobie pisać jak to powinno się robić, ale pod wpływem stresu nikt nie jest w stanie przewidzieć co zrobi.Ja miałem trochę szczęścia. Pewnie jak ktoś pływa latami to lepiej by się zachował. pozdrawiam wszystkich i nie życzę nikomu aby musiał się przekonać co zrobi w takiej sytuacji.

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post09 wrz 2013, 21:13

skompy pisze:mnie raz wyciągnęło na brzeg i nawet przez chwilę nie pomyślałem żeby zerwać zrywkę. Całe szczęście ,że nic mi się nie stało. Pamiętam tylko ,że za wszelką ceną chciałem latawiec dać do zenitu. Tak Więc możemy sobie pisać jak to powinno się robić, ale pod wpływem stresu nikt nie jest w stanie przewidzieć co zrobi.Ja miałem trochę szczęścia. Pewnie jak ktoś pływa latami to lepiej by się zachował. pozdrawiam wszystkich i nie życzę nikomu aby musiał się przekonać co zrobi w takiej sytuacji.

Czy uczyłeś się pływania w szkółce, czy jesteś samoukiem? Z doświadczenia wiem, że ci drudzy zachłystują się postępami w czerpaniu przyjemności z pływania bez refleksji w kwestii bezpieczeństwa , a ci pierwsi często są zaniedbywani przez szkolących. Dawno temu mój przyjaciel przeleciał z szóstki do Kuźnickiej Jamy przetapiany kaczką i nawet nie próbował użyć systemu bezpieczeństwa na Naish AERO

Awatar użytkownika
Kristoff
Posty: 490
Rejestracja: 26 cze 2011, 12:37
Deska: Shinn Bronq Heritage, LF Foil
Latawiec: Flaj Speed 3, Flaj Boost
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 28 razy
 
Post09 wrz 2013, 21:15

apek pisze:nie przesadzaj, bo to w ostatnim czasie zniesiono obowiązek posiadania uprawnień żeglarskich, motorowodnych dla mniejszych jednostek pływających. W USA nie wymagają ich prawie wcale, ale za to każdy odpowiada za zdarzenia na wodzie z jego udziałem. I tak na przykład w Daytona nikt mnie pytał o IKO, ale właściciel klubu chciał się dowiedzieć o moich umiejętnościach.
Czyli, powinna liczyć się edukacja, rzetelne szkolenia nawet drogo opłacane, ale dające jakąś gwarancję w opozycji do masowo wydawanych kart IKO czy patentów żeglarskich uzyskanych w szkółkach nastawionych na maksymalny zysk.


Może masz rację. Jako kontrargument podam przykład Belgii - Bracuru to opisywał...

Awatar użytkownika
skompy
Posty: 224
Rejestracja: 12 lis 2010, 15:49
Deska: nobile 50/50
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post09 wrz 2013, 21:31

sam się uczyłem i raczej wiem do czego służy system bezpieczeństwa . na wodzie bez problemu się liszuję. ale w chwili próby to sam " rambo " nie pomoże. wszyscy mówią ,że jak wypadek to albo pijany albo ciamajda. a co oni by nie zrobili "wystarczyło tylko..."

Awatar użytkownika
skompy
Posty: 224
Rejestracja: 12 lis 2010, 15:49
Deska: nobile 50/50
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 9 razy
Dostał piwko: 20 razy
 
Post09 wrz 2013, 21:51

tutaj w innym wątku pisze "agraks" :
"Ostatnio na zalewie system bezpieczeństwa wyczepił mi sie o deskę, którą miałem pod brzuchem. Byłem bez lisha i nagle znalazłem sie nad wodą wczepiony w bar zacząłem z kitem w spirali śmierci grzać do brzegu. 50 metrów zrobiłem zanim zdecydowałem sie wypuścić z rąk bar i nie myśleć o odlatującym w siną dal kite.
"To był moment..." Jak powiedział świadek przesłuchiwany w sprawie zderzenia dwóch walców drogowych. A ja widziałem już siebie na brzegu w kamorach."

Widać nie jestem sam

TomekS
Posty: 135
Rejestracja: 03 maja 2011, 20:45
Postawił piwka: 7 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post09 wrz 2013, 21:52

adii pisze:
TomekS pisze:
adii pisze: po chwili byłem po pierwszym loopie ale już przed drugim byłem wypięty i bezpieczny :shock:

Czy mozesz napisac co ukryte jest pod slowami wypięty i bezpieczny?
Dokładnie,wypiety z chickena i świadomy że w razie niepowodzenia Muszę :!: odpiąć z lesha
a nie martwić się i zastanawiać co będzie z latawcem


:thumb:
Tak jest i o to cały czas chodziło.
Najpierw przed startem nawet w silnych warunkach musimy bezwzględnie dokladnie sprawdzić prawidłowość połączenia linek, czy nie sa splątane i po upewnieniu sie startujemy.
Jesli cos dzieje się nie tak, przeżaglowanie itp to przy prawidlowo połaczonych linkach system bezpieczeństwa musi zadziałać, ale na leashu dzieje sie to wszystko wciąż pod kontrolą i w okreslonej odległosci.
Dopiero jak coś dalej idzie nie tak i nic juz nie jesteśmy w stanie zrobic - uwalniamy sie od latawca.

Jesli szkoly i wiekszość tu PROriderów dopuszczają by uczący się lansowali sie z podpiętymi leashami HP, starty odbywały się na sprzęcie który juz przy starcie może zawieść, a pierwszą i jedyna formą ratowania sie z takiej sytuacji to całkowite wypięcie latawca a ten zamiast na wodę leci w plażę lub gdzieś dalej - to gratulacje :hand:

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post09 wrz 2013, 23:18

przeczytałem 4 strony
dodam coś od siebie.

Byłem tej niedzieli na Eko
Widziałem gościa już po spotkaniu z pomostem (nie życzę nikomu, jemu nie zazdroszczę)
Też odpalałem latawiec bez podpiętego leasha.
Wiatr był lekko od brzegu i słabo było ze startem.
Za szkołą Ziomka prawie nie wiało.
Wiele osób wychodziło z latawcem w wodę żeby wystartować.
Leasha nie podpinałem bo nawet jakbym się zrywał to latawiec przeleciał by może ze 3m zanim by spadł.
A już kilka razy mi się zdarzyło że prawidłowo podpięty leash sprawił mi kiteloopowe bodydragi przez 200m zatoki.
Kilka razy nawet na szkoleniach mi się zdarzyło, a to się karabińczyk zaczepił gdzieś a to coś innego.
Takie życie.
Drugi powód dla którego nie podpinam leasha kiedy startuję (a dookoła startuje ląduje 5-10 osób) to to że w razie splątania z kimś lądującym/startującym szybciej się zerwę.
A co do wagi kolesia - na moje oko około 100kg.
Ja mam 90-95 i spokojnie od 9 do 14tej pływałem na 7 ozonie sporcie.
Fakt czasami brakowało ale nie na tyle żeby tracić wysokość.
Spokojnie ostrzyłem nawet w dziurach i spokojnie sobie skakałem.
Jak od czasu do czasu przykuło to i loty były piękne.
Ja widzę dwie przyczyny wypadku.
Brak odpowiedniego latawca, brak rozumu(ew. wiedzy)

TomekS
Posty: 135
Rejestracja: 03 maja 2011, 20:45
Postawił piwka: 7 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post10 wrz 2013, 07:56

zgred pisze: już kilka razy mi się zdarzyło że prawidłowo podpięty leash sprawił mi kiteloopowe bodydragi przez 200m zatoki.
Kilka razy nawet na szkoleniach mi się zdarzyło, a to się karabińczyk zaczepił gdzieś a to coś innego.
Takie życie.
Drugi powód dla którego nie podpinam leasha kiedy startuję (a dookoła startuje ląduje 5-10 osób) to to że w razie splątania z kimś lądującym/startującym szybciej się zerwę.


No własnie, uważam że startowanie latawca w strefie gdzie znajduje sie sporo osób i nie branie zapasu odległosci zwiazanej z długoscia linek plus odejscie latawca po zleashowaniu powoduje to że sami wrecz swiadomiemozemy doprowadzic do splatania sie z kimś.
Sa spoty gdzie zejście do wady ma ograniczona powierzchnię a zauważyłem, ze każdy by chciał wystartowac latawiec zaraz jak tylko sie tam pojawi, mało komu chce sie przedreptac kilka krokow dalej i zrobic to nie kolidując z innymi, tyłki mamy ciężkie że ho ho.

Podobnie jest z ladowaniem na odpoczynek, ja często laduje latawiec nieco dalej, zabezpieczam i ide dopiero na faję, ale grom wiekszości robi to jeden przez drugiego, totalnie stadny instynkt :doh: , latawiec obok latawca, jedne linki z barami na drugich, masakra i stad sie biora potem problemy, zwykly brak przestrzegania elementarnych zasad.

Prawidłowo podpiete linki, leash i kiteloopy? :)
Na szkoleniach częste tego typu problemy?
Karabińczyk zaczepia się co rusz o coś?

Nie wiem, ale cos raczej nie tak ze sprzetem w danej szkółce, bo przy prawidłowych połączeniach takie rzeczy nie maja prawa się dziać, tym bardziej czesto.

Awatar użytkownika
TrueKejner
Posty: 920
Rejestracja: 30 paź 2010, 13:44
Deska: Shinn
Latawiec: Cabrinha
Postawił piwka: 157 razy
Dostał piwko: 193 razy
 
Post10 wrz 2013, 08:51

Też sobie czytam od kilku stron ten wątek i widzę, że bardzo "rozbieżne kursy" mają tu ludzie na pojęcie bezpieczeństwa.
Fajnie ktoś napisał o robieniu w bezwietrzne dni lekcji na temat bezpieczeństwa w bazach. To na pewno nie zaszkodziłoby nikomu, a jeżeli w przyszłości ochroni to chociaż przed jednym takim poważnym wypadkiem to już SPORY sukces. Trzeba ludzi uświadamiać jak czasem może się zrobić groźnie na wodzie- im więcej wiedzy na starcie tym skuteczniej i łatwiej będzie z samodzielną praktyką. Może zamiast kilku plakatów z trickami i palmami niech pojawi się więcej tablic z prawem drogi. Niech ludzie wiedzą, że ten sport nie jest aż taki fajny.

Jeżeli ktoś pisze, że czasem plącze mu się leash o bar, że ma źle podłączone linki albo w ogóle że co jakiś czas zdarzają mu się takie dziwne rzeczy ze sprzętem to nie określiłbym tego faktu słowami "TAKIE ŻYCIE...", a raczej "totalna pomyłka", "nieodpowiedzialność", "brak rozsądku". Chyba, że chodziło im o sytuacje kiedy dzieje się to po jakiś skokach itd- fakt czasem się to wtedy zdarza (szczególnie jak się jest unhooked).
Ale jeżeli dzieję się to komuś podczas pływania lub nawet startowania latawca TO JEST TO NIEDOPUSZCZALNE!
[do tego typu ludzi]:
Ile razy startowaliście latawca myśląc sobie wcześniej: "Aaa... na pewno jest wszystko w porządku z linkami"? Albo jak często słyszycie coś w stylu: Na pewno chcesz tu startować kajta? Jesteś pewien, że wszystko jest ok?
Takich asów można znaleźć niestety codziennie, także chwila refleksji, bo akurat o wypadek przy brzegu nie trzeba się bardzo starać. Mogę się założyć, że wiele osób czyta ten wątek i przypomina sobie swoje akcje, które mogły się skończyć podobnie.

Bardzo śmieszy mnie w tym wątku ta cała dyskusja o lajkrach. Nie pamiętam już kto rzucił pierwszy ten temat, ale pytanie do niego:
Myślisz, że lajkra ochroniłaby tego chłopaka przed takim strasznym wypadkiem? Śmiać mi się chcę jak widzę niektórych wiarę w tą ideę. Po pierwsze kogo namówisz na takie lajkry? Po drugie jak zweryfikujesz kto jest początkującym jak niektórzy są w stanie nauczyć się w tydzień tyle co inni męczą przez 2 lata? Po trzecie kto miałby się tym zająć? I na koniec (to już nawet nie będzie pytanie)- co to niby zmieni. Jak wcześniej pisali w tym wątku nowicjusza zobaczysz z 200m, to po co mu jeszcze jakaś kolorowa lajkra? To naprawdę nic nie zmieni. Może tylko jak się dwóch gości w lajkrach będzie zbliżać do siebie będą wiedzieć, że coś z tego spotkania może wyjść nie tak. Ale oni przy każdym "zbliżeniu na wodzie" zaczynają się bać, dają kajta w zenit albo zeskakują z deski...

P.S. Poza tym pomysł z lajkrami już na Helu funkcjonuje. Bo takich kaskaderów rozpoznasz najczęściej po oczojebnej LAJKRZE quiksilvera i jakiś kolorowych szortach w kwiatki na pianie...

Awatar użytkownika
apek
Posty: 859
Rejestracja: 03 cze 2012, 09:42
Deska: Naish
Latawiec: Naish
Postawił piwka: 48 razy
Dostał piwko: 64 razy
 
Post10 wrz 2013, 09:13

Wątek o lycrach przeniósł się z wą†ku belgijskiego, gdzie lycrowy obowiązek stał się faktem prawnym i oby nie wpadło komuś do głowy przeszczepienie go i innych belgijskich pomysłów do Polski.


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości