Wiem, że już to się pojawiło w postach, ale nadal wierzę, że się znajdą więc umieszczam teraz na moim profilu.
Nie spakowaliśmy naszych desek po pięknym spływie do Jastarni. Latawce pięknie zapakowane, pianki w ręku, suche majki na pupie i przepiękna radość w sercu, oderwały nas nieco od rzeczywistości i pragnąc pójść potańczyć dwa dni później z wiatrem, odkryliśmy brutalną rzeczywistość, deski 05.06 zostały na plaży, na Dradze w Jastarni.
Wiem, że może mam małe szanse, ale gdyby ktoś właśnie w tym czasie był tam i napotkał naszą wave'ówkę kierunkową i złotego twin tipa, to wiadomo o co proszę.
Odnoszę wrażenie, że deseczki tęsknią za nami i wolałby mieszkać ze swoimi latawcami, poza tym z jedną z nich jesteśmy mega związani emocjonalnie, gdyż stoi za nią piękna historia. Jeżeli ktoś wie, gdzie podziewają się nasze deski lub gdzie chwilowo się zatrzymały, proszę o kontakt, naprawdę się odwdzięczę, za uczciwość i dobry ludzki odruch oddania nam naszej zguby.
serdeczne pozdrowienia dla wszystkich tych, którzy kiedyś coś zwrócili komuś bezinteresownie i odczuli tę piękną radość i tych, którzy odnaleźli swoją zgubę dzięki uczciwości ludzkiej i wszystkich tych, dla których taka przygoda jeszcze jest przed nimi.
Dobrego wieczoru i zobaczmy co wszechświat ma dla nas, będę naprawdę wdzięczna, Ewka