Dwa lata temu stwierdziłem że zrobię sobie foila, zacząłem coś dłubać i zatrzymałem się w momencie kiedy wystarczyło połączyć maszt z poprzeczką i dorobić stopę masztu, no i mi zeszło, dwa lata, w tym roku natchnięty myślą przez Grubego powróciłem do tematu, i udało mi się połączyć w całość kawałki które walały się po garażu.
Foil wymaga jeszcze drobnych prac wykończeniowych: szlifowanie, lekkie lekierowanie, zabezpieczenie przed wilgocią itp, jednak nie będę go pimpał na wysoki połysk, bo z doświadczenia wiem że i tak się porysuje, a jak będzie mokry od wody, to będzie błyszczał jak *upa pawiana.
Deska, to jedna z moich pierwszych samoróbek, stwierdziłem że doskonale się nada jako baza do doświadczeń, skróciłem ją o jakieśc 30 cm, oszlifowałem i dorobiłem gniazdo do mocowania masztu, a w zasadzie dwa gniazda, bo pierwsze zrobiłem zbyt blisko rufy (przynajmniej tak mi się wydaje). Tak więc mam teraz deskę z dwoma pozycjami mocowania masztu.
początek
deska przed amputacją:
i po amputacji:
komplet
link do całej galerii: https://photos.app.goo.gl/vUnzkip3d7Px7azq5
waga: nie wiem, nie ważyłem, ale jest lekki
technologia: pompa próżniowa, worek, carbon, pianka typu herex (zamiast herexu, uzywam pianki do wytłumiania podłóg, do nabycia w markecie budowlanym), żywica epoxydowa LG700
czas pracy: przy dobrym rozplanowaniu: jakiś tydzień
koszt materiałów: ~ 150 USD
narzędzia pomocnicze: pompa próżniowa (można się obyć), taśma klejąca, pędzle, folia strech, cierpliwość
plany: wygooglane