Troche to zajęło, ale w końcu udało mi się usiąść na chwile, żeby napisac kilka słów na temat nowych banditów po wyjeżdzie do Brazylii i kilku sesjach w Polsce
Latawce F-one Bandit testuję od pierwszej edycji i spokojnie mogę stwierdzić że tak dużych zmian w ciągu jednego roku, jeszcze nigdy nie było.
Pomijając wszystkie zmiany w barze, systemie bezpieczeństwa, systemie pompowania, wzmocnienia, materiały itd. Bandit jeszcze nigdy nie był tak dobrą maszyną do pływania jak w tym roku - na co ja osobiście zwracam największa uwagę.
Na pierwszy rzut oka widoczne są zmiany wprowadzone zarówno w barach jak i latawcach 2018. Zupełnie przeprojektowany system bezpieczeństwa, ciekawe rozwiązanie regulacji szerokości baru, a także solidna konstrukcja drążka z pływakami daje wrażenie wytrzymałej i niezawodnej konstrukcji baru.
Latawce posiadają system pompowania zapożyczony z systemów stosowanych w pompowanych SUPach. System poprzez jeden zawór umożliwia szybsze napompowanie latawca niż dotychczas, a także bardziej efektywne spuszczenie powietrza bez zbędnego „leżenia” na latawcu w celu wypuszczenia resztek powietrza. Przede wszystkim system jest solidnie umiejscowiony w tubie i sprawia wrażenie bardzo dobrze wykonanego również od wewnętrznej strony tuby. Dodatkowo w oczy rzucają się wzmocnienia zastosowane w newralgicznych miejscach na materiale tub.
Do dnia dzisiejszego udało mi się przetestować trzy rozmiary: 7, 9 i 10m, zarówno na Bałtyku jak i przez dwa tygodnie w Brazylii. Po kilku godzinach pływania na każdym rozmiarze, mój komentarz był jeden "to jest mój nowy ulubiony rozmiar Bandyta"
Teraz jestem bardzo ciekawy dużych rozmiarów głównie 12 i 14m, które zawsze byly bardzo mocną stroną większości roczników tego modelu.
W Brazylii przez dwa tygodnie prowadziłem zajęcia z początków freestyle, dla osób pływających na różnych latawcach, ale główne zajęcia zawsze odbywały się na jednym latawcu, na którym wszystko tłumaczyłem i pokazywałem, żeby nastepnie przekazać kursantom ten sam latawiec do powtórzenia danego elementu. Osoby które pływają na codzień na Banditach, oczywiście korzystaly z mojego latawca, część osób które pływają na innych markach wracało na brzeg po swój latawiec, a część decydowała się na ćwiczenie również na moim latawcu. Zaskoczony byłem odczuciami z pływania oraz efektami u tych ostatnich, gdzie praktycznie każdy schodził z wody z uśmiechem (tak naprawdę po kilku minutach pływania!), żeby pod koniec dnia stwierdzić, że jednak na moim latawcu dany element wykonywało się dużo łatwiej i przyjemniej. Oczywiście nie była to reguła, ale było co najmniej kilka takich przypadków.
Podsumowując Bandit jeszcze nigdy nie był tak przyjemnym i progresywnym latawcem jak w tym roku, szczególnie na etapie średniozaawansowany, wave oraz freestyle do poziomu hadlepassów.
Zachęcam wszystkich do testowania, zadowoleni będą nawet Ci najbardziej wymagający
Brazylijski mini wave
ps. tutaj moje zdumienie i zachwyt jest największy, Bandit jeszcze nigdy nie był tak dobrym latawcem do pływania na falach!!!