Smokie pisze:Ale co mam Ci napisać gdzie byłem czy o co Ci chodzi? Latawiec dostałem na testy z
www.extreme-outlet.com bo oni zostali jednym z dystrybutorów.
Ceść Smoki. Rozumiem , że zapomniałeś gdzie byłeś. W Twoim "Mastersa" wieku to nie dziwota. Nie walcz z tym i pozwól , że Ci przypomnę.
Smoki był na lotnisku w Fortalezie. Sam to widziałem. Stał na parterze i machał do mnie ręką.
A teraz o testach WM. Testowałem 2 tyg. w Paracuru. Opinia jest oczywiście czysto subiektywna związana bezpośrednio z moimi umiejętnościami pływania na kite.
Kite wygląda na mocno uszyty. Grube tuby zoopatrzone w niezależne wentyle zadziwiająco szczelne. Przez okres 2 tyg. Nie dopompowywałem tub poprzecznych. Bar marnie wygląda i szybko ulega destrukcji- odkleja się otulina z gąbki, przeciera i zacina linka de-powera, założyłem bloczek i jest lepiej. Komora główna lekko cofnięta w części środkowej .Odpuszczenie całkowite baru powoduje całkowitą utratę mocy i przepadanie kita - denerwujące.
Jak się pływa.
Szukałem kita jednoznacznie zorientowanego na fale. I takim wg sprzedawcy miał być WM z tym , że nie powiedział głóśno ,że trzeba na nich umieć pływać. Nie wiem czy umiem wykorzystać jego możliwości . Wydaje mi się że jest za wolny , a może oczekiwałem czegoś szybszego , bardziej agresywnego. Natomiast jego zdolności utrzymywania stabilności kształtu , łagodności i odporności na wiatr porywisty są fantastczne.Wydaje się , że jego zakres pływania na silnym wietrze nie ma końca . Natomiast opinie o zastąpieniu innej 12 kitem 9 WM to bzdura. Jest to 9 i ciągnie jak 9 z nie najlepszym dołem .
Mocną stroną WM jest jego zdolność wstawania z wody i odporność na wlewające się w niego fale, z których nic sobie nie robi , po chwili szamotania się z nimi wypływa i jest znów gotowy do lotu mimo splątanych linek .
Skoki wymagają znacznego przeciągnięcia kita , ale loty są wystarczające jak na kita nie przeznaczonego do skoków .
Przez najbliższe 2 tyg. będę go nadal testował . A potem spróbuję zamienić i znowu poszukiwać tego najlepszego , oczywiście dla mnie.
Pozdro. JAcek Daktera