Peter Lynn Charger
: 24 lut 2010, 21:32
Początkowo sam chciałem napisać recenzję, jednak tego tu nie zrobię z dwóch powodów:
1. Sprzedaję te latawce - zatem będzie mało wiarygodna
2. Latam na lądzie a nie na wodzie (przynajmniej na razie - niedługo planuję zejść też na wodę) i mógłbym porównać Chargera do otwartokomorowców, którymi latałem (szczególnie Ozone Manta M3 12m) i to raczej z pozycji snowkite'owej - nie mam za to porównania do pompek z którymi doświadczenia mam raczej symboliczne.
Jeśli ktoś jest chętny na przetestowanie tego latawca w rozmiarze 8m i/lub 15m na wodzie to zapraszam - Szczecin i okolice. Mile widziana recenzja po testach.
Ze swojej strony wypiszę jedynie kilka punktów:
1. Charger ma dużą jak na latawiec ilość ustawień: Steering Adjustment, Flight Adjuster, węzełki przy uździe odsuwające / przysuwające bloczek i zmieniające charakterystykę zachowania depowera VPC (Variable Power Control). Do tego węzełki na linkach mocy oraz trymer na barze... To wszystko pozwala na zmianę charakterystyki latawca bardziej w kierunku Bow albo bardziej w kierunku C-Shape.
2. Bardzo duży zakres wiatrowy (powiązane z powyższym)
3. Ogromna winda i super noszenie - zaliczyłem na nim mój rekordowy jak do tej pory skok
4. Nawet przy minimalnym wietrze taki kolos jak 15m lata po oknie wiatrowym bardzo szybko - wręcz zaskakująco szybko, nie spodziewałem się aż takiej prędkości i zwrotności.
5. Bardzo duży skok trymera i ruchu barem, z czego ten drugi można ograniczyć łatwo przesuwalnym stopperballem.
6. No i oczywiście osławiony Peter Lynn Auto-Zenith
7. Lądowanie bez pomocnika - bolączka latawców Peter Lynn - ja do tego po prostu się leashuję, mocuję leasha do czegokolwiek i idę zabezpieczyć latawiec. Być może ten sposób średnio się sprawdzi w przypadku wiatru on-shore, na dużej zaśnieżonej przestrzeni działał OK
1. Sprzedaję te latawce - zatem będzie mało wiarygodna
2. Latam na lądzie a nie na wodzie (przynajmniej na razie - niedługo planuję zejść też na wodę) i mógłbym porównać Chargera do otwartokomorowców, którymi latałem (szczególnie Ozone Manta M3 12m) i to raczej z pozycji snowkite'owej - nie mam za to porównania do pompek z którymi doświadczenia mam raczej symboliczne.
Jeśli ktoś jest chętny na przetestowanie tego latawca w rozmiarze 8m i/lub 15m na wodzie to zapraszam - Szczecin i okolice. Mile widziana recenzja po testach.
Ze swojej strony wypiszę jedynie kilka punktów:
1. Charger ma dużą jak na latawiec ilość ustawień: Steering Adjustment, Flight Adjuster, węzełki przy uździe odsuwające / przysuwające bloczek i zmieniające charakterystykę zachowania depowera VPC (Variable Power Control). Do tego węzełki na linkach mocy oraz trymer na barze... To wszystko pozwala na zmianę charakterystyki latawca bardziej w kierunku Bow albo bardziej w kierunku C-Shape.
2. Bardzo duży zakres wiatrowy (powiązane z powyższym)
3. Ogromna winda i super noszenie - zaliczyłem na nim mój rekordowy jak do tej pory skok

4. Nawet przy minimalnym wietrze taki kolos jak 15m lata po oknie wiatrowym bardzo szybko - wręcz zaskakująco szybko, nie spodziewałem się aż takiej prędkości i zwrotności.
5. Bardzo duży skok trymera i ruchu barem, z czego ten drugi można ograniczyć łatwo przesuwalnym stopperballem.
6. No i oczywiście osławiony Peter Lynn Auto-Zenith

7. Lądowanie bez pomocnika - bolączka latawców Peter Lynn - ja do tego po prostu się leashuję, mocuję leasha do czegokolwiek i idę zabezpieczyć latawiec. Być może ten sposób średnio się sprawdzi w przypadku wiatru on-shore, na dużej zaśnieżonej przestrzeni działał OK
