Siemano!
Chętnie podzielę się wrażeniami z użytowania nowego flagowego modelu F-one'a. Chodzi oczywiście o model Bandit. Przez ostatnie dwa miesiące miałem okazję popływać na każdym rozmiarze tego modelu, i niemalże w każdych warunkach, zarówno na falach, jak i na flacie.
Pierwsze wrażenie jakie odniosłem pływając na Bandycie, była jego niesamowita stabilność w powietrzu. Używając latawca na płaskiej wodzie doceniłem w szczególności brak przepadania, podczas skoków unhook'ed, nawet przy maksymalnie odpuszczonym depowerze, natomiast na wave'e sztywność całej konstrukcji i szybkość z jaką latawiec reaguję na polecenia rider'a - pozwalała mi na natychmiastowe kiteloop'y i uciekanie przed załamującymi się falami w bardzo krótkim czasie.
System one-pump działa dobrze, aczkolwiek wężyki lubią się czasami samoistnie zacisnąć z braku ciśnienia (wtedy kiedy pompujemy kite’a, który był zwinięty na krótko) i trzeba je wtedy ręcznie prostować – mały szczegół, ale lubi wkurzać.
Praca i siły na barze są bardzo dobrze odczuwalne, a jednocześnie komfortowe - co na pewno docenią Panie. Natomiast konstrukcja baru jest prosta, bez niepotrzebnych i lubiących się psuć wodotrysków. Bar wycinany jest z jednego bloku aluminium - zapewni nam to trwałość na długie lata, a okładzina która go pokrywa należy do jednej z najprzyjemniejszych i najwygodniejszych na rynku, z resztą nie jest to zaskoczenie, gdyż do tego już we wcześniejszych modelach zdąrzyła nas przyzwyczaić firma z kraju nad Renem.
Jednakże bar posiada minus. Ale dotyczy to tylko dla osób które katują „fikołki” na wypięciu, a mianowicie: chicen loop jest bardzo mały i trzeba mieć nie lada wprawę, żeby zapiąć go z powrotem bez patrzenia na ręce. Jednakże F-one ocalił swoją skórę i przeprowadził zabieg, który powoduje ustawianie się chicken loop’a w poziomie podczas wypięcia. Mianowicie trzpień wieńczący chicken’a jest tak zakończony, iż przy lądowaniu nie będziemy zaskoczeni jego pionową pozycją – po prostu sam się ustawia we właściwej płaszczyźnie do ponownego wpięcia w hak.
Przed opływaniem nowego Bandyty, zapoznałem się z jego charakterystyką i zmianami jakie wprowadzili w całości konstrukcji w porównaniu do poprzedniegu modelu. Najważniejszymi cechami dla mnie były:
Nowy materiał "technoforce". Zmniejsza podatność kite'a na rozstarcia, również - co bardzo ważne, dodatkowo usztywnia jego konstrukcję.
Nowa zrywka. Nawet jeśli jestem wpięty "na sztywno", i tak mam pod ręką system bezpieczeństwa - komfort który trudno wycenić w sytuacjach kryzysowych.
Bar po faceliftingu. Trymer dostał nowy, i zdecydowanie lepszy uchwyt, oraz dodatek który szybko przypadł mi do gustu, mianowicie stoper, który informuje nas jak uprzednio ustawiony był depower - coś co przyda się w szczególności na szkwalistym spocie. A na sam koniec - żeby dopełnić dzieła odświeżone pływaki, które prezentują się dobrze i spełniają swoją rolę.
Grafika i kolory. Wiem, że dla niektórych to zupełnie nie istotne, ale dla większości użytkowników - w tym i dla mnie, ma znaczenie jak mój sprzęt się prezentuje. Dlatego nowy "designer" na prawdę dał radę w tym roku i odwalił kawał dobrej roboty. Latawce black, red, green/red, czy blue/yellow wyglądają świetnie, zarówno w powietrzu jak i na plaży. Natomiast podzielenie baru na dwa pełne kolory było zabiegiem pełnym smaku, który doceni każdy - nie masz już żadnych wątpliwości która to "lewa"
Jak mogę podsumować nowy produkt F-one'a? Tutaj mógłbym się rozpisać się conajmniej na kilka linijek, ale podsumuję go w jednym zdaniu:
Bardzo udany i najbardziej wszechstronny latawiec na rynku. Na koniec parę fot z testów..
. .