Uwaga na sprzedawce Naish na allegro
: 02 lis 2013, 16:08
Na początku zaznaczę, że nie chciałem tego robić ale jednak muszę ostrzec coraz szersze grono kitesurfingowe.
Opowieść będzie dotyczyć zakupu wadliwego latawca i bezskutecznej jak narazie walki z próbą reklamacji.
W maju 2013 zakupiłem na allegro latawiec naish torch 9m 2012r. używany ale prawie nowy bez napraw szyć itd. z legalnego źródła z rachunkiem i gwarancją. Sprzedający ZIBI T ZBIGNIEW P. BŁONIE nick allegro zibi-t. Latawiec przyszedł szybko stan do zaakceptowania choć wyglądał na troszeczkę więcej niż opisane w aukcji 3 razy w powietrzu. Jak tylko warunki na to pozwoliły przetestowałem sprzęt i okazało się że jest wadliwy samoczynnie i permanentnie skręca w lewo im mocniejszy wiatr tym mocniej było to wyczuwalne, najmocniej skręcał przy odpuszczonym barze, w czasie pływania najbardziej widoczne po lądowaniu szczególnie do blind'a kiedy sterujemy latawcem na pamięć a nie na wyczucie lub po dużym kiteloopie (odkręcanie baru w powietrzu na puszczonym barze) latawiec zamiast iść ładnie do zenitu zawsze po łuku w lewo. Wadę baru wykluczyłem, przetestowałem na innym barze a później po próbie reklamacji nawet podpiąłem bar na lewą stronę i tak było to samo, nadal w lewo. Odesłałem Latawiec do sprzedającego on przekazał do serwisu Jarosław C. PM Sport Pro Shop Warszawa po czym serwis stwierdził, że latawiec jest ok i trafił on z powrotem do mnie, oczywiście nie poddałem się poprosiłem o test w mojej obecności i to nie było łatwe w końcu przez pana Jarka(serwis) zostałem skierowany do szkółki na kempingu CH6 gdzie Przemass i Jacek przetestowali latawiec i potwierdzili moją opinię w wyniku usłyszałem "latawiec jak najbardziej do reklamacji niech serwis do nas zadzwoni potwierdzimy" ale tu zonk pan Jarek(serwis) stwierdził, że w sumie to nie zna Przemassa ani Jacka więc im też nie wierzy i tak mamy połowę września zostałem wysłany na kolejny test/pokaz na kemping Kaper ale jak wiało (bez wiatru ciężko przetestować) kaper był już cały zamknięty. W międzyczasie kontaktowałem się także ze sprzedawcą panem Zbigniewem ale i on nie był na półwyspie żeby zobaczyć latawiec w locie i odsyłał mnie do Serwisu, który to wyraził się jasno, że sprzęt jest sprawny i że to na pewno wina baru. W końcu udało mi się dowiedzieć (oczywiście kontakt był zawsze jednostronny to znaczy ja dzwoniłem i słyszałem ok przemyślę i się odezwę ale zawsze kończyło się na myśleniu, a moją cierpliwość widać chyba po czasie załatwiania sprawy), że pan Jarek (serwis) będzie na półwyspie w weekend w październiku i umówiliśmy się na test, niestety cały weekend pan Jarek nie odbierał ode mnie telefonu???
W końcu zacząłem pytać znajomych co z taką wadą się robi jak ją pokazać. Podpowiedział mi Jurgen(dzięki) żeby porównać lewą stronę do prawej latawca, więc zrobiłem to co powinien uczynić serwis zmierzyłem każdy bryt latawca w każdą stronę i okazało się środkowe bryty obu stron mają inne długości w poprzek latawca(mierzone od szwu na tubie do krawędzi spływu), na środku jest 2cm różnicy, przy tubach jest równo, krawędź spływu ma taki sam kształt, wada jest w miejscu wszycia brytu tubę główną. Pomiary opisałem wysłałem do obu panów i czekam...
Przez głowę przeszło mi żeby sobie darować i latawiec sprzedać dalej ale cholera trzeba z tym walczyć, jak coś jest wadliwe to niech producent za to odpowiada, chociaż opór sprzedawcy i serwisu daje do myślenia, że może latawiec właśnie już pochodzi ze zwrotów reklamacyjnych lub inne tego typu przypadki.
Jak ktoś ma jakąś radę to śmiało pisać.
Jak coś się wydarzy w tej sprawie dam znać.
Opowieść będzie dotyczyć zakupu wadliwego latawca i bezskutecznej jak narazie walki z próbą reklamacji.
W maju 2013 zakupiłem na allegro latawiec naish torch 9m 2012r. używany ale prawie nowy bez napraw szyć itd. z legalnego źródła z rachunkiem i gwarancją. Sprzedający ZIBI T ZBIGNIEW P. BŁONIE nick allegro zibi-t. Latawiec przyszedł szybko stan do zaakceptowania choć wyglądał na troszeczkę więcej niż opisane w aukcji 3 razy w powietrzu. Jak tylko warunki na to pozwoliły przetestowałem sprzęt i okazało się że jest wadliwy samoczynnie i permanentnie skręca w lewo im mocniejszy wiatr tym mocniej było to wyczuwalne, najmocniej skręcał przy odpuszczonym barze, w czasie pływania najbardziej widoczne po lądowaniu szczególnie do blind'a kiedy sterujemy latawcem na pamięć a nie na wyczucie lub po dużym kiteloopie (odkręcanie baru w powietrzu na puszczonym barze) latawiec zamiast iść ładnie do zenitu zawsze po łuku w lewo. Wadę baru wykluczyłem, przetestowałem na innym barze a później po próbie reklamacji nawet podpiąłem bar na lewą stronę i tak było to samo, nadal w lewo. Odesłałem Latawiec do sprzedającego on przekazał do serwisu Jarosław C. PM Sport Pro Shop Warszawa po czym serwis stwierdził, że latawiec jest ok i trafił on z powrotem do mnie, oczywiście nie poddałem się poprosiłem o test w mojej obecności i to nie było łatwe w końcu przez pana Jarka(serwis) zostałem skierowany do szkółki na kempingu CH6 gdzie Przemass i Jacek przetestowali latawiec i potwierdzili moją opinię w wyniku usłyszałem "latawiec jak najbardziej do reklamacji niech serwis do nas zadzwoni potwierdzimy" ale tu zonk pan Jarek(serwis) stwierdził, że w sumie to nie zna Przemassa ani Jacka więc im też nie wierzy i tak mamy połowę września zostałem wysłany na kolejny test/pokaz na kemping Kaper ale jak wiało (bez wiatru ciężko przetestować) kaper był już cały zamknięty. W międzyczasie kontaktowałem się także ze sprzedawcą panem Zbigniewem ale i on nie był na półwyspie żeby zobaczyć latawiec w locie i odsyłał mnie do Serwisu, który to wyraził się jasno, że sprzęt jest sprawny i że to na pewno wina baru. W końcu udało mi się dowiedzieć (oczywiście kontakt był zawsze jednostronny to znaczy ja dzwoniłem i słyszałem ok przemyślę i się odezwę ale zawsze kończyło się na myśleniu, a moją cierpliwość widać chyba po czasie załatwiania sprawy), że pan Jarek (serwis) będzie na półwyspie w weekend w październiku i umówiliśmy się na test, niestety cały weekend pan Jarek nie odbierał ode mnie telefonu???
W końcu zacząłem pytać znajomych co z taką wadą się robi jak ją pokazać. Podpowiedział mi Jurgen(dzięki) żeby porównać lewą stronę do prawej latawca, więc zrobiłem to co powinien uczynić serwis zmierzyłem każdy bryt latawca w każdą stronę i okazało się środkowe bryty obu stron mają inne długości w poprzek latawca(mierzone od szwu na tubie do krawędzi spływu), na środku jest 2cm różnicy, przy tubach jest równo, krawędź spływu ma taki sam kształt, wada jest w miejscu wszycia brytu tubę główną. Pomiary opisałem wysłałem do obu panów i czekam...
Przez głowę przeszło mi żeby sobie darować i latawiec sprzedać dalej ale cholera trzeba z tym walczyć, jak coś jest wadliwe to niech producent za to odpowiada, chociaż opór sprzedawcy i serwisu daje do myślenia, że może latawiec właśnie już pochodzi ze zwrotów reklamacyjnych lub inne tego typu przypadki.
Jak ktoś ma jakąś radę to śmiało pisać.
Jak coś się wydarzy w tej sprawie dam znać.