shoko pisze:bartekk pisze:
LF Element jest bardzo na temat, łapie się w kategorie zarówno clasha, jak i TS'a.
chcialbys chyba by sie lapala
teraz wiekszosc sprzedawcow sprzetu chce porownywac deski do nich
Wiesz co ja bym nie porównywał..
Opływałem pierwszego Clasha dośc dobrze i wymienie tylko jeden powód dla którego nie kupiłem tej deski. Mianowicie regularnie wbijający się dziób deski pod wode przy lądowaniach i na dużym czopie, co z reguły kończyło się grubą glebą. Pisałem już o tym dwa lata temu, kilka osób potwierdziło moje zdanie, nie wspominając o zagranicznych forach. Czemu mam się podniecać freestylowa deską, która meega utrudnia lądowania? To tylko jeden powód..
TS jest mega deską i super mi się na niej pływało, ale nie od dziś wiadomo że carbonu do desek wakestylowych(POD BUTY!) nie można dawać.. Na zdjęciu bodajże model TS'a z 2014. Zawsze byłem pod wrażeniem wagi tej deski, chyba najlżejsza jaką miałem w rękach
Nie wiem jak jest z modelem Hadlowa, ale raczej nie należy do rajderów, pływających delikatnie, wiec TA deska musi wytrzymywać nawet najmocniejsze lądowania w butach, z tego co widziałem mocno odchudzili ilośc carbonu w jego wersji.
Przykładowo na deske Liquid Force Element CARBON, producent na insertach naklejka naklejke z informacja, że deska nie jest do uzytku w butach wake, tylko w strapach
PS. złamał ktoś kiedyś TAK deske, za 4 tysiące? Zdjecie zrobione na CH3 w pod koniec sezonu 2014.