Strona 1 z 1

pivot vs orbit

: 01 sie 2020, 16:19
autor: Chwastek
Siemanko, ostatnimi czasy zacząłem przymierzać się do zmiany seta. Od 5 lat pływam tylko na razorach i vegasie, ale przez kontuzję przestałem katować wypinę i zacząłem rozglądać się za różnymi alternatywami. Nie pływałem na żadnym innym latawcu od bardzo dawna, więc nie wiedziałem nawet do końca czego szukać. Wiedziałem tylko, że chcę mieć windę i hang time.
No więc zaczęły się jazdy próbne, jak do tej pory testowałem North Orbit 10m, Naish Pivot 9m i F-one Bandit 10m. W tej recenzji skupię się przede wszystkim na pivocie i orbicie.

Zacznę od barów, bo tu bardzo zaskoczył mnie nowy system Northa, w którym chicken loopa wpina się po zrywce jedną ręką. Jest to rozwiązanie, które powinno zostać jak najszybciej zastosowane we wszystkich barach, ponieważ jest tak proste w użyciu, że w sytuacji zagrożenia, nawet początkujący kajciarz będzie w stanie złożyć zrywkę w mgnieniu oka. Poza tym nie mam zbyt wielu spostrzeżeń co do obu barów, poza tym, że w obu systemem depower jest stara dobra knaga, za którą bardzo tęskniłem po tych z*&^%nych paskach w airushu.

No to lecimy. Już po wystartowaniu Naisha ( którego testowałem po orbicie ) poczułem różnicę w feedbacku na barze. Orbit jest lekki, bardzo lekki. Dla mnie aż za bardzo, ponieważ czasem łapałem się na tym, że latawiec był gdzie indziej niż mi się wydawało. Tutaj wielkie brawa dla Naisha, ponieważ odnaleźli (przynajmniej dla mnie) złoty środek. Odczucia na barze są na tyle mocne, że sterowanie nim jest bardzo precyzyjne i szybkie, ale na tyle lekkie, że nie męczy przedramion. W powietrzu Pivot był bardzo stabilny i przewidywalny. Nie mogę tego niestety powiedzieć o orbicie, który przy mocniejszym wietrze strasznie "wariował".

Teraz czas na to, co jest głównym przeznaczeniem(dla mnie) tych latawców, czyli loooooty. No i tu dzieje się magia. Orbit wy&^%ala Cię w powietrze bez proszenia. Na prawdę nie trzeba mieć dobrej techniki, żeby polecieć na tym latawcu wysoko i daleko. Odstawia Cię na wodę, jakbyś lądował na miękkim materacu. Na pivocie jest inaczej. Zrywa krawędź, jeśli się tego nie przypilnuje i weźmie Cię wysoko dopiero kiedy zrobisz to poprawnie. Ale jak już Cię weźmie, to będą do Ciebie dzwonić z lotniska, że wkroczyłeś w ich strefę powietrzną. Wypierdala w kosmos. Loopy na pivocie są też warte uwagi. Ciągnie równiutko przez cały obrót, ale złapie Cię tylko jeśli będziesz wysoko. Orbit łapie prawie zawsze.

Jak na ten moment skłaniam się w stronę pivota, ale muszę jeszcze przetestować rebela i xr6.

Re: pivot vs orbit

: 15 sie 2020, 11:10
autor: darass
Spoko spostrzeżenia, aczkolwiek porównanie Orbita do Pivota w mojej opinii trochę bez sensu bo to zupełnie różne konstrukcje. Orbita bym porównywał bardziej właśniej z Rebelem, XR czy Switchbladem od Cabrinhy - konstrukcja 5 poprzeczkowa no i przeznaczenie raczej mocno w stronę big air. Pivot jest bardziej allroundowy, porobisz na nim wszystko od wysokich lotów (ale nie tak wysokich jak wymienione wyżej) po loopy. Pivota proponowałbym porównać z RS Eleveighta albo Reachem Northa to będą bardzo podobne konstrukcje i typowo allroundowe latawce.
Piona :thumb:

Re: pivot vs orbit

: 15 sie 2020, 14:22
autor: boldek
Uważam podobnie jak Darek:

Pivot = RS = Reach 3 poprzeczki, typowe deltowate allroundy
Orbit = SB = XR = Rebel 5 poprzeczek, typowe bowowate big airy

To tak w dość sporym uproszczeniu :wink:

Miałem Reacha niedawno w rękach i baaardzo mi przypominał moje RSy, Pivota regularnie wymieniam z Darkiem i też mu zdecydowanie bliżej do Reacha czy mojego RSa.